Emerytka w Albanii. Mariola Wójtowicz

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Emerytka w Albanii - Mariola Wójtowicz страница 5

Emerytka w Albanii - Mariola Wójtowicz

Скачать книгу

odwiedziny do dalszej rodziny w Fushë-Krui. I uświadamia mi, że ja też jadę tylko do Fushë-Krui. No tak, teraz kojarzę, na tablicy autobusu był napis „F.Kruja”, ale kto by tam zwracał uwagę na jakieś „F”! Tam dopiero muszę się przesiąść do busika jadącego do celu mojej wycieczki. Według mojego towarzysza podróży nie muszę się martwić, ten drugi busik już będzie czekał.

      Rzeczywiście, kolejny pojazd już czeka, nie tylko ja przesiadam się do niego. Chyba te ostatnie dziesięć kilometrów pokonam już bez większych problemów.

image084

      Pokonałam, wysiadam w centrum 20-tysięcznego dzisiaj miasteczka. Wita mnie kolejny pomnik Skanderbega, chociaż i tutaj płoty budowlańców nie pozwalają podejść do niego bliżej. Pomnik bohatera narodowego w tym miejscu nie dziwi. Przecież tutaj żył, przecież jest najsławniejszym i najbardziej zasłużonym obywatelem miasta, którego historia sięga III wieku p.n.e. Wtedy to na pobliskich wzgórzach powstało kilka iliryjskich warowni. Historia nam bliższa zaczyna się w IX wieku, w XII i XIII wieku miasto było stolicą królestwa Arbërii podbitego przez Imperium Osmańskie w 1396 roku. Osmanie, chcąc sobie zapewnić wierność i płacenie trybutu przez lokalnych albańskich władców, zmuszali ich, aby oddawali swoich synów jako zakładników.

image086

      W roku 1405 w katolickiej rodzinie szlacheckiej przyszedł na świat Jerzy Kastriota. Nie ma pewności co do miejsca jego urodzenia, chociaż często wymieniana jest właśnie Kruja. Podobnie jak synowie innych władców, wraz z braćmi został wychowany przez Osmanów w wierze muzułmańskiej. Uczył się w szkole militarnej. Okazał się zdolnym uczniem i został żołnierzem. Uczestniczył w wielu kampaniach po stronie wojsk otomańskich. Został doceniony, był porównany do Aleksandra Wielkiego, o czym świadczy nadany mu tytuł: Iskander Bey Arnauti, co po turecku znaczy: Bej Aleksander. Po albańsku ten tytuł brzmi: Skënderbeu.

      Skanderbeg nie zapomniał o swoich korzeniach, o kraju, w którym potęgowały się nastroje antytureckie. W 1443 roku, w trakcie bitwy pod Niszem (obecnie Serbia) pomiędzy sprzymierzonymi wojskami węgiersko-polskimi a Turcją, odłączył się od armii tureckiej wraz z trzystuosobowym oddziałem Albańczyków, którymi dowodził. Przedostał się na albańskie ziemie i wzniecił powstanie. Wrócił do Krui, odbił ojcowiznę z rąk osmańskich i wywiesił nad zamkiem flagę Kastriotów, czyniąc miasto stolicą. Jego zamiarem było zjednoczenie wszystkich albańskich państewek oraz skuteczne i definitywne rozprawienie się z wrogiem. Rok później, w 1944 roku, w miejscowości Lezhë zawiązał Ligę Książąt Albańskich. Kontynuował walkę przeciwko Osmanom, w dużej mierze partyzancką. Turcy kilkakrotnie oblegali zamek w Krui, wielokrotnie dochodziło do bitew i potyczek. Wojska Skanderbega były niepokonane. Dopiero w 1478 roku, dziesięć lat po jego śmierci (zmarł na malarię w wieku 63 lata), czwarte oblężenie zamku w Krui zakończyło się sukcesem Turków. Obrońcy zamku zostali pokonani głodem.

image088

      O tym wszystkim myślę, zbliżając się do wzgórza, na którym wznosi się twierdza. No tak, niełatwo było zdobyć zamek przy prawie pionowych zboczach skały, na której stoi. Trudno się dziwić, że kolejne oblężenia kończyły się niepowodzeniami. Sama twierdza, wzniesiona na płaskim, nachylonym w kierunku południowo-zachodnim szczycie, nie była zbyt wielka – jej wymiary to 300 na 150 metrów. W tej wyższej części znajdował się zamek Skanderbega zbudowany przez jego przodków na wcześniejszych fundamentach. Zamek nie przetrwał. Dzieła zniszczenia dokonanego w czasie pamiętnego, czwartego oblężenia dopełniło trzęsienie ziemi w 1617 roku. Teraz tylko część murów obronnych, fundamenty zamku i kaplicy oraz jedna baszta są oryginalne, dając niejakie pojęcie, jak to miejsce wyglądało kilka wieków temu. Sam zamek został zrekonstruowany nieco niżej, niż stał pierwotnie. Został oddany do użytku, z przeznaczeniem na muzeum, w 1982 roku. Pracami kierowała córka Envera Hodży. Do dzisiaj ich efekt budzi emocje. Enverowi Hodży wersja stworzona pod kierunkiem córki tak się nie podobała, że nie przybył na uroczystość otwarcia.

