Dobra córka. Karin Slaughter

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Dobra córka - Karin Slaughter страница 32

Dobra córka - Karin  Slaughter

Скачать книгу

zesztywniała na dźwięk tak oficjalnie sformułowanego pytania.

      – Tak, proszę pana. Proszę pani.

      – To pani dom?

      – Wynajmujemy go.

      – Pani Wilson, jestem kapitan Isaac z policji stanowej. Mam nakaz przeszukania pani domu.

      – Już go przeszukujecie – zauważyła Charlie.

      – Mamy podstawy przypuszczać, że mogło dojść do manipulacji dowodami. – Isaac przyjrzała się sińcowi pod okiem Charlie. – Czy została pani przypadkowo poturbowana podczas wejścia oddziału?

      – Nie. Uderzył mnie dzisiaj inny policjant.

      Isaac zerknęła na Lenore, nadal siną z wściekłości, potem znowu zwróciła się do Charlie:

      – Są panie razem?

      – Tak – odparła Charlie. – Pani Wilson chciałaby zobaczyć nakaz.

      Isaac obrzuciła wymownym spojrzeniem żółtą rękawiczkę na dłoni Charlie.

      – Rękawica do mycia naczyń – stwierdziła Charlie, zasadniczo nie mijając się z prawdą. – Pani Wilson chce zobaczyć nakaz – powtórzyła.

      – Czy jest pani adwokatem pani Wilson?

      – Jestem adwokatem – powiedziała z naciskiem Charlie. – Tutaj znalazłam się w charakterze przyjaciółki rodziny.

      – Pani Wilson, na prośbę pani przyjaciółki wręczam pani kopię nakazu.

      Charlie musiała unieść ramię Avy, by nakaz trafił do jej ręki.

      – Pani Wilson, czy w domu jest jakaś broń?

      – Nie, proszę pana. – Ava potrząsnęła głową.

      – Igły, które mogłyby budzić niepokój? Coś, czym moglibyśmy się zranić?

      Ava znowu pokręciła głową. Wyglądała na zaniepokojoną tym pytaniem.

      – Materiały wybuchowe?

      Ava z przestrachem zasłoniła dłonią usta.

      – Gaz się ulatnia? – zapytała.

      Isaac spojrzała na Charlie, oczekując wyjaśnienia. Charlie wzruszyła ramionami. Życie matki stanęło na głowie. Logiczne myślenie było tym ostatnim, czego powinni od niej oczekiwać.

      – Czy wyraża pani zgodę na rewizję osobistą? – ciągnęła Isaac.

      – Ta…

      – Nie – przerwała Charlie. – Nie macie zgody na przeszukanie czegokolwiek i kogokolwiek poza tym, o czym mowa w nakazie.

      Isaac zerknęła na torbę Charlie, która nie maskowała prostokątnych kształtów książki pamiątkowej.

      – Czy mam przeszukać pani torebkę? – zapytała.

      Serce podeszło Charlie do gardła.

      – Na jakiej podstawie?

      – Jeśli ukryła pani dowody albo wynosi coś z domu w celu ukrycia, to byłoby…

      – Sprzeczne z prawem – dopowiedziała Charlie. – Tak jak przeszukiwanie szkolnego autobusu, jeśli nie figuruje w nakazie i nie jest częścią obejścia.

      Isaac skinęła głową.

      – Racja, chyba że zaistniałby powód.

      Charlie zerwała z dłoni gumową rękawiczkę.

      – Wyniosłam to z domu, ale nie celowo.

      – Dziękuję za otwartość. – Teraz Isaac zwróciła się do Avy. Musiała postępować zgodnie ze scenariuszem. – Może pani zostać na zewnątrz albo stąd odjechać, ale nie może pani wejść do domu, póki nie zakończymy czynności. Rozumie pani?

      Ava potrząsnęła głową.

      – Rozumie – odezwała się Charlie.

      Isaac dołączyła do mężczyzn znajdujących się w domu. Przy drzwiach stały plastikowe pojemniki z formularzami do ewidencji dowodów, plastikowymi zapinkami i torebkami. Ava zaglądała do środka przez okno wykuszowe. Telewizor ciągle grał. Ekran był tak wielki, że Charlie mogła przeczytać napisy na pasku:

      POLICJA W PIKEVILLE: NAGRANIA ZE SZKOLNEGO MONITORINGU NIE ZOSTANĄ UJAWNIONE.

      Monitoring. Dziś rano w szkole nie zauważyła kamer, ale teraz przypomniała sobie kamery umieszczone na końcu każdego korytarza.

      Scena zabójstwa została zarejestrowana.

      – Co teraz zrobimy? – zapytała Ava.

      Charlie ugryzła się w język, żeby nie powiedzieć: „Będziemy patrzeć, jak twoją córkę przypinają pasami do łóżka i podają śmiertelny zastrzyk”. Zamiast tego odparła:

      – Mój ojciec wyjaśni wszystko u siebie w biurze. – Wyjęła zrolowany nakaz ze spoconej dłoni Avy. – W ciągu czterdziestu ośmiu godzin Kelly zostanie postawiona w stan oskarżenia. Prawdopodobnie będą ją trzymać w więzieniu stanowym, ale postaramy się o przeniesienie jej do innego zakładu karnego. Trzeba będzie często stawiać się w sądzie i będzie wiele sposobności, żeby ją zobaczyć. Ale nie nastąpi to szybko, będzie się działo w swoim czasie. – Charlie przebiegła wzrokiem nakaz rewizji. Skojarzył się jej z listem miłosnym od sędziego, który zezwala policji na wszystko, co sobie tylko zamarzy. – Czy to pani adres? – zapytała Avę.

      Ava Wilson spojrzała na papier.

      – Tak, proszę pani, to numer domu.

      Przez otwarte drzwi Charlie zobaczyła, jak kapitan Isaac gwałtownie otwiera w kuchni szufladę po szufladzie. Usłyszała brzęk sztućców. Policjanci usunęli dywan. Żaden nie był delikatny. Ciężkimi butami tupali w podłogę i nasłuchiwali głuchych dźwięków pod deskami, które mogłyby świadczyć o obecności skrytki pod podłogą. Dłubali w pustakach na suficie.

      Ava złapała Charlie za ramię.

      – Kiedy Kelly wróci do domu?

      – O tym musi pani porozmawiać z moim ojcem.

      – Nie stać nas na to. Nie mamy pieniędzy, jeśli po to pani tu przyjechała.

      Rusty’emu nigdy nie zależało na pieniądzach.

      – Za jej obronę zapłaci stan. To będzie niewygórowana kwota, ale mogę pani obiecać, że mój ojciec poruszy niebo i ziemię dla pani córki.

      Ava zamrugała powiekami. Najwyraźniej nie rozumiała, co Charlie do niej mówi.

      – Kelly ma różne prace domowe

Скачать книгу