Potentat. Katy Evans
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Potentat - Katy Evans страница
Playlista
Haunting – Halsey
Stitches – Shawn Mendes
Strangers – Halsey
Turn Me On – David Guetta
Heartless – The Fray
Body Party – Ciara
Skin – Rihanna
Faithfully – Journey
I’m Gonna Getcha Good! – Shania Twain
Story of My Life – One Direction
Wait for You – Nelly Furtado
She (For Liz) – Parachute
This Time Around – Tove Lo
Steal Your Heart – Augustana
Burnin’ Up – Jonas Brothers
The Scientist – Coldplay
How Deep Is Your Love – Calvin Harris and the Disciples
All In – Lifehouse
Pokój 1103
Sara
– Hotel Four Seasons, przy telefonie konsjerżka Sara.
– Saro, tutaj gość z pokoju 1130.
– Ach, tak. W czym mogę panu pomóc?
– Chcę twoich majtek zwiniętych w małą kulkę w mojej kieszeni i ciebie nagiej na moim łóżku.
Oblewam się rumieńcem.
– Zaraz się tym zajmę, proszę pana.
– Sara, udało ci się załatwić te bilety na musical Hamilton?
– Tak, już posłałam je do pokoju – zwracam się do Viktora, mojego współpracownika, jednocześnie schylając głowę, żeby nie zauważył mojego rumieńca. Kryjąc się za zasłoną rozpuszczonych włosów spływających po obu stronach twarzy, wylogowuję się i sięgam po komórkę. – Muszę coś zanieść jednemu z gości, po drodze skorzystam jeszcze z toalety. Zaraz wracam – wyjaśniam.
Wychodzę zza stanowiska konsjerżów w lobby i natychmiast zaczynam się pocić na samą myśl o tym, co planuję. Wchodzę do toalety i pospiesznie zamykam się w kabinie, po czym zdejmuję majtki i zwijam je w ciasną kulkę.
– Cholera! Przecież nie mam kieszeni, do której mogłabym je włożyć.
Zaciskam zęby i wkładam bieliznę z powrotem, po czym wychodzę i czekam, aż jadąca na interesujące mnie piętro winda będzie pusta, nie chciałabym mieć towarzystwa. Jednak w ostatniej chwili dołącza do mnie jakaś kobieta.
– Dobry wieczór – mówi.
– Dobry wieczór – odpowiadam uprzejmie.
Sara, co ty właściwie wyrabiasz?
Nie wierzę, że właśnie jadę windą do jego pokoju! Z każdym mijanym piętrem moje serce bije mocniej. A kiedy kobieta wysiada, nie mogę opanować podekscytowania. Moje ciało drży pod wpływem adrenaliny i pożądania, a kiedy drzwi windy się za nią zamykają, sięgam pod spódniczkę i jeszcze raz zdejmuję majtki. Zwijam je w kulkę i z niecierpliwością patrzę, jak numery pięter zmieniają się na coraz wyższe.
Jeśli mam być z sobą całkiem szczera, to muszę przyznać, że moje ciało nie zachowywało się normalnie od momentu, kiedy go poznałam. Czuło niepokój. Mało powiedziane – czuło się roztrzęsione, trochę zbyt rozgrzane i pobudzone, a to wszystko z powodu szalejących hormonów.
Wreszcie winda zatrzymuje się na jego piętrze, wychodzę na korytarz i zmierzam w kierunku pokoju 1103. Pukam dwa razy, rozglądając się nerwowo. Lepiej, żeby nikt mnie tu nie przyłapał.
Drzwi się otwierają, a za nimi stoi on – wysoki, ciemnowłosy i dekadencki – a mnie natychmiast brakuje tchu w piersi.
Jest to dokładnie to samo uczucie, jakiego doświadcza się na szczycie kolejki górskiej, sekundę przed ostrym zjazdem w dół – choćbyś nie wiem jak chciał oddychać, po prostu nie możesz! Nie jesteś w stanie. Możesz jedynie wydać z siebie okrzyk, a to też tylko pod warunkiem, że w ogóle będziesz w stanie wydać z siebie jakiś odgłos. To dziwne, niekomfortowe uczucie, jednak ten facet niesamowicie mnie kręci.
Kręci mnie, ponieważ dawno nie uprawiałam seksu.
Kręci mnie, ponieważ wcale mi się to nie podoba, ale lubię niedostępnych mężczyzn.
Kręci mnie, ponieważ uważam, że faceci w garniturach są gorący.
Kręci mnie, ponieważ kiedy spotkam faceta, na którego widok będę miała ochotę odpalić fajerwerki, nie zachowam się jak tchórz i nie czmychnę, gdzie pieprz rośnie. Co to, to nie! Zapalę zapałkę i zobaczę, jak wysoko wystrzelą.
Dlatego tutaj jestem, wbijając wzrok w gościa hotelowego, którego nazwiska nie znam – nie, żeby miało to jakieś znaczenie. Pokój został zarezerwowany przez jakąś kalifornijską firmę. Regularnie przysyłają tu menedżerów najwyższego stopnia, choć tego konkretnego menedżera widzę akurat po raz pierwszy.
Po raz pierwszy też mam zamiar zapalić tę „zapałkę”.
Z jakiegoś powodu jest to bardzo proste. Tak proste, że sama nie potrafię uwierzyć, jak szybko olałam pracę, kiedy zadzwonił i poprosił, żebym przyszła. Jak cholernie chętnie wyskoczyłam dla niego z majtek, a teraz nie mogę się doczekać, żeby mu je wsunąć do kieszeni.
Uśmiecham się do niego, muskając lekko jego ramię, kiedy go mijam, wchodząc do pokoju. Chwyta mnie za nadgarstek, żeby mnie zatrzymać i odwraca tak, żebym znalazła się z nim twarzą w twarz. Jestem tak zaskoczona, że znów przez chwilę brak mi tchu. A on spogląda na mnie i powoli zamyka drzwi wolną ręką.
Facet wyglądał bosko w garniturze. Bez marynarki, w samych spodniach i białej koszuli wygląda równie atrakcyjnie. Ale w sumie co z tego? Wielu facetów świetnie wygląda w garniturze.
Jednak to właśnie ten konkretny facet sprawia, że moje serce wali tak mocno, jakby chciało się wyrwać z piersi.
Ten facet to supernowa! Choć z daleka widać, że to pracoholik. Teraz oczy Gorącego Pracoholika spoczęły na moim pulsującym gardle, podnosi rękę i obejmuje moją szyję, gładząc kciukiem pulsujące miejsce.
– Jesteś już podniecona, Saro? – pyta.
Jego twarz ma nieco arogancki wyraz, spogląda na mnie z rezerwą, wyraz jego oczu jest nieprzenikniony. Ramiona ma szerokie i dumne, to takie ramiona, które mogłyby cię trzymać przez całą noc. Rzęsy ma piękniejsze niż niejedna dziewczyna. Nie