Tylko ze mną. Abbi Glines

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Tylko ze mną - Abbi Glines страница 4

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Tylko ze mną - Abbi  Glines

Скачать книгу

tak, przeciągając długimi paznokciami po moim ramieniu.

      – Nigdy nie chodziłem z Giną – rzuciłem z irytacją.

      Wszyscy wiedzieli, że Kimmy jest łatwa, a takie laski mnie nie interesowały. Na pewno nie w momencie, gdy w pobliżu była Trisha Corbin – dziewczyna moich marzeń.

      – No popatrz, a ona wszędzie rozpowiada, jak przeleciałeś ją na stojąco, w samochodzie i na stole – dodała Kimmy i zachichotała, trzepocząc zalotnie rzęsami.

      – Bzykam się z dziewczynami, ale z nimi nie chodzę – wyjaśniłem, po czym strząsnąłem z siebie jej rękę i przecisnąłem się przez wianuszek dziewczyn. No cóż, chyba jednak lubiłem się umartwiać, bo postanowiłem jeszcze raz spróbować szczęścia u Trishy. Może w końcu uda mi się z nią zamienić parę słów.

      – Lubię na ostro – oznajmiła Kimmy, kiedy ją mijałem.

      – Ja ci chętnie dogodzę – wtrącił się Preston.

      Poczułem wdzięczność do naszego casanovy, że chce mi pomóc pozbyć się Kimmy. Trafił swój na swego.

      Małolaty towarzyszące Trishy skręciły do skrzydła zajmowanego przez ostatnie klasy gimnazjum. Dewayne najprawdopodobniej miał rację, blondas musiał być jej bratem. Wcześniej nie zwracałem na niego uwagi, więc nie zauważyłem podobieństwa.

      Trisha przystanęła i spojrzała w swój plan lekcji. Widać było, że intensywnie nad czymś myśli, zaciskając wargi, co nadawało jej seksowny wygląd. Miała bardzo wyrazistą twarz, można z niej było czytać jak z otwartej książki.

      – Nie wiem, jak to robisz, ale za każdym razem, kiedy cię widzę, jesteś jeszcze ładniejsza – powiedziałem, gdy podszedłem bliżej i przystanąłem tuż przed nią. Zdawałem sobie sprawę, że to wyjątkowo żałosny tekst na podryw, ale przy niej zawsze robiłem się nerwowy. I wygadywałem bzdury.

      Trisha momentalnie cała się spięła, jak zawsze kiedy ją zagadywałem. Nie rozumiałem dlaczego. Przecież nie zrobiłem nic, co mogłoby ją do mnie zniechęcić. Wręcz przeciwnie, od ponad roku wychodziłem ze skóry, żeby zwróciła na mnie uwagę.

      – Odezwiesz się do mnie w tym roku czy nadal będziesz mnie torturować milczeniem? – spytałem.

      Trisha nachmurzyła się, ale nie dawałem za wygraną i spokojnie czekałem na odpowiedź. Nie pozwolę jej dłużej udawać, że mnie nie dostrzega. Przecież może ze mną tylko porozmawiać, nic poza tym. Nie miałem pojęcia, dlaczego jako jedyna w całej szkole uparła się, żeby się do mnie nie odzywać. Kurde, nawet te dziewczyny, które kiedyś mocno wkurzyłem, zawsze miękły, gdy czegoś od nich chciałem.

      – Nie torturuję, tylko nie chcę cię zachęcać. Próbowałam dać ci to grzecznie do zrozumienia.

      Auć! Co za zołza!

      Problem w tym, że ani trochę jej nie wierzyłem. Zauważyłem, jak mi się przygląda, kiedy myśli, że nie widzę. I dostrzegłem w jej oczach błysk zainteresowania. Na pewno był jakiś inny powód, że budowała wokół siebie mur.

      – Jestem naprawdę fajnym chłopakiem. Mogłabyś trochę mi odpuścić i zostać moją przyjaciółką.

      Zaraz, zaraz… Czy ja właśnie zaproponowałem jej przyjaźń? Przyjaźń? Chyba mi odbiło! Przecież wcale nie o to mi chodzi.

