Pan Kaprowski. Eliza Orzeszkowa

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Pan Kaprowski - Eliza Orzeszkowa страница 4

Pan Kaprowski - Eliza Orzeszkowa

Скачать книгу

nią dalej nie zajmowali. Ona kiwnęła głową synowi, który jej takiem samem kiwnięciem odpowiedział. Stanęła przed piecem, łokieć oparłszy na dłoni, drugą dłonią brodę podparła i wpatrzyła się w płomień. W zarysie drobnych jej ust, w sposobie, jakim sfałdowały się policzki i w wyrazie nieruchomych źrenic, była przepaść smutku. Jasnowłosy parobczak mieszał w garnku zacierkę z sadłem, a patrząc na matkę, zapytał:

      – I cóż, mamo?

      Nie zmieniając postawy ani kierunku spojrzenia, odpowiedziała:

      – Nic, synku. Pójdzie Filipek nasz na kraj świata i nie zobaczą już go oczy moje. Widać, że dla nas biednych żadnego ratunku już niema.

      Antek westchnął i głową pokiwał. W kołysce zaskwierczało dziecko. Krystyny zaduma prysnęła. O osuszaniu odzieży swej i rozgrzewaniu przemokłych nóg wcale nie myślała. Do przypiecka prędko podeszła i pochyliła się nad chorą. Poszeptały coś z sobą, chora stękając odwróciła się twarzą ku izbie, Krystyna wyjęła dziecko z kołyski i do piersi je podała. Potem na skraju przypiecka usiadła i, ręce na kolanach złożywszy, pierwszy raz na rozmowę Jaśka z gościem uwagę zwróciła. Przed rozmawiającemi stała butelka z wódką i cynowy kieliszek. Częstowali się wzajemnie z grzecznością wielką, po każdym wychylonym kieliszku zamieniając się wyrazami: „Na zdrowie!” Wychylane kieliszki nie były jednak liczne. Jasiek nie był pijakiem. Gość przekonywał o czemś Jaśka, do czegoś nakłonić go usiłował. Z niedopitym kieliszkiem w ręku, wyprostowany, bystre i świecące oczy w twarz parobka wlepiając, mówił: „Jak Boga kocham. Jasiek! Żebym był na twojem miejscu, dawno bym już w swej własnej chacie siedział, jadł, pił i o nikogo nie dbał. Czy tobie tak dobrze na parobczym chlebie, że stryjowi na swojej własnej ziemi panować pozwalasz?”

      Parobek ciemnowłosą i ciężką głową zwolna potrząsł.

      – Oj, dobrze! – odpowiedział – żeby moim wrogom tak dobrze było! Ale cóż robić! Człowiek dzieckiem był jeszcze, kiedy źli ludzie skrzywdzili, zwyczajnie sierotę bez ojca. Jak tylko ojciec zmarł, stryj zaraz cały grunt i osadę i wszystko na swoje imię przepisał. Mnie, powiada, komisja zrobiła gospodarzem, to i grunt cały mój, a brat powiada, u mnie parobkiem był, to i do bratanka tu nic nie należy. Ludzie mi poradzili, żebym szedł do sądu, a on sobie najął adwokata, że jak zaczął szczekać, tak wszystko wyszczekał, czego chciał. A ja bez wszystkiegom został i z gospodarskiego syna na parobka wyszedłem.

      Zwolna ręką machnął, i wódki trochę do kieliszka wlawszy, głową ku gościowi skinął:

      – Na zdrowie! – rzekł.

      – Cóż robić? – mówił dalej – co przepadło, to przepadło. Z żonką i dziećmi z głodu nie pomrzemy. Teść sto rubli posagu dał… Bogaty… jest ogrodnikiem… Dałby i więcej… „Jak będziesz miał, Jaśku, za co kawał ziemi kupić, to ja ci drugie sto rubli dodam”… powiedział… Może Bóg Wszechmogący da, że kupię… żonka trochę zarobi… i z pensji zostanie się coś niecoś… siaki taki grosz jest…

