Tłumaczenie pisemne na język polski. Zofia Kozłowska

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Tłumaczenie pisemne na język polski - Zofia Kozłowska страница 6

Автор:
Серия:
Издательство:
Tłumaczenie pisemne na język polski - Zofia Kozłowska

Скачать книгу

милые, у нас

      Тысячелетье на дворе? 17

      Tłumacz powinien mieć świadomość, że w wywiadzie z Elemem Klimowem występuje odwołanie „nie wprost” do dobrze rozpoznawalnego w środowisku rosyjskojęzycznym wiersza Pasternaka. W tym przypadku aluzji tej nie da się zachować w tłumaczeniu. Nie pozostanie żaden ślad tego odniesienia kulturowego, gdyż nawet tłumaczenie dosłowne nie pozwoli go wychwycić czytelnikowi, który nie jest znawcą poezji Pasternaka (w oryginale i w przekładach polskich).

      Zamiast dosłownego tłumaczenia tysiąclecie na dworze (jak w tłumaczeniu Włodzimierza Słobodnika, tylko ze zmienionym szykiem), tłumacz dał tysiąclecie mamy już zupełnie inne. Sens został oddany, ale aluzji do wiersza Pasternaka nie ma. Zobacz przekład całego fragmentu:

      Zaś o Mistrzu i Małgorzacie minister powiedział: „W tym stuleciu żadnego Mistrza i Małgorzaty nie będzie – nawet nie myśl o tym”. Tymczasem stulecie, a nawet tysiąclecie mamy już zupełnie inne, lecz Mistrza… rzeczywiście nie będzie. W każdym razie jego Mistrza…, którym żył przez lata.

      Zadaniem tłumacza nie jest ocalenie aluzji za wszelką cenę: tłumacz przede wszystkim musi umieć dostrzec taki element w tekście oryginalnym, zidentyfikować go, odszukać istniejący przekład (przekłady) cytowanego – nawet nie wprost – fragmentu. Następnym krokiem jest odpowiedź na pytanie, czy ocalenie intertekstualności w przekładzie będzie miało jakikolwiek sens. Jeśli tłumacz uzna, że nie, to zastosuje swój wariant i pogodzi się ze stratą w tłumaczeniu; jeśli uzna, że tak, to zastanowi się, w jaki sposób to zrobić, jaką technikę zastosować. Najprostszym rozwiązaniem (ale czy najlepszym?) jest przypis tłumacza, zawierający objaśnienie, na przykład: „słowa te nawiązują do znanego wiersza Borysa Pasternaka O tych wierszach”.

      Powstaje pytanie, czy teksty mocno nacechowane kulturowo warto tłumaczyć? Według Krzysztofa Hejwowskiego tak, ale ważne, żebyśmy mieli przekonanie, że znajdą one odbiorców. A że czytelnik zrozumie trochę mniej niż odbiorca prymarny, niż rodzimy użytkownik języka i rodzimy przedstawiciel kultury? To też nie jest do końca wiadome, ponieważ może być tak, że rodzimy użytkownik języka nie interesuje się w ogóle kulturą swojego kraju i aluzji nie wychwycił (zob. Hejwowski 2004: 73–74).

      Jedno nie ulega wątpliwości: wiedza o szeroko pojętej kulturze obu obszarów językowo-kulturowych jest tłumaczowi niezbędna.

KOMPETENCJA SPECJALISTYCZNA

      Aby tłumaczyć teksty, trzeba mieć dość rozległą wiedzę ogólną. Urszula Dąmbska-Prokop (2000: 109) nazywa ją kompetencją encyklopedyczną. Może to być wiedza powierzchowna, jednak tłumacz powinien wiedzieć, jak ją pogłębić. Umiejętność ciągłego samokształcenia, a także poszukiwania wiarygodnych źródeł wiedzy to niezbędny element warsztatu tłumacza (o czym więcej powiemy w podrozdziale poświęconym właśnie warsztatowi).

      Niekiedy jednak pełna gotowość poznawania nowych dziedzin i wystarczający potencjał poznawczy to za mało, by w sposób odpowiedzialny podjąć się tłumaczenia tekstu nieliterackiego, specjalistycznego lub nawet po prostu tekstu prasowego, ale zawierającego terminy. Dokonanie właściwego przekładu w takim przypadku wymaga dobrego rozeznania w dziedzinie, której dotyczy tekst. Przypuśćmy, że przeciętny dorosły orientuje się, czym się różni przestępstwo od wykroczenia. Prawdopodobnie ma świadomość innej wagi każdego z tych czynów, jednak z pewnością nie potrafiłby objaśnić różnic między nimi tak precyzyjnie, jak uczyniłby to specjalista, czyli prawnik. Jaki z tego płynie wniosek? Warto konsultować się ze specjalistami, poszerzać swoją wiedzę, co więcej, specjalizować się, na przykład poprzez podjęcie dodatkowych studiów czy wybór innych form kształcenia.

