FOX. Frederick Forsyth
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу FOX - Frederick Forsyth страница 5
Adrian Weston w dzieciństwie nigdy nie chciał być szpiegiem, a co dopiero asem wywiadu. Był synem weterynarza, wychował się na wsi i pragnął zostać żołnierzem. Gdy tylko wiek mu na to pozwolił, opuścił prywatną szkołę z internatem i wstąpił na ochotnika do wojska, gdzie uznano, że ma „zadatki na oficera”, dzięki czemu dostał się do Królewskiej Akademii Wojskowej w Sandhurst.
Nie skończył uczelni z wyróżnieniem, ale uzyskał dobre wyniki i gdy zaproponowano mu wybór pułku, zdecydował się na jednostkę spadochroniarzy. Liczył, że dzięki temu będzie miał większą szansę trafić na pole bitwy. Po dwóch latach walk przeciwko IRA w Irlandii Północnej, otrzymawszy wojskowe stypendium, postanowił spróbować swoich sił na uniwersytecie i jakoś skończył historię. Wkrótce skontaktował się z nim jeden ze starszych nauczycieli akademickich. Może wpadniesz do mnie na kolację? Pojawili się tam również dwaj inni mężczyźni.
Chrupiąc przystawkę z melona, Adrian uświadomił sobie, że obaj przyjechali z Londynu i pracują dla brytyjskiego wywiadu, czyli MI6. Wykładowca historii był łowcą talentów, umiał wyłuskiwać odpowiednich ludzi. Weston spełniał wszystkie kryteria. Dobre pochodzenie, wykształcenie, wyniki, jednostka spadochroniarzy, swój chłop. Tydzień później rozpoczął służbę w „Firmie”. Odbył szkolenie i otrzymał pierwsze zadanie. Letnie wakacje spędził z niemiecką rodziną na wymianie międzynarodowej, dzięki czemu mówił teraz płynnie i swobodnie po niemiecku. Po intensywnym trzymiesięcznym kursie w wojskowej szkole językowej opanował rosyjski. Został przydzielony do Europy Wschodniej; to był szczytowy okres zimnej wojny, lata Breżniewa i Andropowa. Michaił Gorbaczow i rozpad Związku Radzieckiego jeszcze się nikomu nie śniły.
Formalnie rzecz biorąc, sir Adrian nie był już na rządowym garnuszku, co miało swoje zalety. Jedną z nich była niewidzialność. Kolejną, którą zapewniało mu stanowisko osobistego doradcy premiera w sprawach bezpieczeństwa narodowego, była siła przebicia. Ważni ludzie odbierali jego telefony i przyjmowali jego rady. Przed odejściem na emeryturę pracował przy Vauxhall Cross jako zastępca szefa wywiadu, Richarda Dearlove’a.
Kiedy sir Richard w 2004 roku przeszedł na emeryturę, Adrian Weston postanowił nie ubiegać się o jego stanowisko, ponieważ nie chciał służyć pod rządami premiera Tony’ego Blaira. Był zniesmaczony narzuceniem parlamentowi dokumentu, który później nazwano „śliskimi aktami”.
Dokument ten miał „dowieść”, że Saddam Husajn, brutalny iracki dyktator, dysponuje bronią masowego rażenia i jest gotów jej użyć, a zatem należy dokonać inwazji na jego kraj. Tony Blair zapewnił członków parlamentu, że istnieją „niepodważalne” dowody na istnienie takiej broni. Parlament przegłosował przyłączenie się Wielkiej Brytanii do amerykańskiej inwazji w marcu 2003 roku. Działania wojenne zakończyły się katastrofą, doprowadziły do rządów chaosu na całym Bliskim Wschodzie i narodzin terrorystycznej machiny zwanej ISIS, która piętnaście lat później wciąż aktywnie działa na całym świecie.
Blair utrzymywał, że twierdzenia zawarte w dokumencie mają poparcie w danych, jakie zebrał powszechnie szanowany wywiad wojskowy. Okazało się to bzdurą. Wywiad dysponował zarzutami pochodzącymi tylko z pojedynczego irackiego źródła, a w branży wywiadowczej pojedyncze źródła nigdy nie uzasadniają działania, jeśli nie stoją za nimi bardzo przekonujące dokumenty. Tutaj ich zabrakło.
Późniejsza inwazja na Irak i okupacja kraju dowiodły, że nie było tam broni masowego rażenia. Źródłem był pojedynczy iracki kłamca o kryptonimie „Podkręcona Piłka”, który uciekł do Niemiec, gdzie także dano wiarę jego słowom. Po zdemaskowaniu tej fikcji brytyjski rząd oskarżył MI6 o dezinformację, mimo że wywiad wielokrotnie ostrzegał Downing Street, że twierdzenia informatora są wielce niepewne.
