Dom orchidei. Lucinda Riley

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Dom orchidei - Lucinda Riley страница 33

Dom orchidei - Lucinda Riley

Скачать книгу

      – Bal? – spytała. – Nic nie słyszałam o żadnym balu.

      – Bo i niby po co miałabyś słyszeć? – parsknęła pani Combe. – Czyżby jaśnie pani potrzebowała twojego pozwolenia, zanim coś zaplanuje?

      Elsie wiedziała, że gospodyni się z nią drażni. Była pracowita i pani Combe nie miała powodów do narzekania. Poza tym były prawie rodziną; matka Elsie i pani Combe były dalekimi krewnymi.

      – Czy to będzie duży bal? – spytała. – Ilu będzie gości?

      – Chodzi o debiut towarzyski panienki Penelope, więc jestem pewna, że jaśnie pani dołoży wszelkich starań, żeby wszystko było tak, jak należy. Zwłaszcza że sama nie ma córki. Pod koniec tygodnia będę znała więcej szczegółów, ale zapamiętaj moje słowa, młoda damo, czerwiec zapowiada się w Wharton Park na pracowity miesiąc, co mnie bardzo cieszy – dodała z zadowoleniem. – Przyda się tu trochę radości i muzyki.

      – To znaczy, że zjadą się debiutantki z całego Londynu? – spytała Elsie.

      Pani Combe pokiwała głową.

      – Zatrzymają się w domach na terenie całego hrabstwa, ale wierz mi, że Wharton Park będzie pękał w szwach.

      Uradowana Elsie splotła dłonie, oczy jej lśniły.

      – Och, pani Combe, wyobraża to sobie pani? Wszystkie te piękne dziewczęta, tu, w tym domu! Kiedy w ubiegłym miesiącu ja i Bill pojechaliśmy do Cromer, widziałam w kronice filmowej ich prezentację w pałacu.

      – No już, nie ekscytuj się tak, młoda damo. Masz do zrobienia mnóstwo rzeczy, a ponieważ nie zaparzyłaś herbaty, rozumiem, że nie masz na nią ochoty. Idź więc na górę do jadalni i wypoleruj srebra. I upewnij się, że wyglądasz, jak należy, zanim o dziesiątej spotkasz się z panią.

      – Tak, pani Combe – odparła posłusznie Elsie.

      *

      Równo o dziesiątej Elsie pojawiła się przed drzwiami biblioteki. Kiedy zapukała, usłyszała ciche entrez i weszła do pokoju.

      – Proszę, Elsie – Adrienne wskazała wolne krzesło – usiądź. A zatem – uśmiechnęła się – słyszałam od pani Combe, że masz talent do układania włosów.

      Elsie poczuła, że się rumieni.

      – Ależ nie, jaśnie pani, niezupełnie. Podobają mi się współczesne fryzury i lubię się na nich wzorować.

      – C’est parfait! – Adrienne splotła dłonie. – Z pewnością słyszałaś o balu, który organizuję w przyszłym miesiącu na cześć bratanicy mojego męża?

      – Tak, jaśnie pani, słyszałam. – Elsie pokiwała głową.

      – Do Wharton Park przyjedzie wiele młodych dam, obytych w świecie dziewcząt, przyzwyczajonych do Londynu, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki, łącznie z fryzjerami. Niektóre z nich przyjadą z własnymi pokojówkami, inne nie. Czy w ten wyjątkowy wieczór zgodzisz się pełnić rolę fryzjerki?

      Elsie była do głębi poruszona.

      – Tak jak jaśnie pani powiedziała, te młode damy są przyzwyczajone do tego, co najlepsze. Ja jestem tylko amatorką. Ale zrobię, co w mojej mocy.

      – Voilà! W takim razie postanowione. Poinformuję wszystkich, że zatrudniamy młodą damę, która przed balem uczesze nasze debiutantki.

      – Tak, jaśnie pani. Dziękuję. Postaram się pani nie zawieść.

      – Wiem, Elsie. – Adrienne się uśmiechnęła. Wstała i powoli podeszła do okna. Chwilę później westchnęła. – Pragnę, żeby to przyjęcie było naprawdę wyjątkowe. – Po tych słowa odwróciła się do Elsie. – Jeśli wybuchnie wojna, długo nie będziemy mieli okazji do zabawy. Możesz już iść. – Skinęła głową.

      – