Agady talmudyczne. nieznany Autor

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Agady talmudyczne - nieznany Autor страница 13

Agady talmudyczne - nieznany Autor

Скачать книгу

Jakubowego syna tak sztywniał i stawał sztorcem, że zamieniał się w igłę przebijającą wszystkie jego ubrania. Z prawego oka zaczęły też wypływać łzy zmieszane z krwią.

      Kiedy Józef dostrzegł oznaki gniewu Jehudy, uderzył pięścią w kamień, na którym siedział. Siła ciosu była tak wielka, że kamień w mig rozpadł się na kawałki.

      Powiada wtedy Jehuda do Naftalego:

      – Tyś lekki w nogach niczym jeleń, leć więc do miasta i policz, ile w nim targowisk.

      Poleciał Naftali do miasta i szybko wrócił z gotową odpowiedzią.

      – W mieście jest dwanaście targowisk.

      – Bracia – zawołał Jehuda – jest was dziewięciu. Niech każdy bierze na siebie jedno targowisko. Ja wezmę trzy. Razem zniszczymy całe miasto.

      Na to bracia odpowiedzieli:

      – Jehudo, niech ci się nie zdaje, że to Sychem. Egipt to klucz do całego świata. Niszcząc Egipt, doprowadzimy do zagłady całego świata.

      Słysząc to, Józef nie mógł już dalej trzymać się w ryzach i polecił wszystkim Egipcjanom opuścić spichlerz.

      W duchu zaś tak kombinował: „Lepiej będzie, jeśli mnie jednego zabiją. W ten sposób uniknę wstydu, kiedy się przed nimi ujawnię”.

      Kiedy Egipcjanie wyszli ze spichlerza, Jehuda zawołał do Józefa:

      – Puść nas wolno, w przeciwnym bowiem razie wyciągnę z pochwy miecz i cała ziemia egipska zostanie usłana trupami.

      – Jeśli ty wyciągniesz miecz, to ja go owinę wokół twojej szyi.

      Jehuda znowu wpadł w gniew. Chwyta żelazne kule, rozgryza je na proszek i tak powiada:

      – Teraz pomaluję krwią wszystkie targowiska Egiptu.

      – Wiem – odpowiada Józef – że znakomici z was farbiarze. Koszulę waszego brata zamoczyliście we krwi i oświadczyliście ojcu, że pożarło go dzikie zwierzę.

      Usłyszawszy te słowa, bracia zaczęli płakać i kajać się!

      – To jest należna nam kara za okrutny postępek z bratem.

      Wzruszony ich skruchą, Józef zaczyna ich pocieszać:

      – Wasz brat żyje! Za chwilę go zobaczycie!

      Mówiąc to, zaczyna wołać:

      – Józefie, Józefie, ukaż się twoim braciom. Oni chcą cię zobaczyć.

      Rozglądają się bracia na wszystkie strony i niczego nie widzą. Wtedy Józef donośnym głosem woła:

      – Jam jest Józef, wasz brat. Dowodem na to, że przemawiam do was w świętej naszej mowie hebrajskiej.

      Szma Izrael

      Przed śmiercią Jakub wezwał swoich synów i rzekł:

      – Zbierzcie się, abym wam oznajmił, co was spotka w przyszłości.

      Chciał objawić im to, co się stanie w końcu dziejów, kiedy nadejdzie Mesjasz.

      W tym momencie opuściła go jednak Szechina.

      – Kto wie – powiedział, upadłszy na duchu – może moje potomstwo, uchowaj Bóg, zostało czymś splamione. Może jest taką samą plamą, jaką Izmael był dla mego dziadka Abrahama albo Ezaw dla mego ojca Izaaka.

      Synowie, usłyszawszy słowa ojca, jednogłośnie zawołali:

      – Szma Izrael – słuchaj ojcze Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem Jedynym. Takim, jakim jest w tobie, takim jest w naszych sercach. Jednym i Jedynym.

      Uspokojony oświadczeniem synów Jakub rzekł:

      – Niech będzie błogosławione Jego Imię na wieki wieków!

      Wiele stuleci minęło od czasu i po dziś dzień, kiedy Żydzi zbierają się na modlitwę poranną lub wieczorną, rozlega się to samo stare zawołanie.

      – Szma Izrael – słuchaj Izraelu, który leżysz w grocie Machpela. Twego świętego nakazu pilnie przestrzegamy po dziś dzień „Pan jest naszym Bogiem – Panem Jedynym”.

      Pogrzeb Jakuba

      Kiedy karawan z trumną Jakuba podążał do Erec-Israel, zastąpiły mu drogę zbrojne zastępy Ezawa i Izmaela z zamiarem napaści. Na widok leżącej na trumnie korony Józefa, książęta Izmaela i Ezawa, dowodzący zastępami wojskowymi, także położyli swoje korony obok korony Józefa. I tak trzydzieści sześć koron, bo tylu było książąt, ozdobiło trumnę Jakuba.

      Kiedy karawan dotarł do groty Machpela, Ezaw stanął u jej wejścia i nie pozwolił wnieść trumny Jakuba.

      – Tu jest – powiedział – miejsce dla czterech par. Siedem miejsc zostało już zajętych: Adam i Ewa, Abraham i Sara, Izaak i Rebeka oraz Lea. Znaczy to, że Jakub dostał już swoją dolę. Ósme miejsce należy do mnie!

      Na uwagę, że po odstąpieniu pierworództwa Jakubowi sprzedał mu też za ciężkie pieniądze miejsce spoczynku w grocie, Ezaw kategorycznie temu zaprzeczył, twierdząc, że nie ma na to żadnego dowodu.

      – Ależ jest – oświadczono mu. – Akt sprzedaży znajduje się w Egipcie.

      – Przynieście więc go tutaj i pokażcie.

      Postanowiono posłać po akt sprzedaży do Egiptu szybkobiegacza Naftalego.

      Wtedy z związku z zamieszaniem, jakie powstało, wyskoczył z tłumu głuchy Chuszim ben Dan i zapytał:

      – Dlaczego czekamy z wniesieniem trumny?

      Wyjaśniają mu, że stojący u wejścia Ezaw dopóty nie pozwoli pochować Jakuba, dopóki nie dostarczą mu aktu sprzedaży.

      Głuchy Chuszim ben Dan, nie dosłyszawszy wyjaśnienia, zrywa się z krzykiem:

      – Rozumiem! Złoczyńca Ezaw chwali się swoimi mocnymi rękami. Zaraz mu pokażę.

      I raptem chwyta pałkę i rozwala Ezawowi głowę.

      Spełniły się więc prorocze słowa matki Rebeki: „Dlaczego mam was obu w jednym dniu stracić?”.

      W powrotnej drodze po pogrzebie ojca

      Wracając z pogrzebu, Józef zatrzymał się nad owym dołem, do którego przed laty wrzucili go bracia. Chciał zajrzeć w głąb dołu, w którym dokonał się cud. Oto z głębokiego dołu, skazany na śmierć, wzniósł się na szczyty władzy w Egipcie.

      Stał się wicekrólem wielkiego kraju, drugim człowiekiem po faraonie.

      Kiedy stanął nad dołem,

Скачать книгу