Trylogia księżycowa. Jerzy Żuławski
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Trylogia księżycowa - Jerzy Żuławski страница 49
V
Tam, gdzie są lata znaczone zmiennymi porami i słońcem, którego łuk wznosi się lub opada na sklepieniu niebieskim: na Ziemi, siódmy rok już dobiegał od czasu naszego przybycia na Księżyc, kiedy Marta spostrzegła, że będzie po raz trzeci matką. Przyjścia dziecka oczekiwała niecierpliwie, spodziewając się, że to będzie syn, którego z góry przeznaczała na raba Tomowi. Nie kryła się z tym zgoła, owszem, gdy tylko spostrzegła, że po długiej przerwie znowu ma zostać matką, powiedziała do nas:
– Teraz dopiero będę spokojna, gdy dam Tomowi nareszcie służącego i niewolnika…
Mówiła to na pozór obojętnie, jak się mówi o jakiejś rzeczy bardzo naturalnej, ale ja dostrzegłem w jej głosie dziwną, skomplikowaną nutę…
Było to coś jakby okrzyk tak ciężko okupionego tryumfu, że przez to już prawie tryumfem być przestaje – coś jak westchnienie robotnika, zrzucającego z ramion własnowolnie podjęte brzemię ze wstrętem, ale i z radością, że wyniósł je tam, gdzie zamierzył, i nie upadł, nie zrzucił go pierwej.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.