Zabójczy pocisk. Jakub Małecki

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zabójczy pocisk - Jakub Małecki страница 14

Zabójczy pocisk - Jakub Małecki

Скачать книгу

fakt, że boi się byłego partnera. Zwłaszcza, że ten żądał, aby wycofała swoje oskarżenia. O tym też poinformowała policję, nikt jednak nie zareagował…

      Kolejne wiadomości telewizyjne i kolejne doniesienia na temat zabójstwa. Oglądał je, bo był ciekawy, co tym razem te hieny wymyślą. Przy każdym wejściu starali się dodać coś nowego.

      Obserwował telewizor i piwo stojące na wyciągnięcie ręki. Przyniósł je ze sklepu, ale nie miał ochoty na przyjemności.

      – Co za pierdolenie! Gówno wiecie! – wrzasnął do dziennikarza. Gdyby miał go na wyciągnięcie ręki, przyłożyłby mu z pięści w nos.

      Tamtego dnia Kasia wróciła z komisariatu w dobrym humorze.

      – Załatwione – bąknęła.

      Wyszedł z samochodu i przytulił ją. Znowu poczuł landrynkowy zapach i rosnące podniecenie, ale tym razem stłumił je i pozwolił sobie jedynie na odczuwanie spokoju.

      – Najgorsze już za nami. Skoro przetrwaliśmy tyle, to przetrwamy wszystko. Kasiu, wrócisz ze mną do domu, prawda?

      – Daj mi trochę czasu. Jestem zmęczona.

      Nie chciał nalegać. Rzeczywiście wyglądała na zmęczoną. Uśmiechała się, ale była blada i jakby nieobecna. Spokojnie odstawił ją pod blok, w którym mieszkali jej rodzice i czekał. Liczył, że odeśpi stresy ostatnich kilku dni i znowu zapuka do jego drzwi.

*

      Czwarty dzień trwają poszukiwania mężczyzny, który zabił swoją byłą dziewczynę. W tym zdarzeniu najbardziej przeraża to, że mężczyzna groził Katarzynie A. Kobieta bała się o swoje życie…

      On też bał się o życie. Swoje. To on umierał. Powoli. Przez nią. On – twardziel, który nawet za kratami uchodził za najsilniejszego. W ciągu siedmiu dni i nocy spędzonych bez Kasi zrozumiał, że miłość jest chorobą. Że został zainfekowany, a przy życiu utrzymywała go naiwna wiara w to, że będzie żył z ukochaną długo i szczęśliwie.

      Kasia przestała reagować na jakiekolwiek próby nawiązania z nią kontaktu. Nie odpisywała na SMS-y, nie odbierała telefonu. Tłumaczył sobie, że to nie jej wina. Że to rodzice podburzają ją i pilnują, aby go unikała.

      Starał się przeczekać i wytłumaczyć sobie, że wszystko jest na dobrej drodze. Przecież wyjaśnili sobie wszystko tamtego dnia, kiedy widzieli się po raz ostatni przy komendzie.

      Przestał chodzić do pracy. Siedział w domu i czekał. Żeby nie zwariować, w kółko odtwarzał jeden film. Nagrał go swoim smartfonem na początku znajomości z Kasią, kiedy jeszcze nie podjęli decyzji, że razem zamieszkają.

      Kasia się stresowała, ale dał jej ekstazy i wyluzowała. Zaczęła zachowywać się jak prawdziwa gwiazda porno.

      – Przeleć mnie…

      Zamiast pracować, siedział w domu i wpatrywał się w ekran smartfona. Obserwował skaczące nagie cycki Kasi i biodra podrygujące rytmicznie, jakby właśnie jechała konno. Pragnął jej, tęsknił i tracił nie tylko sens życia, ale i opanowanie.

      Kłócił się ze wszystkimi. Facetowi na stacji benzynowej wybił zęby tylko dlatego, że przyglądał mu się zbyt długo. „Pewnie myśli, że jestem frajerem, którego zostawiła dupa” – wkręcił sobie i jednym sprawnym ciosem pozbył się napięcia.

      – Przeleć mnie… – Słyszał głos Kasi, mimo że film już się skończył.

