Ostatnie lata polskiego Wilna. Tomasz Stańczyk
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Ostatnie lata polskiego Wilna - Tomasz Stańczyk страница 6
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
This ebook was bought on LitRes
Rozdział 1} . Wileńska młodość Józefa Piłsudskiego
Józef Piłsudski miał trzy słabości – Wilno, córki oraz papierosy – i żadnej z nich nie wyrzekł się do końca życia. Najbardziej skomplikowane uczucia łączyły go jednak z miastem nad Wilią, które obdarzał ogromnym sentymentem pomimo ciężkich przeżyć, jakie go tam spotkały. Nienawidził rosyjskiego gimnazjum, w którym pobierał nauki i czuł się upokorzony zakazem mówienia po polsku. W tym mieście został też aresztowany i skazany na zesłanie.
Jednak gdy po latach miał przemawiać w Wilnie, „nie chciał w swojej mowie ni zgrzytów, ni goryczy”. To było przecież miasto jego młodości, a więc najważniejszego i najpiękniejszego okresu życia każdego człowieka.
„Wszystko piękno w mej duszy – tłumaczył – było przez Wilno pieszczone. Tu pierwsze słowa miłości, tu pierwsze słowa mądrości, tu wszystko, czym dziecko i młodzieniec żył w pieszczocie z murami i w pieszczocie z pagórkami. Jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie!”1
Piłsudscy przenieśli się do Wilna latem 1874 roku, a przeprowadzka ta była koniecznością, gdyż rodzinna siedziba w Zułowie padła ofiarą pożaru. W istocie jednak kataklizm ten tylko przyspieszył katastrofę, bo ojciec przyszłego marszałka od lat inwestował w różne przedsięwzięcia i niemal zawsze ponosił straty. Sam Komendant przyznawał zresztą, że jego „baćka nie odznacza się rządnością”, w związku z czym chciał go nawet odsunąć od zarządzania majątkiem2.
Pierwsze mieszkanie Piłsudskich mieściło się przy ulicy Trockiej 20 (obecnie Trakų 3). Trzy lata po osiedleniu się w Wilnie Józef rozpoczął naukę w gimnazjum, do tej samej klasy chodził też jego starszy brat, Bronisław.
W szkole obowiązywał zakaz mówienia po polsku, co jeden z nauczycieli wyjaśnił tak, że przecież jedzą rosyjski chleb i cieszą się prawami obywateli carskiego imperium, zatem muszą używać wyłącznie języka rosyjskiego3.
Józef (albo raczej Ziuk, jak zdrobniale nazywano go w rodzinie) był karany za odzywanie się po polsku i za nieukłonienie się na ulicy generał-gubernatorowi i dyrektorowi szkoły. Nic zatem dziwnego, że zarówno on, jak i inni uczniowie, nienawidzili większości pedagogów, a wieść o zgonie jednego z nich „przyjęta została z prawdziwą radością” i „wzajemnie winszowano sobie śmierci tego pana”4.
W 1882 roku powstało w Wilnie kółko uczniowskie „Spójnia”, a Józef i Bronisław należeli do jego organizatorów. Członkowie „Spójni” spotykali się także w domu rodziny Piłsudskich – wówczas już przy ulicy Bakszta 8 (Bokšto). Później spotkania te kontynuowano w kolejnym ich mieszkaniu, tym razem przy Basztowej 14. Przechowywano tam tajną bibliotekę i organizowano przedstawienia uczniowskiego teatru amatorskiego.
W 1884 roku w Wilnie dała koncert słynna śpiewaczka Marcelina Sembrich-Kochańska. Ziuk poinformował artystkę o istnieniu tej organizacji i poprosił o wsparcie. Śpiewaczka zgodziła się wystąpić ponownie i dochód z tego występu przekazała na rzecz kółka5.
Większość tych pieniędzy przeznaczono na zakup książek do wspomnianej już biblioteki, którą opiekował się Bronisław Piłsudski. Na zebraniach kółka czytano wydane za granicą relacje zesłańców syberyjskich, wspomnienia Agatona Gillera, członka Rządu Narodowego w powstaniu styczniowym, powieści Elizy Orzeszkowej i Henryka Sienkiewicza. Ten ostatni spotkał się zresztą z krytyką części słuchaczy, którzy nazwali go pisarzem reakcyjnym, z czym nie zgodził się Piłsudski, twierdząc, że mogą „gadać sobie, co chcą”, ale „nikt nic lepszego nie napisał i napisze”. I tej opinii pozostał wierny na zawsze, a będąc już marszałkiem często woził ze sobą Trylogię.
Bronisław Piłsudski, choć był starszym bratem Józefa, zdawał sobie sprawę, że znajdował się w jego cieniu i nie był z tego powodu szczęśliwy. Zazdrościł młodszemu bratu jego bliskich relacji ze spokrewnioną z nimi Stefanią Lipmanówną. Ciocia Sefka miała wówczas około czterdziestu lat i pomagała chronicznie chorej Marii Piłsudskiej w wychowywaniu dzieci. A poza tym była wielką patriotką i gromadziła wokół siebie uczniaków ze „Spójni”, gdyż „umiała, mając gorące serce, pozyskać sympatię młodzieży”6.
Ciotka była powiernicą obu braci Piłsudskich, jednak to Józef miał z nią zdecydowanie bliższe relacje. Bronisław nie ukrywał swojej zazdrości o Lipmanównę.
„Jak