Tłumaczenie pisemne na język polski. Zofia Kozłowska

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Tłumaczenie pisemne na język polski - Zofia Kozłowska страница 3

Автор:
Серия:
Издательство:
Tłumaczenie pisemne na język polski - Zofia Kozłowska

Скачать книгу

style="font-size:15px;">      Podobnie jest z tekstem docelowym: tłumacz może wielokrotnie go zmieniać, poprawiać, przeredagowywać. Może też uzupełniać swoimi przypisami. Wynika z tego jasno, że inną rolę w przypadku obu rodzajów tłumaczeń odgrywa czas: o ile w tłumaczeniu ustnym działania tłumacza są niemal równoczesne z wypowiedzią oryginalną lub nieznacznie w stosunku do niej opóźnione, o tyle w tłumaczeniu pisemnym dystans czasowy dzielący tekst wyjściowy i docelowy może być ogromny, nawet wielowiekowy. Paradoksalnie to wcale nie ułatwia pracy tłumaczowi pisemnemu. Ma on do dyspozycji tylko tekst, czyli produkt językowy, brakuje mu kontekstu, współuczestnictwa w sytuacji komunikacyjnej, w której powstawał tekst wyjściowy, bezpośredniego kontaktu z autorem – nadawcą prymarnym – oraz z czytelnikiem – odbiorcą wtórnym. Tego ostatniego może sobie co najwyżej wyobrazić, „zaprojektować”. Warto ponadto zwrócić uwagę na swego rodzaju schizofreniczność sytuacji tłumacza, który znajduje się między dwoma przeciwnymi biegunami – na jednym z nich jest AUTOR, któremu należy pozostać wiernym (konieczność przekazania całej informacji zawartej w tekście wraz z intencją autora), na drugim – CZYTELNIK. Tłumacz ma dać czytelnikowi przekładu tekst (przekazujący to wszystko, co było w tekście oryginału) w formie spełniającej jego oczekiwania – jasnej, zrozumiałej i poprawnej pod względem językowym.

      Wymaga to od tłumacza pisemnego pogłębiania wiedzy, własnych poszukiwań, konsultacji ze specjalistami – tak, by miał pewność, że dobrze zrozumiał tekst wyjściowy i intencje jego autora. Czas jest zbawienny w tłumaczeniu pisemnym tylko z jednego powodu: tłumacz nie musi działać pod jego – czasu – presją, może zaplanować swoją pracę, podzielić ją na etapy – pod warunkiem, że jest rozsądny i nie podejmuje się zleceń „na wczoraj”.

      Mówiąc o tłumaczeniu pisemnym, będziemy mieć na uwadze głównie tłumaczenie tekstów przeznaczonych do druku, i to szczególnie tych najtrudniejszych, stawiających największe wymagania, czyli tekstów naukowych. Lepiej znać te wymagania i najwyżej odczuwać radość, że w konkretnym przypadku tekstu „lżejszego kalibru” nie musi się ich spełniać.

      Spróbujmy zatem odpowiedzieć na pytanie: co powinno cechować tłumacza pisemnego i czym się powinien kierować, pełniąc swą niezwykle ważną dla społeczeństwa rolę pośrednika?

      Poza takimi cechami jak rzetelność, sumienność, solidność, dokładność, terminowość, słowność tłumacz powinien przejawiać zainteresowanie tekstem. Poza tym dobrze byłoby, żeby był zaangażowany w jego tłumaczenie, przekonany, że tekst jest wart tłumaczenia, że warto go udostępnić innym; żeby zgadzał się z jego podstawowymi ideami, założeniami. W innym przypadku trudno jest wiernie przekazać intencje autora.

      Tłumacz – w tym również przyszły tłumacz – powinien „kochać” tekst pisany – tekst jako taki – dbać o jego szatę graficzną, widzieć w każdym tekście wszystkie niedociągnięcia, błędy, nie najlepsze rozwiązania, czytać „z ołówkiem w ręku”. Powinien mieć ciekawość świata, ambicje zrozumienia do końca każdego tekstu, każdego komunikatu, zdolności analityczne, umiejętność jasnego wyrażania myśli, kulturę edytorską. Powinien zrobić wszystko, by tekst jego przekładu czytał się jak najlepiej. Podpowiada to zwykła uczciwość, szacunek dla czytelnika.

      Tłumacz powinien pracować z zaangażowaniem, z sercem, z przekonaniem, że tłumaczenie tego właśnie tekstu ma sens. Tego zawsze życzę moim studentom. Sama osobiście miałam to szczęście, że nigdy nie tłumaczyłam tekstu, co do którego miałabym wątpliwości, czy warto go tłumaczyć. Należy pamiętać o prostej prawdzie, że wszelka praca ma sens, jeśli jest robiona dla kogoś. W przypadku tłumacza – dla czytelnika, ale również dla zleceniodawcy oraz w jakimś sensie dla autora.