image090

      Samo muzeum – jak to muzeum – gromadzi artefakty znalezione w trakcie badań archeologicznych na wzgórzu czy w okolicy oraz dzieła sztuki upamiętniające Skanderbega. Malowidła ścienne przedstawiają najważniejsze wydarzenia z jego życia i prowadzonych przez niego batalii. Zaaranżowano też gabinet i bibliotekę, ale to raczej zaznaczenie, że na całym świecie wydano 1800 książek o tej postaci, aniżeli nawiązanie do rzeczywistego wykorzystania komnat w XV wieku. Największe zainteresowanie budzą jednak repliki hełmu i szabli Skanderbega – oryginały znajdują się w Kunsthistorische Museum w Wiedniu. Tylko co znaczy głowa kozła z rogami umieszczona na szczycie hełmu?

image092

      Według jednych to nawiązanie do faktu, że Skanderbeg ze swoimi ludźmi, prowadząc w albańskich górach walkę partyzancką, wspinał się na szczyty niczym kozica. Według innych to upamiętnienie podstępu, jakiego użył podczas jednego z oblężeń twierdzy. Zaczynało brakować pożywienia, trzeba było przyspieszyć atak Turków i doprowadzić do otwartej walki. Tylnym wyjściem wypędzono więc stado kóz, do których przytroczono pochodnie (co na to obrońcy praw zwierząt?!). Oblegający pomyśleli, że to załoga opuszcza chyłkiem zamek i podjęli atak. Oblegani tylko na to czekali – atak zakończył się ich zwycięstwem. Kozia głowa z rogami na hełmie to upamiętnienie tego tryumfu.

      Naprzeciwko wejścia do muzeum znajduje się XVIII-wieczny budynek rodziny Toptani – tak, tak, tych Toptanich, którzy przeprowadzili się do Tirany. W 1989 roku otwarto tutaj Muzeum Etnograficzne. 90% eksponatów to oryginały, niektóre z nich mają nawet 500 lat. Szczególnie ciekawa jest ekspozycja na pierwszym piętrze – pomieszczenia mieszkalne zaaranżowano tak jak przed wiekami.

image096

      Zamek górny mam zatem zwiedzony, jeszcze raz przejdę sobie uliczkami zamku dolnego, w najniższej części wzgórza, gdzie przetrwała zabudowa mieszkalna i gospodarcza z czasów osmańskich. Jeszcze raz, bo na początku wpadłam w szpony samozwańczego przewodnika. Straciłam czujność, kiedy pan zaczął wspominać swoją znajomość z pewną Polką, którą poznał we Włoszech, gdzie kilka lat pracował. Ja, naiwna, myślałam, że pan sobie chce tylko powspominać stare dzieje. Zbyt późno się zorientowałam, że uważa się za przewodnika. Napiwek dostał – to cena za przypomnienie, po kilkumiesięcznej przerwie w podróżach, kiedy należy być czujnym.

      To, co zostało w tej części twierdzy, jest niestety w dość kiepskim stanie. Jeżeli już przeprowadzono remont, to straszą współczesne tynki przykrywające dawną, kamienną strukturę ścian. Niemniej XVII-wieczna łaźnia turecka zachowała się zupełnie dobrze – przynajmniej z zewnątrz, bo do wnętrza wejść nie można. Można natomiast wejść do niewielkiego klasztoru i meczetu bektaszytów z 1789 roku. Widać, że freski wewnątrz meczetu są odrestaurowane, chociaż tylko częściowo udało się usunąć z nich wierzchnią warstwę tynku. Charakterystyczne nagrobki, zarówno wewnątrz meczetu, jak i w mauzoleum obok niego, zwieńczone jakby dwuspadowym daszkiem, przykryte są zielonym, wzorzystym materiałem. Również koło meczetu znajduje się kilka grobów, każdy ozdobiony betonowymi słupkami zakończonymi stylizowanymi czapkami derwiszów. Nietrudno zatem zgadnąć, że pochowani są tutaj ascetyczni mnisi muzułmańscy, w tym przypadku raczej bektaszyccy, zwani właśnie derwiszami.

image098image100image102

      Opuszczam wzgórze. Aby dojść do przystanku,

Скачать книгу