Pokochać Jasona. Ella Maise
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Pokochać Jasona - Ella Maise страница 21
Sięgnęłam po telefon i wysłałam mu krótki SMS, w którym poinformowałam go, że jestem wolna w czwartek.
Po zakończeniu wieczornej toalety wróciłam do pokoju i w skrzynce odbiorczej zobaczyłam SMS od niego.
JASON: Przyjadę po Ciebie o osiemnastej, a potem poczekamy u mnie na Toma. A zanim się do nas przyłączy, postaraj się nie ranić mojego ego bardziej, niż już to zrobiłaś, maleńka.
Zasnęłam z szerokim uśmiechem.
Rozdział 10
Olive
W czwartek rano powoli wybudzałam się ze snu bez marzeń sennych. Nagle uświadomiłam sobie, że na moim brzuchu leży czyjaś ciężka ręka.
– Co, do diabła? – zapytałam na wpół przytomnie i zmusiłam się do otwarcia oczu. No tak, to Lucy rozłożyła się na mnie.
Na dźwięk mojego głosu przytuliła się mocniej i zarzuciła na mnie nogę.
– Lucy – jęknęłam, bezskutecznie usiłując ją odepchnąć. – Wracaj do swojego łóżka, do cholery. Chociaż raz pozwól mi się wyspać.
– Nie mogę – wymamrotała, nawet nie próbując otworzyć oczu. – Jameson zasnął po naszym seksmaratonie. Chyba niechcący usmażyłam mu mózg. Nie rusza się i na nic nie reaguje.
Przytuliła twarz do moich piersi.
– Mmmm. Jak to możliwe, że twoje cycki są takie miękkie, a zarazem jędrne? Uwielbiam na nich spać. Najlepsze poduszeczki na świecie.
– Od teraz będę zamykać drzwi na noc.
– Nie pamiętasz, że potrafię otworzyć każdy zamek?
– No tak. Cóż, nie zasnę, jeśli będziesz mnie obmacywać, więc wracaj do swojego cholernego łóżka.
– Ale ja nie mogę z nim spać w jednym łóżku. – Poklepała mnie po twarzy, nie otwierając oczu. – Tu jest wygodnie. Zaśnij już, za dużo oddychasz.
– Przepraszam za niedogodności, ty szalona ośmiornico. Dlaczego, do cholery, nie możesz z nim spać w jednym łóżku?
– Bo tak – odpowiedziała, jakby rozmawiała z dzieckiem. – To był tylko jednorazowy numerek, a on łamie zasady. Jeśli zasnę z nim w jednym łóżku, nasza relacja zamieni się w związek.
– A co w tym złego? Ślinisz się na jego widok, nie wspominając o tym, że był to już chyba wasz dwudziesty raz. Z pewnością nie na tym polegają jednorazowe numerki. Zwiąż się z tym facetem, na litość boską, i oszczędź nam wszystkim kłopotu, proszę.
– Ale jużżżż lulaaaaj – wymamrotała i zasnęła na mnie.
– Lucy! – krzyknęłam wystarczająco głośno, żeby ją obudzić.
Jej zaspane oczy spotkały się z moimi.
– Co? Gdzie idziemy? Kto nie żyje?
– Ty zaraz zginiesz, jeśli ze mnie nie zejdziesz.
– Musisz dziś wieczorem porządnie wypieprzyć Jasona Thorna albo będziemy musiały znaleźć kogoś, żeby cię przeleciał. I to szybko – wysapała i odwróciła się do mnie plecami. Ułożyła się wygodnie, zagarniając moje poduszki i mamrocząc pod nosem. – Jesteś samolubna, że chcesz zatrzymać swoje cycuszki tylko dla siebie.
– Zaczynam współczuć Jamesonowi.
– To lepiej przestań. W przeciwieństwie do ciebie wczoraj w nocy zrobił mi dobrze.
– Zamknij się, proszę. Nie potrzebuję szczegółów.
– Nie zdradzam ci żadnych szczegółów, ty cnotko. Mówię tylko, że było całkiem satysfakcjonująco i tobie też przydałaby się taka satysfakcja. Nadal jestem obolała we właściwych miejscach.
– Rozumiem. Dzięki. A teraz już śpij. Błagam cię.
O dziwo, nie usłyszałam odpowiedzi. Zamknęłam oczy w nadziei, że uda mi się pospać jeszcze parę godzin.
Niestety kilka minut później znów usłyszałam Lucy.
– Olive? Obudziłaś się?
– Nie – jęknęłam.
– Świetnie. Wypieprzysz dziś Jasona Thorna? Chcę znać wszystkie szczegóły. Każdy najmniejszy, sprośny szczegół. Czy jest gruby i wygięty? A może krótki i gruby? Żylasty? Albo wielki i długi? Wyobrażasz sobie, jakie miałabyś szczęście, gdyby taki był? Przyznaj się, nigdy nie zakradałaś się do łazienki, kiedy brał prysznic? Założę się, że nawet gdy miał osiemnaście lat, jego ptaszek był imponujący.
– Skończyłaś? Która jest godzina? – wymamrotałam.
– Szósta.
– Zabiję cię.
– Tak, wiem. Ale jeszcze nie skończyłam. Chcę więcej szczegółów. Potrzebuję więcej szczegółów. Jak on całuje? Czy całuje tak jak w Szybkich pieniądzach, czy tak jak w Co ze mnie zostało?
Odwróciła się twarzą do mnie, najwyraźniej coraz bardziej rozentuzjazmowana.
– Chodzi mi o to, że szczegóły są bardzo ważne, wiesz? Jaki jest naprawdę? Czy obejmie delikatnie twoją twarz, gdy będzie cię całował? Czy może prześlizgnie palcami po twoich włosach i przyciśnie cię mocno do swojego ciała?
– Długo się nad tym zastanawiałaś, prawda? – zapytałam w końcu.
– A kto nie?
– Jeśli dowiem się czegoś na ten temat, dam ci znać, żebyś mogła umrzeć w spokoju. Czy teraz możemy już iść spać?
– Mogę się położyć z tobą na łyżeczkę?
– Czy wtedy szybciej zaśniesz?
– Obiecuję.
– Tylko ręka.
– Tylko ręka – powtórzyła.
Przytuliła się i powoli objęła mnie ręką.
– Dziękuję.
– Myślę, że może ci wyjść z Jamesonem, Lucy – powiedziałam najłagodniej, jak umiałam.
Pod całą swoją hardością, którą pokazywała światu, była najsłodszą i najbardziej romantyczną dziewczyną, jaką znałam. Była jeszcze bardziej sentymentalna niż ja, a to mówiło samo za siebie. Jedyny problem tkwił w tym, że nigdy nie zaufała