Na jasnym brzegu. Генрик Сенкевич
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Na jasnym brzegu - Генрик Сенкевич страница 5
To też kamień spadł jej z serca, gdy goście nakoniec rozeszli się i gdy został sam malarz.
– Aa!! – zawołała, oddychając głęboko – mam początki migreny i sama nie wiem, co się ze mną dzieje!
– Zmęczyli panią?
– Tak, tak – i więcej niż zmęczyli!…
– Dlaczego pani ich zaprasza?
Ona zaś, jakby nie panując dłużej nad nerwami, zbliżyła się gorączkowo ku niemu:
– Niech pan siada i niech pan się nie rusza! Nie wiem… może zgubię się w oczach pańskich, ale ja potrzebuję tego, jak lekarstwa… O tak!… Chwilę tak zostać przy uczciwym człowieku… Ot tak!…
To rzekłszy, siadła koło niego i wsparłszy głowę na jego ramieniu, przymknęła oczy…
– Chwilę tak!… chwilę!
I nagle powieki jej zrosiły się obficie, lecz poczęła przykładać raz po raz palce do ust, na znak Swirskiemu, by nic nie mówił i jej pozwolił pozostać w milczeniu.
On zaś wzruszył się, gdyż zawsze na widok łez kobiecych miękł jak wosk. Ufność, jaką mu okazała, ujęła go i napełniła mu serce tkliwem uczuciem. Zrozumiał też, że chwila stanowcza nadeszła, więc otoczywszy ją ramieniem, rzekł:
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.