Sir Richard Dearlove pozostał lojalny do końca i zgodnie z tradycją swojego fachu zachował milczenie jeszcze długo po odejściu na emeryturę. Kiedy odszedł, Adrian Weston również postanowił zakończyć karierę. Nie miał nawet ochoty pozostać zastępcą, gdyż wiedział, że na miejsce Dearlove’a przyjdzie sługus Blaira.
Podczas gdy sir Richard został wykładowcą w Pembroke College w Cambridge, Adrian Weston przyjął tytuł szlachecki z rąk wdzięcznej królowej, po czym zaszył się w swojej wiejskiej chatce w Dorset i spędzał czas na czytaniu i pisaniu; tylko od czasu do czasu odwiedzał Londyn, gdzie zawsze mógł się zatrzymać w Klubie Sił Specjalnych, w jednym z niewielkich, ale wygodnych i niedrogich pokoi gościnnych.
Jako wieloletni specjalista od Kremla, a zwłaszcza twardych rządów, jakie Moskwa sprawowała w europejskich państwach satelitarnych, oraz jako żołnierz uczestniczący w kilku niebezpiecznych misjach za żelazną kurtyną, w 2012 roku napisał artykuł, który zwrócił uwagę świeżo mianowanej minister spraw wewnętrznych w rządzie Camerona. Na swojej wiejskiej emeryturze Weston niespodziewanie dostał odręczny list z zaproszeniem na prywatny lunch poza budynkiem ministerstwa.
Pani Marjory Graham była nowym, ale bardzo bystrym nabytkiem w gabinecie Rady Ministrów. W klubie Carlton – który zgodnie z tradycją przyjmował tylko mężczyzn, ale dopuszczał kobiety w roli członków sympatyków – wyjaśniła, że zakres jej działań obejmuje służby bezpieczeństwa, czyli MI5, lecz chciałaby znać także punkt widzenia osób z innego nurtu świata wywiadu, a artykuł Westona, dotyczący coraz agresywniejszych poczynań rosyjskich władz, zrobił na niej duże wrażenie. Czy mogłaby zasięgać u niego prywatnych konsultacji? Trzy lata przed nalotem na dom w Luton David Cameron podał się do dymisji i Marjory Graham została premierem.
Rozpowszechniany w prywatnych kręgach tekst, który zwrócił jej uwagę, nosił tytuł „Uwaga na niedźwiedzia”. Adrian Weston przez całe swoje życie zawodowe badał Kreml i jego kolejnych władców. Z zadowoleniem patrzył na rządy Michaiła Gorbaczowa i jego reformy, między innymi zniesienie światowego komunizmu i rozwiązanie ZSRR, ale z niepokojem obserwował plądrowanie upokorzonej Rosji, jakie dokonywało się pod kierownictwem odurzonego alkoholem Borysa Jelcyna.
Nie znosił tych kłamców, oszustów, złodziei, łotrów i słabo zamaskowanych przestępców, którzy odarli swoją ojczyznę z majątku, czyniąc się miliarderami, a teraz trwonili ukradzione bogactwa na ogromne jachty i posiadłości – a wiele z nich znajdowało się w Wielkiej Brytanii.
Podczas gdy Jelcyn coraz głębiej tonął w alkoholowym otępieniu, Weston zauważył w jego cieniu byłego zbira z tajnej policji, który upodobał sobie pozowanie do homoerotycznych zdjęć, pokazujących, jak z obnażoną piersią i przewieszonym na niej karabinem przemierza konno Syberię. W swoim artykule Weston ostrzegał przed zastąpieniem komunizmu nową, udającą patriotyzm, radykalnie prawicową agresją, która zaczęła zatruwać Kreml, gdy na miejsce pijaka przyszedł były czekista; zwracał także uwagę na bliskie powiązania Wożdia – co oznaczało „przywódcę” lub, w świecie mafijnym, „ojca chrzestnego” – z przestępczym podziemiem.
Człowiek, który zdobył całkowitą władzę nad Rosją, zaczynał jako zagorzały komunista i spotkał go przywilej wstąpienia do zagranicznego oddziału KGB, Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego, gdy został przydzielony do Pierwszego Zarządu Głównego KGB we wschodnioniemieckim Dreźnie. Po upadku komunizmu wrócił do swojego rodzinnego Leningradu, który przemianowano na Petersburg, i dołączył do sztabu burmistrza. Stamtąd trafił do Moskwy, gdzie znalazł się w otoczeniu Borysa Jelcyna. Trwając przy boku zapijaczonego olbrzyma z Syberii, który po dymisji Gorbaczowa zasiadł na stołku prezydenta,