Sex/Speed. Bb Easton

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Sex/Speed - Bb Easton страница 20

Автор:
Серия:
Издательство:
Sex/Speed - Bb Easton BB Easton

Скачать книгу

style="font-size:15px;">      Przekręcił kluczyk, włączył klimę na maksa i wyjechał z parkingu, jednym okiem patrząc na drogę, zaabsorbowany tańcem naszych splątanych języków. Odsunęłam głowę, żeby mógł prowadzić, ale to nie było łatwe. Moje usta nadal ssały jego szyję i nieogoloną szczękę. Ręka Harleya raz zmieniała biegi, a raz wędrowała między moje nogi, przyspieszając mój oddech do niebezpiecznych granic. Harley przesuwał palcami wzdłuż szwów w kroku, aż przechodził mnie prąd za każdym razem, kiedy przez materiał dotykał kolczyka.

      Spojrzał na mnie.

      – Wrzuć czwórkę. Teraz – warknął.

      Nerwowo namacałam panel biegów. Gdy tylko poczułam, że Harley wcisnął sprzęgło, przesunęłam dźwignię na czwartą pozycję.

      Wóz przyspieszył, a dłoń Harleya wślizgnęła się za pasek moich spodni i pod przemoczone majtki. Kiedy jego palec natrafił na stal, zaklął zduszonym głosem i jeszcze mocniej wcisnął w moje biodro swój sterczący pal. Drobnymi kolistymi ruchami krążył wokół mojej biżuterii w kroku.

      – Chcę to zobaczyć – powiedział nieswoim, znękanym głosem.

      – Patrz na drogę – wykrztusiłam.

      Harley wysunął rękę, chwycił garścią elastyczny materiał i jednym ruchem zsunął mi legginsy razem z bawełnianymi majtkami, odsłaniając to, co namacał.

      – Ja pierdolę – mruknął. – Łysa i zakolczykowana. Kim ty jesteś? – Szybko zredukował bieg i skręcił w boczną ulicę.

      – O to samo mogłabym zapytać ciebie – odparowałam, przysysając się do jego szyi, aż żyły wystąpiły mu pod skórą.

      Przypuszczałam, że zbliżamy się do domu, bo Harley co chwila manewrował biegami i skręcał.

      – Za niecałe pół minuty będę lizał twoją cipkę – warknął.

      Podskoczyliśmy, kiedy samochód przejechał przez wybój i zaczął zjeżdżać ze stromego wzgórza.

      We wnętrzu pociemniało, gdy Harley wjechał do garażu za domem. Włączył hamulec postojowy, otworzył drzwi i nie wyłączając silnika ani klimy, szybkim ruchem wysunął się spode mnie. Ukląkł na cementowej podłodze, chwycił mnie za biodra i obrócił przodem do siebie. A potem jednym ruchem ściągnął mi aż do kostek tygrysie spodnie razem z nieszczęsnymi, mokrymi w kroku majtkami, i rozchylił mi kolana twardymi, silnymi rękami mechanika.

      Choć w garażu było koszmarnie gorąco, sposób, w jaki Harley oblizał usta, patrząc na moje odsłonięte krocze, przyprawił mnie o dreszcze. Jego dłonie przylgnęły do wnętrza moich ud, głowa zanurkowała pomiędzy nie i nagle śliski żar zderzył się ze śliskim żarem. Harley przeciągnął językiem po całej długości mojej szparki, jakby to był rożek z lodami. Jakby wreszcie mógł się nią delektować. Wygięłam się do tyłu, oparłam łokciami o środkową konsolę, z głową na krześle, zajmującym miejsce pasażera, a Harley jeszcze bardziej rozchylił mi uda. Rozsuwając moje wargi kciukami, znowu mnie polizał. I jeszcze raz.

      Samochód warczał i wibrował pode mną, co tylko potęgowało doznania. Gdy boski mechanik wsunął we mnie swój gruby palec, moje ciało ochoczo zacisnęło się wokół niego. Kiedy go zagiął i pogłaskał miejsce, o którego istnieniu nie miałam pojęcia, wygięłam się w łuk i zajęczałam bezwstydnie. W końcu przestał mnie dręczyć długimi liźnięciami i zaczął trzepotać językiem po mojej sztandze, co sprawiło, że chwyciłam konsolę obiema rękami, odrzuciłam głowę do tyłu i krzyknęłam.