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAQEASABIAAD/2wBDAAMCAgMCAgMDAwMEAwMEBQgFBQQEBQoHBwYIDAoMDAsKCwsNDhIQDQ4RDgsLEBYQERMUFRUVDA8XGBYUGBIUFRT/2wBDAQMEBAUEBQkFBQkUDQsNFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBT/wgARCAeoBXgDAREAAhEBAxEB/8QAHAABAQEAAgMBAAAAAAAAAAAAAQACBgcDBQgE/8QAGgEBAQADAQEAAAAAAAAAAAAAAAECBAUGA//aAAwDAQACEAMQAAAB/B7LwurAIaiCI1koqMVURFFSAkBEQmV2jYS5NWRCZl3YEREEVJmXVmVUhCGsytiBCENREEarEurCWsiE1YQKmRGylyaJJQ1YQqCgsBGrCWAjVhLCgsksBqwlgECIhNWBmWEhsJQRsiEIqlkJQSGyMyoGrCWIgECEBAQEBI1YBLDRDYS+PG1RGqIIhpqgATVmJY1ZmVrON1lCEJZGiqN2ALCiCqZWjdmYhqBVASA0RAREAikuJdWJmWsJWxEySqQHkszKEaszLCBCBGrCVogFBUiGsxqlAgl1YGZdWRmVAQECEiNXHEyQNWZlRrMJAasglqoispWlAglbJYkhQZZhIgIhAhIkl1ZmWGyBUI8eNchDShKFGspBLDZGZdVmNWJGMa5EkxLsgraZBaGyWTGOXkyxgipASEBABIJY1YEC0m8lJhUyukSAjRV48a2aIgEBAzKmrASIiGyCVMiQ1mGzRmVqJEFzCksNEksNgEqNhK2EskslaQjUEKVQkSZmVYS6qEzDUksENmjKkQ2EuriKSxqzMoJI1AaBSRtzGrI8cyI0YXdxpcgsmqiiqiioNJK2QFFUEqNkEtZCBBL5MscY5VkUuriLCZKGoDSS5IF0hDWrMygmZd2BGrCVoklCNVmIjdguYhNWASgmrCK2CA1WY1ZBKERCRuzJmVIbCXVxlzK1IFKgNkZl1ZLmE1ZAsmZdWaMigyIjVxliRXEoJDUiCkVlK2Eu8oRmVsiITKslaRq4y5iryWZl/PhmijVVDZmWhoKHJQRVRUkNkEtUURqwEAlhsSMqw2ICQ2S5jMobsSA1ZmWICEgIQlbIiEBASGyIzLCRGY1UaszLuwEyuYiNWZlSIkrVMypEQCAlZSyVtCZEhsijK6siWTMuqobIklbCMzLJo1YCmZk0REA2UrREQGqIbCWIiNWAoKmJWylakzL4MM9WaQBd2JhY0lRiBrMStaSIUqJQ0FKQS7sABVEBAQXSBCZIJamRoETIkAS6sJSkUQISMw0kAkNZhIBIyaJBdVJBKERCZNFUEI0QCgqBG7MyxEgqNERDYoMiIbJYkiXMJqzMsRk0BCasFIDQAREJCVlFVKGTdhLDZLIgEsmqFkJfFMqQXViBoyCxQCayhiqSIIFq8lxJWwIiKC1SlrEFUSMiENBCRGV0kREZXSEsgboIiEgI0grZmWEqoCI1RFVEkoQiZEiIDVmZUbCUECEbCWTVmZk0QCQGrMyqStEVJmEbJVAgiqlgNUQ0RGrMythK0REQpVEaMSthLDZEEsKCtENEQ2QpL+fDPSFukjIhGslGJfJZkoqaziRyQYmmxCWsJdWRmWFILUUhADRlaCNZSAQlbEzK2RCYl3ZmWs0RkpWzVZhGwlCIbKUBdJARqoWIyzGqICNUREQ2RmVIiA3ccTKNVISwggqaszKmTViYlTJ5LjmZQGqUkFJdWZlAl1cZayKXVmZQ1ZLIRLqzMsauMouY3ZmGoTEqguqUytEIENLFPz4/RSIxMt3GgUNWUORJCUCE1koCKmQVsJWqIErYZKtARGqIgCWpSIiMS7sClbARA1ZmWIiEiJJckaAhIBARsJWzMu7jCYmURDZLJiUl1YEaIiIbCWKkkiCUNWEoREJENmZUbJYhSSUCWqhslU8cu7CMrtBYakhJQIakhJMzKspYiIiIaIbFRPHMjEAqKBugoKTJoAlhRpsJVNVkJajE5GRqCVsjMsVKJEBoCAQIRIyJAJGZd2BEBogNVJmWICNDZAqhKEJERENmZUBqiTK6GzMuqiCIBIDVENhKGqUzLARG7EzDQEoRCNEjapmJYipJIUFJWyWSWQlbCWRol1YKRqyMyggRuyA0kuJYiPHKQLpKsw27uJKmrPHKjZmWWkhqqxOUQJQZBcm6iRA0ZIRIACXViZEjMurAFZGgTdmZQQAiEiISNWZliPFMvJcYiIakVkiMyxCNhLARqhCVGxNWASwGZYhMmhqIkTMrYS5l1lKErCUNVJESkAkNSEoQo2kNkaTVZlyukEGUhLAI0sYlIFgISRtUkFUF8cyzjWzVBYsgqlUqjRFFQqjSSSqCkNSZlRslUQAoLdJCBAaIgMytiBFAqSVEurASIQI1REgqSNZlRoisQlBEbBSIiGyWCA1ZmVIBIiIbCUEhsJakkTEurJVMSo1ERSBLG7BBlGY1SxFTMsNxJk0QCAjZEQStSQS6sERXENQLRDQaYwLER4sMg0ZVSMqGhyiEEarMoaTWSgGwxtUNlK2BEaICIgIiEgiqEghqECMy1KJiXViCyIkgqRERENhLDSmZVBd2Y

Скачать книгу