Historia Polski od 11 listopada 1918 do 17 września 1939. Stanisław Cat-Mackiewicz

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Historia Polski od 11 listopada 1918 do 17 wrzeÅ›nia 1939 - StanisÅ‚aw Cat-Mackiewicz страница 16

Historia Polski od 11 listopada 1918 do 17 września 1939 - Stanisław Cat-Mackiewicz PISMA WYBRANE STANISŁAWA CATA-MACKIEWICZA

Скачать книгу

Niemiec. Miarą nastrojów będzie przemówienie nestora kupiectwa warszawskiego, pana Stanisława Bruna. „Zmienia się teraz ruble na marki, czyli jak u nas mówią, pieniądze na marki” – mówił Brun, a Sławek idąc w mundurze legionisty ulicami Warszawy usłyszał, jak jakaś pani wskazała na niego, mówiąc do swojej córeczki: „Patrz, oto taki pan, który chce zabić twego tatusia”. Sławek bez rumieńców na twarzy nie mógł mówić o tym wydarzeniu jeszcze po dwudziestu latach.

      Brygadier Piłsudski był wtedy w Krakowie i wziął udział w uroczystym nabożeństwie na Wawelu z powodu Aktu 5 listopada. Przyjechał do Warszawy, gdyż mianowany został członkiem Tymczasowej Rady Stanu, która się zebrała w ilości dwudziestu pięciu członków, z tego piętnastu mianowanych przez generał-gubernatora niemieckiego, a dziesięciu przez generał-gubernatora austriackiego, gdyż Królestwo było podzielone na okupację niemiecką i austriacką, a stolicą austriackiej był Lublin. Marszałkiem koronnym Rady Stanu wybrany został pan Niemojowski, wnuk przywódcy stronnictwa kaliszan sprzed 1830 roku, którego kwalifikacje polityczne ograniczały się mniej więcej do tej okoliczności, dyrektorem departamentu wojskowego został Piłsudski, dyrektorem departamentu spraw zagranicznych – Wojciech hr. Rostworowski, późniejszy senator. Studnicki miał być bojkotowany przez członków Rady Stanu, jako narzucony przez Beselera, ale to się nie udało. Komisarzem ze strony niemieckiej był hr. Lerchenfeld, jego zastępcą – Bohdan hr. Czapski, komisarzem austriackim był Polak baron Konopka, jego zastępcą – Ignacy Rosner, późniejszy redaktor „Kuriera Polskiego”, świetny publicysta pisujący pod pseudonimem „Zm.”

      Piłsudski urządził rewię POW i oddał POW pod władztwo Tymczasowej Rady Stanu.

      Z tych trzech panów najpopularniejszy był Lubomirski. Był prezesem Komitetu Obywatelskiego, który powstał z chwilą wojny i współpracował z władzami rosyjskimi. Lubomirskiemu generał Jengałyczew, generał-gubernator rosyjski, oddał pieczę nad miastem; później został on pierwszym prezydentem warszawskiego samorządu, powołanego przez Niemców. W czasie rozruchów głodowych Lubomirski umiał wysiąść z samochodu, rozmawiać z tłumem, który się wtedy uspokajał i nawet wznosił okrzyki: „Niech żyje książę–prezydent!” Przypisywano mu szereg powiedzeń: podobno, gdy Jengałyczew miał powiedzieć, że w Warszawie po odejściu Rosjan zostanie tylko kanalia, Lubomirski dodał: „I ja”. Tego rodzaju aforyzmy Lubomirskiego były przeważnie nieautentyczne, natomiast prawdą jest, że Lubomirski miał ripostę szybką i odruchową, w której szedł zawsze za potrzebą serca. Był to patriota gorący, człowiek o przekonaniach liberalnych w stylu XIX wieku, człowiek z gestem, z odwagą, noszący swe senatorskie nazwisko bardzo po polsku. Brakowało mu konsekwencji w linii politycznej, co wynikało zresztą z uczciwości osobistej, z tego, że się zbyt często dawał przekonywać najrozmaitszym argumentom, o ile miały one charakter prawdziwie patriotyczny. Jego stosunek do ludzi był miły, szczery, koleżeński. Ale nie zawsze miał dobre wyczucie ludzi. W roku 1915 zgłosił się do jego gabinetu prezydenckiego na ratuszu brygadier Piłsudski i powiedział: „Ja myślę, że my we dwóch moglibyśmy rządzić Polską”. Lubomirski mu odpowiedział: „Do tego potrzeba, byśmy mieli wzajemne do siebie zaufanie, otóż pan mnie zna, a ja pana nie”. „Książę pewno myśli, że jestem socjalistą” – odpowiedział Piłsudski.

      Rada Regencyjna była zwalczana przez POW (chociaż Lubomirski w dzień intronizacji, zamiast przemówienia, którego oczekiwali Niemcy, odczytał odezwę więzionych w obozie szczypiorniaków), zwalczana przez endeków; NKN ją lekceważył, uważając jej członków za niedoświadczonych politycznie. Pierwszym swoim premierem chciała Rada Regencyjna mianować Adama hr. Tarnowskiego, przereklamowaną wielkość, byłego posła austriackiego w Bułgarii. Ale Niemcy się na to nie zgodzili, dla nich Tarnowski miał zbyt silne oparcie w Wiedniu. Premierem został Jan Kucharzewski, narodowiec, lecz przeciwnik polityki Dmowskiego, z gruntu antyrosyjsko nastrojony, niegdyś kontrkandydat Dmowskiego przy wyborach z Warszawy

Скачать книгу