Tłumaczenie pisemne na język polski. Zofia Kozłowska

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Tłumaczenie pisemne na język polski - Zofia Kozłowska страница 10

Автор:
Серия:
Издательство:
Tłumaczenie pisemne na język polski - Zofia Kozłowska

Скачать книгу

co nie znaczy, że mamy je traktować bezkrytycznie i zadowalać się pierwszym odnalezionym w ten sposób ekwiwalentem. Niewątpliwie jednak internet jest dziś ogromnym ułatwieniem w pracy tłumacza: skraca czas poszukiwań, często umożliwia uzyskanie błyskawicznej konsultacji, oferuje dostęp do wielu tekstów i hipertekstów (czyli tekstów rozbitych na fragmenty, które na wiele sposobów połączone są ze sobą odsyłaczami). Wyszukiwarki typu Google Books lub inne systemy wyszukiwania na przykład konkretnych bibliotek pozwalają zajrzeć do wiarygodnych, opublikowanych tekstów i ich bibliografii, do zasobów bibliotecznych (w tym do cennych starodruków, tekstów historycznych, które istnieją już często także w formie cyfrowej). Ważne jest, by umieć właściwie ocenić jakość uzyskanych tą drogą informacji. Tego warto się uczyć pod okiem mentora, lecz również metodą prób i błędów, zdobywając w ten sposób własne doświadczenie. O zaletach internetu w kontekście tłumaczenia jako czynności interaktywnej i zbiorowej bardzo rzeczowo pisze Monika Czarnecka (2012: 191):

      w konsekwencji digitalizacji źródeł i zasobów wiedzy oraz powstania portali dla tłumaczy tłumaczenie staje się na coraz większą skalę pracą zbiorową, bez której końcowy efekt tłumaczenia konkretnego tekstu nie byłby taki sam. Należy docenić ten fakt współpracy tłumaczy na tak wielką skalę, gdyż niewątpliwie dzięki niej tekst docelowy ma najczęściej wyższą jakość niż gdyby pracował nad nim pozbawiony pomocy innych tłumacz.

      Wspomniania autorka dostrzega równocześnie płynące stąd zagrożenia, podkreślając, że łatwość dostępu do wielu informacji i fachowych porad staje się zachętą dla nieprofesjonalnych tłumaczy – osób, które podejmują się tej pracy, nie mając ku niej odpowiednich predyspozycji i nie będąc przygotowanymi teoretycznie (np. nie mając wiedzy z zakresu translatoryki), błędnie sądząc, że do jej wykonywania wystarcza sama znajomość języka.

      Internet to nie tylko źródło wiedzy, to także możliwość bardzo szybkiej komunikacji między tłumaczem a zleceniodawcą, niekiedy też autorem i ekspertami z konkretnej dziedziny. Obecnie większość agencji tłumaczeniowych korzysta z dobrodziejstw poczty elektronicznej na różnych etapach powstawania tłumaczenia. W przypadku pracy zespołowej ważną umiejętnością jest również tworzenie edytowalnych dokumentów w chmurze czy na dyskach wirtualnych, do których mają dostęp członkowie zespołu w określonym czasie.

      Trudne do przecenienia są materiały własne tłumacza, które gromadzi on w ramach przygotowania do tłumaczenia, tworząc w ten sposób własną dokumentację. Może ona stać się podstawą specjalizacji w jednej czy nawet kilku wybranych dziedzinach. Do proponowanych niegdyś przez Halinę Dzierżanowską opracowań o różnym charakterze, publikacji monograficznych, które będą źródłami tekstów analogicznych (zarówno w języku oryginału, jak i przekładu), prasy, dochodzą jeszcze wersje elektroniczne tychże materiałów (wiele gazet i czasopism, w tym branżowych, specjalistycznych i naukowych – niektóre z tych ostatnich istnieją wyłącznie w takiej postaci) oraz oficjalne strony internetowe wielu instytucji. Warto pamiętać, że niektóre materiały tam umieszczone są tłumaczeniami, więc należy je traktować krytycznie, w każdym razie odnosić się do nich z ograniczonym zaufaniem. Dostęp do nich pozwoli zaczerpnąć potrzebne informacje, a także poznać terminologię i konwencje tekstowe z danej dziedziny.

      Zgromadzone w ten sposób teksty, a także tłumaczenia (przede wszystkim własne) to materiał do stworzenia własnych słowników. Halina Dzierżanowska pisała o fiszkach jako o przydatnej formie przechowywania szczególnie cennych kolokacji, trudnych do odnalezienia w opublikowanych słownikach. Fiszki takie, podobnie zresztą jak słowniki terminów (glosariusze), możemy tworzyć również w formie elektronicznej – zapisane w formacie Excel będą się nadawały do wyeksportowania do pamięci tłumaczeniowych. Warto je zachowywać także na dysku swojego komputera czy w chmurze, nawet niekoniecznie z zamiarem wykorzystania w narzędziach CAT. Praktycy21 doradzają, aby słowniki te nie miały zbyt wielkiej liczby haseł: lepsze są mniejsze, lecz bardziej wyspecjalizowane.