      Włączał go od początku. A potem jeszcze raz i jeszcze raz. Nie pamiętał, przy którym razie wpadł na diabelski pomysł. Chciał zobaczyć się z ukochaną. Sam na sam, bez rodziców, bez podszeptów, bez przechodniów. Musiał zwabić ją do siebie. Postanowił, że kupi kwiaty, ubierze czystego T-shirta i przekona ją do siebie. Wabikiem miał być opublikowany w internecie film.

      Tak, właśnie ten film, z Kasią rozkosznie jęczącą: – „Przeleć mnie”. Piętnaście minut domowej produkcji pornosa – to było jedyne, co mu po niej zostało. Z trudem godził się na to, aby obcy zobaczyli jej cycki. Wiedział jednak, że to ostatnia szansa. W tamtej chwili zrobiłby jednak wszystko, aby Kasię odzyskać.

      Wrzucił film na youtube’a, a linki rozesłał znajomym. Czekał, aż film dotrze do Kasi. Chciał w niej wzbudzić emocje. Chciał, aby wpadła do niego wkurwiona. Zaczerwieniona ze złości. Chciał, żeby krzyczała, klęła i groziła.

      Jego matka zachowywała się podobnie. Uspokajała się dopiero wtedy, gdy ojciec ją uderzył. Wtedy przez chwilę panowała cisza. Wredna cisza, której jako dziecko nienawidził. Zwykle po ciszy następował hałas. Och… Ech… Aaa… Seks po kłótni przynosił rodzicom najwięcej przyjemności, a dzieciom zapowiedź kilku spokojnych dni. Tak, dokładnie na to czekał. Na kłótnię. Na seks. Na zgodę.

*

      Poszukiwany prawdopodobnie planował to morderstwo. Jak wyglądał dramat osiemnastolatki? Naszej reporterce udało się dotrzeć do przyjaciółki zabitej dziewczyny…

      Dzień, dwa, trzy. Czekał, ale nic się nie działo. Kasia milczała. Z jakiegoś powodu upubliczniony akt seksualny nie wywołał w niej żadnej reakcji. Centralnie go olała. Nie miała mu nic do powiedzenia? Nie wierzył w to. Kobiety zwykle w takich sytuacjach wpadały w szał. Bo mężczyzna złamał słowo. Bo obiecywał, że nikt tego nie zobaczy.

      Kasia… dopiero wtedy dotarło do niego, że może rzeczywiście go nie kochała. Może był dla niej nikim. Kolejnym gościem, którego zaliczyła? Kolejnym śmieciem, którego trzeba się pozbyć. Kolejnym frajerem, który zaangażował się zbyt mocno.

      – Nie działaj pochopnie. – Kuzyn starał się ochłodzić jego emocje.

      Liczył się z jego zdaniem, dlatego z problemem przyszedł właśnie do niego. Tamtego dnia nie słuchał jednak nikogo. W jego głowie rozbrzmiewał śmiech Kasi. Nie taki ciepły i radosny, ale ostry i perfidny.

      „Frajer – słyszał jej głos – zdradziłam cię. Musimy się rozstać. Frajerzy mnie nie kręcą”.

      Kiedy zatykał uszy i zamykał oczy, widział nagie ciało Kasi oparte o kuchenny stół. Próbował się do niej zbliżyć, ale wtedy pojawiał się inny mężczyzna.

      – Remigiusz?!? Słyszysz mnie? Musisz się uspokoić. – Kuzyn starał się do niego dotrzeć. – Wyjedź na parę dni. Masz tu klucze do naszego domku myśliwskiego. Musisz przestać na nią czekać. Wyjedziesz, wyciszysz się, opanujesz gniew i odnajdziesz spokój. Dasz radę, stary!

      Na kuzyna zawsze mógł liczyć. Wziął klucze i z myślą, że uda mu się opanować gniew, poszedł do domu. Do reklamówki wrzucił parę ciuchów, bo naprawdę bardzo chciał postąpić tak, jak mu doradzał jego życiowy guru. Chciał, jednak przeznaczenie było silniejsze.

      Poszedł do kuchni. W szufladzie znalazł nóż do krojenia mięsa. Kupili go razem z Kasią w Ikei, kiedy planowali wspólny dom. W salonie miał stać biały narożnik, a w sypialni szafa z lustrem. Tonący brzytwy się chwyta, a on w takich sytuacjach łapie zawsze za nóż. Wie, że nóż robi wrażenie.

*

      Sprawca

Скачать книгу