Powody do ucieczki. Блейк Пирс

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Powody do ucieczki - Блейк Пирс страница 7

Powody do ucieczki - Блейк Пирс Seria thrillerów o Avery Black

Скачать книгу

– zaczął.

      – Dan…

      – Nie, nie – podniósł rękę. – W porządku. Naprawdę. Myślę, że się tego spodziewałem.

      – Nie twierdzę, że chcę, żeby to się skończyło – zapewniła go Avery.

      – No to o co chodzi? – zapytał.

      – To znaczy, sama chyba nie wiem!

      – Kiedy pracujemy, zajmujesz się tylko pracą, a kiedy próbuję cię zobaczyć po pracy, jest to prawie niemożliwe. W szpitalu byłaś bardziej kochająca niż w prawdziwym życiu.

      – To nieprawda – odparła, ale część jej zdała sobie sprawę, że miał rację.

      – Lubię cię, Avery – oznajmił. – Bardzo cię lubię. Jeśli potrzebujesz czasu, to w porządku. Chcę tylko upewnić się, że naprawdę żywisz do mnie jakieś uczucia. Bo jeśli nie, to nie chcę marnować twojego czasu ani mojego.

      – Tak – zapewniła i spojrzała na niego przez sekundę. – Naprawdę.

      – Okej – odrzekł – Spoko.

      Avery jechała dalej, koncentrując się na drodze i zmieniającej się okolicy, zmuszając się do powrotu do trybu pracy.

      Rodzice Henrietty Venemeer mieszkali w kompleksie apartamentów tuż obok cmentarza przy Central Avenue. Od śledczego Simmsa Avery dowiedziała się, że oboje byli na emeryturze i że najprawdopodobniej znajdzie ich w domu. Nie zadzwoniła wcześniej. Już wcześniej nauczyła się tej trudnej lekcji: ostrzeżenie może zaalarmować potencjalnego zabójcę.

      Avery zaparkowała pod budynkiem i oboje podeszli do drzwi wejściowych.

      Ramirez zadzwonił domofonem.

      Nastąpiła długa przerwa, zanim odezwała się starsza kobieta.

      – Słucham? Kto tam?

      – Pani Venemeer, tu detektyw Ramirez z wydziału policji A1. Jestem tu z moją partnerką, detektyw Black. Czy możemy wejść i z panią porozmawiać?

      – Kto?

      Avery pochyliła się do przodu.

      – Policja – warknęła. – Proszę odblokować drzwi wejściowe.

      Drzwi się otworzyły.

      Avery uśmiechnęła się do Ramireza.

      – Tak to się robi – powiedziała.

      – Nigdy nie przestajesz mnie zadziwiać, detektywie Black.

      Państwo Venemeer mieszkali na piątym piętrze. Zanim Avery i Ramirez wyszli z windy, zobaczyli starszą kobietę wystającą zza zamkniętych drzwi.

      Avery przejęła inicjatywę.

      – Dzień dobry, pani Venemeer – powiedziała swoim najdelikatniejszym i najdźwięczniejszym głosem. – Jestem detektyw Black, a to mój partner, detektyw Ramirez.

      Oboje błysnęli odznakami.

      – Możemy wejść?

      Pani Venemeer miała na głowie plątaninę kręconych włosów, podobnie jak jej córka, tylko jej były siwe. Nosiła grube czarne okulary i białą koszulę nocną.

      – O co w tym wszystkim chodzi? – zmartwiła się.

      – Myślę, że byłoby łatwiej, gdybyśmy mogli porozmawiać w środku – zaproponowała Avery.

      – W porządku – wymamrotała i wpuściła ich.

      Całe mieszkanie pachniało naftaliną i starością. Ramirez zrobił minę i żartobliwie pomachał ręką koło nosa, wchodząc do mieszkania. Avery szturchnęła go w ramię.

      Z salonu ryczał telewizor. Na kanapie siedział rosły mężczyzna. Avery przypuszczała, że to pan Venemeer. Był ubrany tylko w czerwone bokserki i T-shirt, którego prawdopodobnie używał do spania i wydawało się, że wcale ich nie zauważył.

      Co dziwne, pani Venemeer usiadła na kanapie obok męża, nie wskazując, gdzie Avery lub Ramirez mogliby usiąść.

      – W czym jeszcze mogę państwu pomóc? – zapytała.

      W telewizji leciał teleturniej. Dźwięk był głośny. Co jakiś czas mąż wiwatował ze swojego miejsca, potem uspokajał się i mamrotał coś do siebie.

      – Czy może pani wyłączyć telewizor? – poprosił Ramirez.

      – Nie – odparła – John musi obejrzeć swoje „Koło Fortuny”.

      – Chodzi o państwa córkę – dodała Avery. – Naprawdę musimy z państwem porozmawiać i chcielibyśmy, aby poświęcili nam państwo całą uwagę.

      – Kochanie – powiedziała i dotknęła ramienia męża. – Tych dwoje funkcjonariuszy chce porozmawiać o Henrietcie.

      Wzruszył ramionami i warknął.

      Ramirez wyłączył telewizor.

      – Ej! – krzyknął John. – Co ty robisz? Włącz to z powrotem!

      Brzmiał, jakby był pijany.

      Obok niego stała do połowy pełna butelka bourbonu.

      Avery stanęła obok Ramireza i przedstawiła ich ponownie.

      – Dzień dobry – powiedziała – jestem detektyw Black, a to mój partner, detektyw Ramirez. Chcemy przekazać państwu kilka bardzo trudnych wiadomości.

      – Powiem ci, co jest trudne! – warknął John. – Trudno mi zajmować się grupą gliniarzy, kiedy oglądam program. Włącz ten cholerny telewizor! – warknął i próbował wstać z fotela, ale najwyraźniej nie był w stanie.

      – Państwa córka nie żyje – oznajmił Ramirez i przykucnął, by spojrzeć mu prosto w oczy. – Rozumie pan? Pana córka nie żyje.

      – Co? – szepnęła pani Venemeer.

      – Henrietta? – wymamrotał John i usiadł.

      – Bardzo mi przykro z tego powodu – powiedziała Avery.

      – Jak to się stało? – wykrztusiła staruszka.

      – Nie… nie wiem.

      – Tylko nie Henrietta.

      – Powiedz nam, o czym ty w ogóle mówisz! – zadrwił John. – Nie możecie tu tak po prostu wejść i powiedzieć, że nasza córka nie żyje. O co chodzi, do diabła?!

      Ramirez usiadł.

      Wyparcie, pomyślała Avery. I gniew.

      – Została

Скачать книгу