Idę moją własną drogą. Beata Pawlikowska

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Idę moją własną drogą - Beata Pawlikowska страница 3

Idę moją własną drogą - Beata Pawlikowska Kurs pozytywnego myślenia

Скачать книгу

będzie za dużo deszczu albo za mało deszczu. Że będę miała za dużo pracy albo za mało pracy. Że zachoruję. Że komuś coś się stanie. Że nie będę umiała pomóc. Że nie dam sobie rady. Że ktoś mnie źle zrozumie. Że ktoś mnie oszuka, okłamie albo wykorzysta moją naiwność. Że utyję. Że będę biedna. Że zostanę sama.

      W ciemne zimowe wieczory bałam się, że umrę. Zniknę. Że już mnie nie będzie.

      To najbardziej bezsensowny strach, jaki znam.

      Żyję. Jestem tu na świecie.

      Mam moc, żeby zrobić mnóstwo niesamowitych rzeczy – jeśli tylko podejmę odpowiednie decyzje i rozpocznę ich realizację.

      Oddycham. Jestem wolna.

      Mogę się swobodnie poruszać, nie jestem przykuta łańcuchem do ściany ani zamknięta w ciasnej piwnicy.

      Żyję!

      Mam swoje życie i wszystkie możliwości, żeby urządzić je ciekawie i pasjonująco, ale ja zamiast docenić ten fakt, zamartwiałam się tym, że kiedyś już mnie nie będzie!

      A więc dobrze.

      Tak, to prawda. Istnieje taka możliwość, że kiedyś zniknę z tego świata. Ja jako osoba taka, jaką dzisiaj jestem.

      Widać tak miało być i to zniknięcie jest mi do czegoś potrzebne tak samo, jak dzisiaj potrzebne mi jest życie.

      Poza tym to wcale nie jest pewne.

      Być może będę pierwsza osobą nieśmiertelną. Albo może za kilkadziesiąt lat wszyscy już będą nieśmiertelni, bo nastąpi cud i coś się w nas zmieni.

      To jest możliwe!

      To, że dzisiaj jeszcze o tym nie wiemy, wcale nie oznacza, że to się nie może zdarzyć!

      Więc po co dzisiaj martwić się czymś, co być może nastąpi, a może nie?

      Moim zdaniem strach przed śmiercią jest w rzeczywistości wymówką przed tym, żeby teraz zacząć żyć fantastycznie.

      Czyli tak naprawdę to jest strach przed życiem napędzany przez niskie poczucie własnej wartości i brak poczucia bezpieczeństwa.

      Ale już dawno z tym skończyłam!

      Wyzwalam się z problemów, które tworzy moja wyobraźnia tylko po to, żeby odwrócić moją uwagę od zajęcia się moim prawdziwym życiem!

      Przestałam się bać na zapas, na wszelki wypadek.

      Przestałam się martwić wszystkim, na co nie mam wpływu.

      Wyzwalam się z problemów!

      Żyję!

      Patrzę i zachwycam się

      Patrzę dookoła i zachwycam się.

      Jest tyle pięknych rzeczy dookoła!

      Poranne smugi słońca wędrujące pieszczotliwie po ścianach i suficie.

      I to, że siedzę teraz po ciepłej stronie szyby i patrzę jak na zewnątrz leje listopadowy deszcz. Jakie to fantastyczne, że mogę być tu w środku, ciepła i sucha, podczas gdy na dworze jest zimno i mokro!

      Zapach świeżo pieczonego chleba.

      Radośnie szmaragdowozielone wnętrze owocu kiwi.

      Pocztówka z Zanzibaru.

      Mruczenie kota.

      Nowa komedia z moim ulubionym aktorem.

      Czerwony talerz, na którym lubię jeść śniadanie.

      Cieszę się tym!

      To są niesamowicie ważne, dobre, pozytywne rzeczy, które mam na co dzień! Mogę ich doświadczać, mogę je smakować, mogę je podziwiać, mogę czerpać z nich radość. I to właśnie robię!

      Tym bardziej, że kiedyś robiłam zupełnie inaczej.

      Ciągle chciałam uciekać.

      Nieważne gdzie byłam, zawsze rozglądałam się w poszukiwaniu czegoś innego.

      Zawsze.

      Nie dlatego, że nie podobało mi się to, co jest tu blisko mnie, bo przecież ja nawet nie miałam czasu, żeby się nad tym zastanowić, żeby na to spokojnie popatrzeć i docenić jakie to jest dobre albo stwierdzić dlaczego jest złe.

      Ja tylko chciałam uciekać.

      W pogoni za czymś, co nie istnieje.

      Chciałam tylko jak najszybciej przeskoczyć w następne miejsce. Mam teraz na myśli nie tylko miejsca w świecie, ale też w życiu.

      Nigdy mi nic nie pasowało.

      Zawsze chciałam czegoś innego.

      I zawsze wtedy myślałam, że jak już tam się znajdę, to wreszcie zacznę naprawdę żyć.

      Ale nigdy nie byłam na to gotowa.

      Całe moje życie składało się tylko z żalu, że nie jestem gdzieś indziej.

      Zawsze bardziej podobało mi się to, co ma ktoś inny. Zawsze wtedy myślałam, że gdybym mogła zdobyć taki dom, taki samochód, taką pracę, takie ubranie, takie zlecenie, taką rodzinę, taki ogród, taki wygląd, taką umiejętność, taki talent, takie poczucie humoru, taki bilet, taką znajomość, taką szansę, to wtedy…. to dopiero wtedy mogłabym zacząć żyć!

      Nic w moim życiu nie wydawało mi się wystarczająco wartościowe.

      Ale to co mieli inni – o tak, to chciałam mieć!

      Żyłam więc w ciągłym poczuciu, że na razie nie mogę być szczęśliwa, ponieważ wciąż nie zdobyłam kolejnej rzeczy, którą wyznaczyłam sobie za cel.

      A nawet jeśli udało mi się ją zdobyć, już chciałam mieć coś innego.

      Ciągle w biegu za czymś.

      Nigdy nie dość zadowolona.

      Zawsze chciałam mieć coś innego niż mam.

      Przez cały czas żyłam z poczuciem, że wciąż czegoś mi brakuje.

      Prawda była taka, że jedyne, czego mi brakowało, to umiejętność zobaczenia tego, co już mam.

      A miałam ogromnie dużo!

      Tyle że nie byłam w stanie tego dostrzec, docenić ani się tym ucieszyć.

Скачать книгу