      Gdy opadłam bez sił, Harley wyłączył silnik, wziął mnie na ręce i wniósł po tylnych schodach do domu, ze spodniami i majtkami ciągle zsuniętymi do kostek. Otworzył drzwi kluczem, a potem kopnięciem, po czym posadził mój goły tyłek na kuchennym blacie i mocno mnie pocałował.

      – Ściągaj to – warknął, trącając mnie w kostkę.

      Wychyliłam się na tyle, aby zdjąć glany, spodnie i majtki, lecz nie odkleiłam się od ust Harleya, dopóki nie zdarł mi topu przez głowę. Gdy ściągał swoją koszulkę, szybko rozpięłam stanik i odrzuciłam na bok, nie chcąc, by odkrył, że waży ponad dwa kilo i jest pełen wody.

      Wybałuszyłam oczy na widok jego naganiacza i opadła mi szczęka. Nie byłam tak zbudowana, żeby nadziewać się na kutasy wielkości puszek pringlesów, ale stało się, i znów na takiego trafiłam.

      Zapomniałam o swoich obawach, kiedy Harley wyciągnął ręce i przesunął opuszkami kciuków po moich sutkach.

      – To skrzydła? – zapytał z podziwem w głosie.

      Momentalnie zapomniałam o kompleksach na punkcie zerowych piersi. Sztangi przebijające sutki miały zamiast koralików z każdej strony malutkie srebrne skrzydełka. To Knight wybrał dla mnie tę biżuterię. Desperacko usiłowałam wyrzucić ten fakt z pamięci, bo druga dłoń Harleya objęła moją mikroskopijną pierś, a jego usta wessały moje. Zbliżył się o krok i dotknął grubym palem mojej drżącej dziurki. Posuwał nim w górę i w dół, kiedy się całowaliśmy, nawilżając go moim śluzem, którego smak mogłam spijać z jego warg.

      – Co chcesz robić? – wyszeptał chrapliwie.

      – Chcę się z tobą pieprzyć.

      Nie kłamałam. Chciałam się pieprzyć z Harleyem Jamesem na dobre i na złe od chwili, kiedy go zobaczyłam. Miałam gdzieś, czy robię dobrze, czy źle. To był mój wybór i chciałam znów fajnie się poczuć. Wybrałam szczęście zamiast rozpaczy. Wybrałam Harleya zamiast upiora.

      Harley jęknął i mocniej chwycił mnie za tyłek.

      – Do diabła – syknął, ocierając się o mnie. – Powiedz to jeszcze raz.

      – Chcę się z tobą pieprzyć – powtórzyłam i wessałam jego dolną wargę.

      Harley przycisnął czoło do mojego i ustawił swoją męskość u moich wrót.

      Na moment, zanim ruszył, wredny, monotonny głos w mojej głowie szepnął: Dziwka.

      I jeszcze ostrzeżenie Juliet, odbijające się echem w moich uszach jak zacięta płyta.

      „Stara, powinnaś pomyśleć o zabezpieczeniu. Ten gość to prawdziwy jebaka”.

      Jebaka… Jebaka… Jebaka…

      Marzyłam o słodkim zapomnieniu, które oferował mi Harley, i wiedziałam, że jest tylko jeden sposób, żeby Juliet, kurde, wreszcie się zamknęła.

      Przyłożyłam dłonie do twardego brzucha Harleya, aby go powstrzymać, przełknęłam ślinę z wysiłkiem i wyszeptałam:

      – A gumka? – Miałam opakowanie w torebce, ale została w samochodzie.

      Harley schylił się i zaczął grzebać w kieszeniach spodni, aż w końcu znalazł jedną sztukę w portfelu. Z łobuzerskim uśmiechem rozerwał kwadratową folię i cisnął opakowanie na podłogę. Patrzyłam, jak wprawnie naciąga gumę na swój trzon, a kiedy był gotów, rozsunął mi uda, a ja chwyciłam się krawędzi kuchennego blatu.

Скачать книгу