      Jedno nie ulega wątpliwości: nie należy podejmować się tłumaczenia z dziedziny, na której się nie znamy lub nie mamy dość czasu, żeby się z nią zapoznać. Należałoby odmówić przyjęcia zlecenia, gdy mamy poczucie, że nie rozumiemy tekstu, że nie jesteśmy w stanie podążać za sposobem myślenia autora i nie potrafimy odczytać jego intencji. O kwestii zrozumienia i właściwego odczytania przekazu autora już wspominałyśmy (s. 19).

      Warto dodać, że istotną (a często pomijaną) składową kompetencji specjalistycznej jest wiedza o samym tłumaczeniu, znajomość praktyczna jego etapów, zasad i technik oraz – rzecz jasna – umiejętność adekwatnego zastosowania tej wiedzy.

      Jak wspomniano we wstępnej części tego rozdziału, niektórzy badacze wyróżniają kompetencję techniczną, inaczej instrumentalną (zob. Kelly 2002), która też jest wymierną, czasem bardzo konkretną wiedzą. W naszym przekonaniu jednak stanowi ona część warsztatu tłumacza, ponieważ jest zbiorem umiejętności praktycznych znacząco przyspieszających proces tłumaczenia i etapy przygotowawcze, takie jak na przykład tworzenie własnych słowników, zbiorów odpowiedników struktur lub zdań (matches), baz danych, które mogą być zastosowane (a również tworzone) za pomocą narzędzi CAT.

KOMPETENCJA SPOŁECZNA, CZYLI POSTAWA TŁUMACZA

      We Wprowadzeniu zwrócono uwagę na predyspozycje tłumacza, szczególnie związane z jego zdolnościami poznawczymi i sprawnościami komunikacyjnymi. Krzysztof Hejwowski (2004: 158) podkreśla, że tłumacz ma (a właściwie powinien mieć) znacznie wyższą niż przeciętny uczestnik dowolnego aktu komunikacji językowej zdolność odczytywania intencji nadawcy tekstu prymarnego, a także zdolność wczuwania się w sytuację odbiorcy finalnego. Istotne są również takie cechy tłumacza jak rzetelność i sumienność. Warto jeszcze dodać poczucie odpowiedzialności za wykonaną pracę. Tłumacz jest swego rodzaju rzecznikiem autora, ma bezpośredni wpływ na to, jak autor jest postrzegany przez czytelników w języku przekładu. Winien jest zatem wierność autorowi i jego intencjom komunikacyjnym. Z tego też względu nie powinien się podejmować tłumaczenia (o czym była już mowa wcześniej) tekstu, z którego przesłaniem się nie zgadza. Taka sytuacja nie jest właściwa z etycznego punktu widzenia.

      Tłumacz musi być również lojalny wobec zleceniodawcy. Jak podkreśla Kodeks tłumacza przysięgłego18, tłumacze zobowiązują się do przestrzegania reguł poufności i powinni we właściwy sposób korzystać ze wszystkich dokumentów, które zostały im powierzone. Takie podejście powinno cechować nie tylko tłumaczy przysięgłych. Przejawem lojalności wobec zleceniodawcy jest także posługiwanie się w tłumaczeniu ustaloną przez zleceniodawcę terminologią, słownikiem danej firmy. To bardzo istotne dziś, w realiach konkurencji na rynku, na którym wiele podmiotów oferuje podobne produkty, a spójna terminologia i nomenklatura czynią je rozpoznawalnymi.

      Co ciekawe, Kodeks uwzględnia również etyczne zachowania zleceniodawcy wobec tłumacza, zgodnie z którymi nie do przyjęcia jest sytuacja wymuszania na tłumaczu nadinterpretacji, wprowadzania zmian lub opuszczania informacji. W takich przypadkach tłumacz bezwzględnie powinien reagować, podejmować dyskusję ze zleceniodawcą, a w sytuacji skrajnej – odmówić tłumaczenia.

      W dzisiejszych czasach niezwykle szybkiego rozwoju nauki, postępu technicznego a zarazem wąskiej specjalizacji coraz częściej tłumaczenie to efekt pracy zbiorowej, skutecznego współdziałania tłumacza, autora, redaktora,

Скачать книгу


<p>17</p>

W tłumaczeniu Włodzimierza Słobodnika fragment wiersza Pasternaka (O tych wierszach) brzmiał:

Powiedzcie mi, moi najmilsi,

Jakie na dworze tysiąclecie?

<p>18</p>

Paragraf 1 Kodeksu tłumacza przysięgłego pt. Godność tłumacza jako osoby zaufania publicznego głosi: „Tłumacz przysięgły czyni wszystko, aby swą postawą etyczną spełnić wymagania, jakie społeczeństwo stawia przed osobą zaufania publicznego, zwłaszcza w zakresie staranności, bezstronności, przestrzegania tajemnicy zawodowej, doskonalenia kwalifikacji zawodowych i lojalności koleżeńskiej, która wyklucza nieuczciwą konkurencję oraz uleganie nieuprawnionym żądaniom zleceniodawców, w szczególności w zakresie nadinterpretacji, błędnej interpretacji lub pominięcia” (www03).