      Warsztat tłumacza, poza zgromadzonymi i stale wzbogacanymi własnymi bazami danych, tekstami analogicznymi, literaturą fachową, słownikami jednojęzycznymi, dwujęzycznymi i wielojęzycznymi, encyklopediami i leksykonami, poradnikami, to także zbiór umiejętności, uznawanych przez niektórych badaczy (np. Nord 1991) za kompetencję techniczną22. Wśród tych umiejętności najważniejsze to obsługa komputera23, a zwłaszcza edytorów tekstów (Word), znajomość i obsługa programów wspomagających tłumaczenie, czyli CAT (np. Trados, MemoQ), w niektórych wypadkach programów do tłumaczenia maszynowego, a także faksu i skanera.

      Jak podkreśla Karolina Stefaniak (2008: 218–219), nie chodzi bynajmniej o „technicyzację” tłumaczenia i wszelkich działań tłumacza, lecz o krytyczne podejście tłumacza do narzędzi i współczesnych mediów oraz o kreatywne wykorzystanie ich możliwości w społeczeństwie informacyjnym. Umiejętności z tego zakresu nie powinny być „pustym” wymogiem, który dziś stawia się profesjonalnym tłumaczom24, lecz rzeczywistym wsparciem w ich pracy.

      TECHNIKI TŁUMACZENIA

      Rozważając różne problemy, które napotyka tłumacz zastanawiający się nad tym, w jaki sposób treść zawartą w tekście oryginalnym przekazać w tekście docelowym, będziemy posługiwać się terminem techniki tłumaczeniowe. Jest to termin wciąż dyskutowany w literaturze fachowej, przez jednych badaczy utożsamiany ze strategiami, przez innych wyraźnie od nich odgraniczany. W naszym ujęciu zgadzamy się z koncepcjami zawartymi m.in. w Tezaurusie terminologii translatorycznej oraz w monografiach Krzysztofa Hejwowskiego: o ile strategia oznacza całościowe podejście tłumacza do tłumaczonego tekstu, jego wizję czy projekt, którego efektem jest stosowanie określonego repertuaru rozwiązań, o tyle technika jest standardowym rozwiązaniem zastosowanym w odniesieniu do konkretnego elementu tekstu. Czemu zatem nie postawić znaku równości między technikąrozwiązaniem translatorskim? To ostatnie pojęcie jest jeszcze węższe i mieści się w zakresie pierwszego.

      Tak więc za technikę tłumaczeniową uznajemy określony sposób postępowania tłumacza, powtarzalny, stosowany w określonej sytuacji tłumaczeniowej (a zarazem komunikacyjnej) w odniesieniu do tego samego/podobnego typu elementów tekstu oryginalnego. Podkreślamy tu szczególnie ową standardowość, powtarzalność, schematyczność postępowania, ponieważ są one właściwe technice. Czy to oznacza, że tłumacz nie ma wyboru? Nic podobnego: w odniesieniu do tych samych elementów tekstu wyjściowego może zastosować różne techniki, a sam wybór podyktowany jest konfiguracją wielu czynników, z których najistotniejsze to: sytuacja komunikacyjna, cel tłumaczenia, nadawca tekstu i jego intencje, odbiorca tekstu i jego stan wiedzy. Nakłada się na to również tradycja.

      Nazwy miast, które mają długą historię i funkcjonują w obiegu międzynarodowym od wielu wieków, doczekały się swoich uznanych odpowiedników, w dużej mierze spolszczonych, jak chociażby nazwy stolic czy innych ważnych historycznie miast: Paryż (a nie: Paris), Londyn (a nie: London), Rzym (a nie: Roma), Sankt Petersburg (a nie: Sankt-Pietierburg), Włodzimierz (a nie: Władimir), Padwa (a nie: Padova), Wenecja (a nie: Venezia), Nicea (a nie: Nice), Hawr (a nie: le Havre), Monachium (a nie: München), Lipsk (a nie: Leipzig). Spolszczenie dotyczy warstwy brzmieniowej, zapisu, dostosowania do polskich wzorców fleksyjnych.

      Inaczej

Скачать книгу


<p>21</p>

Np. dr Anna Fitak w prezentacji na konferencji branżowej TLC 2015 na temat praktycznych aspektów wykonywania tłumaczeń technicznych (konferencja odbyła się w marcu 2015 r. w Warszawie).

<p>22</p>

Dorothy A. Kelly (2002, za Albin 2012) nazywa ten zespół umiejętności zawodową kompetencją instrumentalną, Karolina Stefaniak (2008: 217) zaś – kompetencją medialną.

<p>23</p>

Zob. m.in. Eckstein, Sosnowski (2004).

<p>24</p>

Wiele agencji tłumaczeniowych na liście wymogów dla swoich współpracowników umieszcza znajomość narzędzi CAT wśród umiejętności niezbędnych (a nie tylko pożądanych).