W kręgach władzy Większość bezwzględna Tom 2. Remigiusz Mróz

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу W kręgach władzy Większość bezwzględna Tom 2 - Remigiusz Mróz страница 12

W kręgach władzy Większość bezwzględna Tom 2 - Remigiusz Mróz W kręgach władzy

Скачать книгу

do sali, posłał Patrykowi zdawkowy uśmiech, a potem zbliżył się do łóżka.

      Rzucił kilka rutynowych pytań, a Hauer zapewnił go, że czuje się dobrze. Przynajmniej zważając na okoliczności. W jakiś sposób jednak widok Olafa podziałał na niego deprymująco.

      – Doceniam, że przyszedłeś – powiedział mimo to. – Macie teraz sporo na głowie.

      – Masz na myśli…

      Zawiesił głos, jakby było coś, o czym Hauer nie powinien wiedzieć, a mimo to jakimś cudem do tego dotarł. Taki podtekst wyczuwał każdy, kto odpowiednio długo siedział w polityce.

      Patryk zmarszczył brwi.

      – Mam na myśli organizację szczytu – wyjaśnił. – Został tydzień, prawda?

      – Prawda, prawda.

      – To bezprecedensowe wydarzenie.

      – Na pewno.

      – I wielkie osiągnięcie Seydy.

      – Raczej Chronowskiego.

      – Mówię o wydźwięku, Olaf, nie o realnych zasługach.

      Gocki pokiwał głową.

      – W takim razie masz rację – rzucił, rozglądając się. – To on zorganizował spotkanie.

      – Zorganizował znacznie więcej – odparł Hauer, siląc się na uśmiech.

      Przewodniczący WiL-u zdawał się nie dostrzegać wymuszonego grymasu, mimo że patrzył Patrykowi prosto w oczy. Doskonale wiedział, jak kruche są pozory. Znajdował się kiedyś w podobnej sytuacji i z pewnością nie zapomniał o emocjach, jakie mu towarzyszyły.

      Jakby na potwierdzenie tej myśli Hauera Olaf głośno westchnął.

      – Jeśli masz mi coś do powiedzenia, użyj słów – burknął Patryk.

      – Chyba nie muszę niczego mówić.

      Przez chwilę obaj zdawali się zastanawiać, czy tak rzeczywiście jest. Obustronne milczenie ostatecznie to potwierdziło. Gocki nie musiał niczego mówić, a Hauer nie musiał przed nim niczego udawać.

      – Widziałem zdjęcie, które Milena wrzuciła przed momentem na Insta – odezwał się Olaf.

      – I?

      – Mocne.

      Patryk był tego samego zdania. Po powrocie do domu Mil zrobiła coś, czego właściwie nie dopuszczała się nigdy. Weszła do jego sypialni. Normalnie stanowiłoby to przekroczenie zasad, które oboje ułożyli, ale w tym przypadku było w pełni uzasadnione.

      Powiesiła zakrwawioną, poszarpaną koszulę Patryka na drzwiach szafy, tuż obok przewiesiła jasnoszarą marynarkę i bordowy krawat. Do zdjęcia dodała tylko krótki tekst: „czas na powrót”.

      Brzmiało to jak teaser niezbyt wyrafinowanego hollywoodzkiego blockbustera, ale właściwie nie miało to znaczenia.

      Liczył się obrazek – i emocje, jakie wywołał. Kilkanaście tysięcy lajków. Niemal dwa tysiące komentarzy, w przeważającej większości pozytywnych. Mało kto chciał uderzać w człowieka, który przeżył osobistą tragedię i zaczynał nowe, trudne życie. Nawet jeśli ten człowiek był politykiem.

      Hauer przypuszczał, że okres ochronny szybko się skończy. Skrajni lewicowcy, anarchiści, komuniści i całe spektrum społecznych liberałów prędzej czy później się do niego weźmie.

      – Patryk?

      Poseł Unii Republikańskiej uświadomił sobie, że odpłynął myślami. Musiał bardziej się pilnować, skupiać na tym, co tu i teraz. Przyjdzie jeszcze czas, żeby obracać ataki ze strony lewicy na swoją korzyść.

      – Tak? – odezwał się.

      – Lekarz mówił, że nie chciałeś pogadać ani z psychologiem, ani z żadnym terapeutą.

      – Bo nie powiedzieliby mi nic nowego.

      – Ale mogliby wyjaśnić ci parę spraw.

      – Jakich? – odparł cicho Hauer. – Że będę przechodził przez różne okresy, w tym przez epizody zwątpienia, może nawet depresji?

      Gocki położył ręce na podłokietnikach wózka i się nie odzywał.

      – Albo że wielu ludzi w mojej sytuacji świetnie sobie radzi?

      Olaf nadal nie odpowiadał.

      – A może powiedzieliby mi, że z czasem wszystkiego się nauczę? I że ostatecznie nie muszę rezygnować z niczego, co naprawdę ważne?

      – Nie. Nie to miałem na myśli.

      – A co?

      – To, jak się wysrać.

      Patryk uniósł brwi, na moment przytrzymał powietrze w płucach, a potem prychnął. Właśnie przez wzgląd na bezpośredniość Gockiego chciał, by to on się tutaj pojawił. Hauer wiedział, że szef WiL-u nie będzie owijał w bawełnę.

      – Zdajesz sobie sprawę, że…

      – Że nie mam już kontroli nad częścią swojego układu pokarmowego? Tak.

      – Wolałem wyrazić to bardziej wprost.

      – Zauważyłem.

      Olaf skinął głową z zadowoleniem.

      – I chciałem wspomnieć też o innej prozaicznej sprawie. Wylaniu się.

      – Mhm.

      – Nie próbowałeś jeszcze?

      – Nie.

      – I myślisz, że mądrze w tej sytuacji rezygnować z pomocy gościa w kitlu, który ci ją proponuje?

      – Słuchaj, Olaf…

      – Nie, ty posłuchaj – przerwał mu stanowczo, podjeżdżając bliżej łóżka i poważniejąc. – To nie są rzeczy, które wyguglasz sobie w domu. Nie ma infolinii, pod którą możesz zadzwonić. Nie obejrzysz sobie programu w telewizji, w którym prowadzący wyłoży ci kawę na ławę. Albo ktoś, kto jest w podobnej sytuacji, ci to wyjaśni, albo będziesz miał gigantyczny problem.

      Nie myślał o tym.

      Nie, to nie do końca prawda. Starał się o tym nie myśleć. Wszelkie rozważania o czynnościach fizjologicznych, o zaadaptowaniu łazienki do jego nowych potrzeb, o jego czarnym audi A5 sportbacku odsuwał na drugi plan. Ale zarówno te, jak i inne tematy wciąż dobijały się z podświadomości.

      Mógł skupiać się na rozpoczynającej się walce politycznej do woli. Istotniejsza była jednak ta,

Скачать книгу