      Trisha po chwili odwróciła ku mnie głowę i lekko ją zadarła, żeby spojrzeć mi w oczy. Była wysoka jak na dziewczynę, ale ja byłem wyższy. Widząc jej zdezorientowaną minę, o mało nie parsknąłem śmiechem. Ona też musiała dojść do wniosku, że zwariowałem.

      – Przecież ty się nie przyjaźnisz z dziewczynami. Masz swoich kumpli, ale żaden z was nie ma koleżanki.

      Tu mnie miała. Ale z nią to co innego.

      – Wiesz, kiedyś musi być ten pierwszy raz. Poza tym, jeśli tylko w ten sposób mogę cię przekonać, żebyś zaczęła ze mną rozmawiać, to chcę spróbować.

      Trisha uniosła z niedowierzaniem brwi, po czym roześmiała się na cały głos. Nigdy wcześniej nie słyszałem jej śmiechu. Był naprawdę niesamowity. Miałem ochotę nagrać go, a potem słuchać całymi godzinami, pękając z dumy, że udało mi się ją rozbawić. Przywoływać w pamięci jej błyszczące oczy. Oczarowała mnie do tego stopnia, że zapomniałem, gdzie jesteśmy i co się dzieje dookoła.

      – Uważasz, że to zabawne? – spytałem, nie potrafiąc się pohamować, żeby nie szczerzyć zębów jak idiota.

      Trisha zaśmiała się ponownie, tym razem ciszej, a potem umilkła i pokręciła głową.

      – Nie, uważam, że to komiczne. Nie przeżyłbyś dnia bez podrywania mnie. – Po tych słowach rozbawienie znikło z jej twarzy i znów miałem przed sobą dawną Trishę, jak zwykle spiętą i zdenerwowaną. – Muszę iść na lekcję, sorki – dodała i ruszyła przed siebie.

      Ale ja nie miałem zamiaru się poddawać. Jeszcze nigdy nie udało mi się zamienić z nią aż tylu słów i nie mogłem dopuścić, żeby na tym się skończyło. Musiałem ją jakoś do siebie przekonać.

      – Zgódź się, co ci szkodzi? Zostańmy przyjaciółmi! – zawołałem za nią błagalnym tonem. No trudno, chłopaki będą się ze mnie nabijać całymi tygodniami, ale jakoś to przeżyję.

      Trisha westchnęła z rezygnacją, a potem obejrzała się na mnie.

      – Dobra, niech ci będzie. A teraz muszę lecieć na zajęcia, przyjacielu.

      Wtedy posłałem jej uśmiech, na widok którego każda inna dziewczyna z miejsca padłaby mi w ramiona, i już dłużej jej nie zatrzymywałem.

      – To na razie, kumpelo! – zawołałem, ale jeszcze chwilę tam stałem i przyglądałem się, jak Trisha gna korytarzem, nie oglądając się za siebie.

      Chłopaki, których mijała po drodze, spoglądali na nią z niedowierzaniem i wyraźnym zainteresowaniem, ale ona zdawała się w ogóle ich nie dostrzegać. Widząc, jak się gapią na jej zgrabny tyłek, miałem ochotę wepchnąć każdemu z nich głowę do szafki. Wiedziałem jednak, że i tak ich nie powstrzymam, co najwyżej zarobię karę zawieszenia w prawach ucznia.

      Poszedłem do swojej szafki, rzucając dookoła ostrzegawcze spojrzenia, jakbym chciał dać wszystkim do zrozumienia, że ona jest już moja. Nieważne, że byliśmy tylko przyjaciółmi, Trisha Corbin jest poza ich zasięgiem i kropka. Każdy napalony byczek w szkole będzie musiał się z tym pogodzić.

      – Rozdział IV –

      Trisha

      Przyjaźń? Czy to jakiś żart?

      Minęły już trzy lekcje, a ja nadal odtwarzałam w myślach swoją rozmowę z Rockiem Taylorem. Miałam przy tym wrażenie, jakbym obserwowała raz za razem tę samą katastrofę kolejową. Przecież nigdy nie zostanę przyjaciółką Rocka. Wcale mu nie zależy na przyjaźni, tylko

Скачать книгу