Herezje i prawdy. Stanisław Cat-Mackiewicz

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Herezje i prawdy - Stanisław Cat-Mackiewicz страница 5

Herezje i prawdy - Stanisław Cat-Mackiewicz PISMA WYBRANE STANISŁAWA CATA-MACKIEWICZA

Скачать книгу

średniowiecza”. Nasza historyczna widzialność jest niesłychanie błędna. Dla przykładu powiem, że za czasów średniowiecza palono daleko mniej czarownic niż w wieku XVII, kiedy palono je tysiącami i dziesiątkami tysięcy. W Polsce jeszcze w XVIII wieku torturami i ogniem zamordowano niezliczoną ilość kobiet i dopiero naszemu wielkiemu monarsze, Stanisławowi Augustowi, zawdzięczamy powstrzymanie tej hańby. Gdyby średniowiecze równoznaczne było z mrokami, to jak byśmy tłumaczyli sobie architekturę katedr gotyckich lub istnienie Tomasza z Akwinu? A Dante ze swoją syntezą filozofii i poezji, a Petrarca, a Boccaccio ze swoim niezrównanym i pięknym sceptycyzmem, a spojrzenia obrazów Giotta, a miłość kobiety tak swoista, że jej dzisiaj całkiem zrozumieć nie możemy, bo nie możemy naszą uczuciowością i naszymi obyczajami wymierzyć stosunku Dantego do Beatrycze ani Petrarki do Laury, albo – jeśli chodzi o czasy wcześniejsze – pieśni trubadurów i truwerów do kobiet nieznanych lub raz w życiu widzianych?

      Sympatyczny jest Bartek Zwycięzca, ale nie jego językiem mówił wiek XIV i XV.

      Lilie

      I

      Jakże trudno jest zrozumieć psychikę ludzi średniowiecza! Ludzi najbardziej subtelnej ekstazy i egzaltacji i ciągłych morderstw. Trzeba godzinami rozmyślać w katedrach gotyckich, patrzyć na ich pełne temperamentu rzeźby, aby się choć trochę zbliżyć do ich czasów.

      „Ależ, pani, zrobię to z największą przyjemnością”. Cóż to? Żarty niewczesne czy niezręczność odpowiedzi?

      Ależ broń Boże! To nam, nieznającym średniowiecza, tak się tylko zdaje. Na dworze średniowiecznym obowiązywała kurtuazja niedopuszczająca uchybień. Każda prośba damy, a zwłaszcza królowej czy księżnej, musiała być uznana za zaszczyt, za radość. Rycerz królowej Małgorzaty nie mógł się wyrazić inaczej.

      Wspomniałem już o dziwnym i dla nas niezrozumiałym stosunku do kobiet, o Dantem i Petrarce. Dante widział swoją Beatrycze cztery razy w życiu: raz, jak była dzieckiem i on był dzieckiem, potem jeszcze trzy razy, z tego raz na jej ślubie z Szymonem dei Bardi i raz, jak mu się nie odkłoniła na ulicy. Tak przynajmniej utrzymują biografowie Dantego, może trochę przeinaczając rzeczywistość, bo jak można było nie spotkać częściej kobiety mieszkającej w tym samym mieście? W każdym razie Beatrycze nie tylko nie była żadną kochanką Dantego, ale nawet jego znajomą, z którą by choć czasami rozmawiał. A oto Dante od chwili poznania Beatrycze-dziewczynki jest w niej zakochany przez całe życie i nie tylko Boska Komedia, ale i wszystkie inne poezje Dantego są pisane o Beatrycze i dla Beatrycze. Dante ma zresztą żonę, dzieci, jest kochankiem różnych innych kobiet, ale miłuje, uwielbia, ubóstwia tylko Beatrix, i to zarówno za jej życia, jak i po jej śmierci.

      Nasi powieściopisarze wywołujący zjawę średniowiecza cofają się przed tego rodzaju obyczajami, które są przecież powszechnie znane i uznane, a bynajmniej nie stanowią jakiegoś wyjątkowego fenomenu.

      Petrarca był o trzy lata młodszy od swej Laury, zobaczył ją po raz pierwszy w Awinionie w roku 1327 dnia 6 kwietnia. Miał wtedy lat 23 – ona 26. Laura była żoną kogo innego i miała dwanaścioro dzieci. Poeta kochał ją całe życie i swoje poezje podzielił na In vita di madonna Laura i na In morte di madonna Laura, czyli że po jej śmierci nadal pisywał o niej i wyłącznie dla niej.

      Dante, Petrarca – to wiek XIV, czyli dekadencja średniowiecza, względnie okres przejściowy pomiędzy renesansem a średniowieczem właściwym. Ale stosunek Dantego czy Petrarki do Beatrycze czy Laury był właśnie kontynuacją obyczajów jak najbardziej średniowiecznych. Trubadur, czyli poeta-rycerz, ślubował jakiejś damie i potem jeździł po świecie i głosił chwałę jej piękności i cnotliwości. Mógł nawet nie widzieć tej, której poświęcał całą swoją poezję i poniekąd życie. Zacytuję tu opowieści Villemaina, historyka literatury francuskiej z czasów Karola X i Ludwika Filipa:

      „Geofroy Rudel był chwalony za pomysłowość swych pieśni i słodycz głosu. Wymyślał on także długie historie, których nie śpiewał, lecz opowiadał w czasie wieczorów na zamkach. Pewnego dnia pokazano mu portret pewnej damy francuskiej z Ziemi Świętej, hrabiny Trypolisu. Spojrzawszy na ten portret, postanowił pojechać na krucjatę. Wypłynął z portu w Marsylii, pisał wiersze czarowne, opisywał podróż.

      Zachorował w drodze. Do Trypolisu przyjechał umierający. Rozniosło się po tym mieście pół francuskim, pół saraceńskim, iż przypłynął okręt z Zachodu, a na nim rycerz i poeta ściągnięty z daleka sławą cnót hrabiny Trypolisu, że jest ciężko chory i chciałby ją ujrzeć przed śmiercią. Hrabina Trypolisu, wzruszona tym przywiązaniem i tym nieszczęściem, wstąpiła na pokład i ofiarowała pierścień rycerzowi, który umarł w nią się wpatrując. Hrabina kazała go pochować w kościele Templariuszy i niedługo później przyjęła welon zakonnicy”.

      Proszę!

Скачать книгу