W kręgach władzy Większość bezwzględna Tom 2. Remigiusz Mróz
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу W kręgach władzy Większość bezwzględna Tom 2 - Remigiusz Mróz страница 28
– Nie wie pan nawet, o kim mowa.
– Mogę się domyślać.
– Tak?
– Nie jestem ślepy, pani prezydent. I wbrew temu, co twierdzą opozycjoniści, także nie głupi.
Przyjazny ton był zupełnie niepodobny do Michaiła. Nie miała wprawdzie z nim wiele do czynienia w prywatnych kontaktach, ale kilka rozmów wystarczyło, by oceniła jego charakter. Rosyjski prezydent z pewnością nie należał do ludzi, którzy zwykli odpowiadać lekkim tonem na jakikolwiek zarzut.
– Widzę protesty na ulicach – dodał. – Mam świadomość, że są w Rosji ludzie, którzy zrobią wszystko, by mnie zdyskredytować. I do tego właśnie doszło.
– A mnie wydaje się, że powód jest inny.
Westchnął. Dobrotliwie, jak poczciwy wujek, któremu zależy na losie siostrzenicy.
– Niech pani nie bagatelizuje ryzyka – powiedział. – Jest jak najbardziej realne.
– O, ryzyko z pewnością jest realne – przyznała. – Ale wiąże się wyłącznie z ufaniem wam.
– Pani prezydent…
– Mówi pan, że nie jest idiotą, ale próbuje zrobić ze mnie kretynkę – ciągnęła. – Podobnie było z Donbasem i Krymem, że już nie będę cofać się dalej w przeszłość i wspominać o Abchazji, Osetii, Czeczenii czy innych prowokacjach granicznych, które…
– Przekracza pani pewną linię.
– Nie. Przekroczyłam ją już dawno, kiedy tylko dowiedziałam się o waszej mistyfikacji. Dość marnej, muszę przyznać.
– Nie doszło do…
– Ach, oczywiście, że nie – wpadła mu w słowo. – A może to nawet sami terroryści przekazali mi wiadomość o tym, że sfabrykowaliście dowody? Może chcą, żeby szczyt się odbył, bo naprawdę planują zamach?
– Pani prezydent…
– Niech mi pan nie serwuje takich bzdur.
Zrobiła głęboki wdech, odsuwając nieco telefon, by Michaił tego nie słyszał. Uznała, że przetestowała go odpowiednio. Nie obruszył się, nie rzucił słuchawką. Przeciwnie, wydawało się, że zamierza przekonywać ją do skutku.
Nietypowa reakcja. Przynajmniej jak na Rosjanina, któremu ktoś właśnie zarzucił machinacje.
Co to mogło oznaczać?
– Naprawdę powinna się pani dłużej zastanawiać, zanim coś powie.
– Nie stać mnie na to. Nie teraz.
– Najwyraźniej.
Seyda odniosła wrażenie, że gdyby Chronowski potrafił zabijać wzrokiem, śledczy już dokonywaliby oględzin jej zwłok. Wiedziała doskonale, co premier stara się jej przekazać – i to sprawiało, że jeszcze bardziej odczuła powagę sytuacji. Człowiek, który był bez dwóch zdań cholerykiem, nerwusem, a może nawet zwykłym furiatem, najchętniej zaapelowałby o spokój i wyważenie. A potem dodałby, że w ten sposób nie uprawia się polityki.
Być może miałby rację. Kłótnie na szczytach władzy, szczególnie gdy chodziło o wymiar międzynarodowy, nigdy nie prowadziły do niczego dobrego.
– Najwyraźniej błędem była organizacja tego szczytu w Polsce – dodał Trojanow. – Ewidentnie nie jest pani w stanie tego udźwignąć. Presja okazała się…
– O mnie niech pan się nie martwi.
– Martwię się – odparł ze spokojem w głosie. – Bo to od pani w dużej mierze zależy nasze bezpieczeństwo podczas spotkania. A kiedy słyszę takie bzdury…
– Bzdury opowiadaliście wy, panie prezydencie – weszła mu w słowo. – I uważam, że było to ohydne, niegodne nawet was i…
– Wystarczy.
– Bynajmniej – odparowała przez niemal zaciśnięte usta. – Najwyższa pora, żeby ktoś wam powiedział, gdzie przebiega nieprzekraczalna linia.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.