      Tłumacz jest swego rodzaju ambasadorem kraju, idei, koncepcji. Powinien mieć poczucie misji. Powinien mieć świadomość ważności swojego zadania i odpowiedzialności, jaka na nim ciąży. Jednocześnie tłumacz nie może być za bardzo pewny siebie. Arkadiusz Belczyk (2009: 14) mówi nawet mocniej: „Tłumacz musi być również z natury nieufny, nie może ślepo wierzyć autorowi, źródłom, którymi się posiłkuje, a zwłaszcza – własnej pamięci”. Powinien dokładnie sprawdzać znaczenie słów, szczególnie nowych, ale też znanych sobie, które jednak mogą okazać się „niby” znane. Nigdy dość sprawdzania, wertowania słowników, wyjaśniania wszelkich wątpliwości, szukania w różnych źródłach, porównywania różnych źródeł (zob. tamże).

      Tłumacz powinien całe życie się dokształcać, starać się śledzić literaturę przedmiotu4. Powinien oczywiście dbać o znajomość obu języków, ciągle zmieniających się i żywych.

      Pamiętam5, jak jeszcze w latach sześćdziesiątych znajome starsze Rosjanki, mieszkające w Polsce od czasów „po rewolucji”, ubolewały, że ten obecny, współczesny rosyjski to już nie ten rosyjski. Tak się zmienił, że czasami nie można zrozumieć, o co chodzi. Wydawało mi się to dziwne i traktowałam to z przymrużeniem oka, uważając, że przesadzają, że to tęsknota za przeszłością, za młodością, dawnymi przedrewolucyjnymi czasami, negatywny stosunek do teraźniejszości radzieckiej itd. Dziś z perspektywy czterdziestu lat mogę powiedzieć prawie to samo o rosyjskim – to już nie ten rosyjski. Tyle jest nowych słów, wyrażeń.

      Zmiany w języku polskim są może mniej wyraźne, ale obserwowane łagodzenie norm językowych budzi w nas lęk, że to, o czym piszemy, może stać się szybko nieaktualne.

      Moja Mama, wieloletni redaktor czasopisma naukowego, była niezwykle wyczulona na wszelkie błędy językowe, zwłaszcza rusycyzmy (pochodziła z Wielkopolski, gdzie jej pokolenie nie uczyło się rosyjskiego). Wiele jednak z tych błędów po latach zostało uznane za zgodne z normą, przynajmniej dla mówionej odmiany języka.

      Dotychczas zaczynanie zdania od Ale było absolutnie niemożliwe – teraz spotyka się to tak często, że niebawem pewnie nie będzie błędem. Błędy takie jak na przykład *odnośnie tego, *w porównaniu do, ale i w porównaniu do roku, rok *dwutysięczny siódmy, nosówki (tendencja upraszczania), *włanczać zamiast włączać (wpływ fonetyki), *półtorej miesiąca, *w oparciu o, *tą książkę ciągle jeszcze są błędami – lecz tak częstymi, że nie wiadomo, jak długo utrzymają status błędu.

      Do pogłębiania znajomości języka polskiego – ojczystego – bardzo istotne jest śledzenie prac Rady Języka Polskiego. Z kolei do pogłębiania znajomości języka obcego poza słuchaniem radia, telewizji, czytaniem prasy, książek konieczne są też kontakty z native speakerami, dlatego tak ważne są wyjazdy do krajów danego obszaru językowego. W sprawach warsztatowych pomocne bywają kontakty z kolegami tłumaczami, wymiana doświadczeń, ciągłe dokształcanie się, udział w szkoleniach, a nawet podejmowanie drugiego kierunku studiów.

      Jak bardzo szczegółowe wskazówki mają na przykład tłumacze unijni, można się przekonać, zaglądając do zamieszczonego w serwisie ec.europa.eu Vademecum tłumacza wydanego przez Departament Języka Polskiego Dyrekcji Generalnej ds. Tłumaczeń Pisemnych Komisji Europejskiej (www01).

      Tłumacz powinien dbać o prestiż zawodu – wciąż niedostatecznie cenionego, często kompletnie nierozumianego, nawet przez ludzi wykształconych. W powszechnej świadomości tłumacz jest kimś, kto szybko i bezproblemowo przełoży dany tekst bez względu na jego długość, stopień trudności czy wyznaczony termin. Gdy potrzebny jest tłumacz, w użyciu

Скачать книгу


<p>4</p>

Polecamy już opracowane spisy bibliograficzne, zob. np. Polska bibliografia przekładoznawcza (przekład pisemny) w: Piotrowska (2007: 184–196).

<p>5</p>

Wtręty w pierwszej osobie liczby pojedynczej (pamiętam, miałam, zdarzało mi się…) pochodzą od Z.K.