Tylko ze mną. Abbi Glines

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Tylko ze mną - Abbi Glines страница 8

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Tylko ze mną - Abbi  Glines

Скачать книгу

w takim razie ciągnęłaś nas do autobusu, żeby się z nim nie spotkać? – spytał Krit podejrzliwym tonem.

      – No właśnie, dlaczego, Trisha? Powinienem się obrazić – dodał Rock, tym razem już otwarcie się uśmiechając.

      A to drań! Widać było, że cała ta sytuacja niezmiernie go bawi.

      Stanęłam między nimi i uniosłam głowę, żeby spojrzeć Rockowi w oczy.

      – Po prostu nie chcę siedzieć z tyłu autobusu. Nie lubię tego.

      Rock uśmiechnął się jeszcze szerzej.

      – Mam swój pikap. Macie szczęście, bo zawsze chętnie podwożę swoich przyjaciół.

      O nie, tylko nie to! Nie dopuszczę do tego, żeby Rock zobaczył, gdzie mieszkamy. Nie dzisiaj. Ani nigdy.

      – Ekhm, nie ma takiej potrzeby. Pojedziemy autobusem.

      W tym momencie jak na zawołanie podjechał A138 i pan Freds zawołał przez megafon, że możemy wsiadać.

      Złapałam Krita za ramię.

      – To nasz. Do jutra! – rzuciłam pośpiesznie do Rocka i pociągnęłam brata za sobą.

      Nie oglądałam się za siebie, jakby w obawie, że Rock ustawi się za nami w kolejce do autobusu. Chociaż to byłoby kompletnie niedorzeczne, bo w tej chwili powinien być na treningu.

      Coraz wyraźniej sobie uświadamiałam, że będzie mi trudno pozbyć się tego chłopaka. Tak samo jak trudno mi będzie zmusić swoje własne serce, żeby nie biło jak oszalałe, gdy mnie zagadywał. Rock był ucieleśnieniem wszystkich moich marzeń i fantazji snutych od dzieciństwa – o silnym i przystojnym mężczyźnie, który zapewniłby mi bezpieczeństwo. O kimś, kto będzie mnie kochał – jak książę swoją księżniczkę – i otoczy opiekuńczymi ramionami, by już nikt nigdy nie mógł zrobić mi krzywdy.

      Problem w tym, że Rock Taylor nie ocali mnie i mojego brata. To tylko nastolatek z zadatkami na wybitnego futbolistę. Wszyscy wiedzieli, że interesują się nim łowcy talentów z dobrych uczelni. Kiedyś na pewno będzie o nim głośno. Nie powinien marnować czasu na kogoś takiego jak ja.

      – Rock Taylor napalił się na twoją siostrę – stwierdził Green, gdy już zajęliśmy miejsca w autobusie. Udałam, że tego nie słyszę.

      – Mhm, widziałem – przytaknął Krit z nutą wściekłości w głosie.

      Odwróciłam się i spojrzałam na brata. Myślałam, że ucieszy się z okazji do rozmowy ze słynnym Rockiem Taylorem.

      – Wcale się na mnie nie napalił.

      – Właśnie że tak, siora – warknął Krit. – Dobrze widziałem. Ale tobie nie jest potrzebny ktoś taki. On nie ma czasu na babranie się w naszych brudach. Szybko mu się znudzisz i będziesz przez niego płakać. A wtedy będę musiał go zabić.

      Green zaśmiał się szyderczo.

      – Ty miałbyś zabić Rocka Taylora? Przecież rozdeptałby cię jak robaka.

      – Nie masz pojęcia, do czego jestem zdolny – odparł Krit, wpatrując się w dal z błyskiem determinacji w oczach.

      Wygląda na to, że będę musiała przeprowadzić poważną rozmowę z bratem. Ale nie tutaj, w autobusie, gdzie każdy mógł nas usłyszeć.

      Rock będzie musiał przyjąć do wiadomości, że nie mam czasu ani na przyjaźń, ani na cokolwiek innego. Po prostu nie pasowałam do jego świata. Miałam własny, w którym dzień w dzień walczyłam o przetrwanie.

      – Rozdział VII –

      Rock

      – Dasz sobie radę wieczorem? – spytałem Prestona po drodze z szatni do pikapa Marcusa.

      To pytanie stało się już rytuałem, bo Preston miał w domu niewesoło. Gdyby nie młodsi bracia i mała siostrzyczka, pewnie wcale by się tam nie pokazywał. Nic dziwnego, skoro ich matka była uzależniona od narkotyków, i to bardzo poważnie.

      – Mhm, wszystko okej. Nie mogę się doczekać, kiedy Jimmy opowie mi o swoim pierwszym dniu w zerówce – odparł Preston z beztroskim uśmiechem, na który wszyscy się nabierali. Ale ja wiedziałem swoje. Za wyglądem lalusia i czarującymi uśmiechami krył się chłopak, który niejedno w życiu widział. Choć miał dopiero siedemnaście lat, tak naprawdę sam wychowywał młodsze rodzeństwo. Tylko dzięki niemu maluchy poznały, czym są miłość i troska.

      – Jimmy poszedł już do zerówki? – zdziwiłem się.

      Preston przytaknął i głęboko westchnął.

      – Rano miał niezłego cykora. Ciężko mi było zostawić go samego, najchętniej spędziłbym z nim cały dzień. Wyobrażasz to sobie? – zaśmiał się, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Aż się boję pomyśleć, co będzie z Daisy May.

      Daisy May była najmłodsza z całej czwórki, miała zaledwie roczek. Preston zajmował się nią od urodzenia. Matka wróciła ze szpitala z noworodkiem, po czym zniknęła na cały tydzień. Preston stracił wtedy wakacyjną pracę, bo nie mógł się ruszyć z domu ani na krok. Jimmy miał wtedy tylko pięć lat, a Brent chyba dwa.

      – Wszyscy pójdziemy pierwszego dnia z Daisy May i będziemy pilnować, żeby nikt nie ważył się na nią gapić. Będzie najlepiej strzeżoną uczennicą w całej szkole – zapewniłem przyjaciela.

      Preston zaśmiał się, lecz jego do tej pory wystudiowany, sztuczny śmiech tym razem zabrzmiał autentycznie. Chyba po prostu kolejny raz uświadomiłem mu, że nie jest sam ze swoimi problemami. Wystarczy, że powie słowo i może liczyć na pomoc. Nasza paczka była dla niego jak rodzina. Jednak od czasu do czasu trzeba mu było o tym przypominać, bo nie najlepiej radził sobie z tego typu emocjami.

      – Widziałem dziś, jak gadałeś z Trishą Corbin – napomknął Preston ze znaczącym uśmieszkiem. – Drugi dzień z rzędu.

      Miałem dziś duży problem ze znalezieniem Trishy w szkole. Chyba celowo mnie unikała. Ale nic z tego, i tak ją dopadłem. Nie byłem przyzwyczajony biegać za dziewczynami, ale ona tak przyjemnie pachniała… I ten jej uśmiech… Warto było się poświęcić, żeby go zobaczyć.

      – Nie będziesz miał z nią łatwo – ostrzegł Preston.

      Dobra, dobra. Co on tam wiedział.

      – Wiem, wiem. Nie szukam łatwej dziewczyny. Nie chodzi mi o seks.

      Preston wrzucił torbę na pakę pikapa Marcusa i zmarszczył czoło.

      – W takim razie o co, do cholery? Widziałeś jej cycki i tyłek? Za-je-bi-ste!

      Gdybym usłyszał te słowa od kogoś innego, z miejsca straciłbym cierpliwość. Ale mówił to Preston, a on oceniał wszystkie

Скачать книгу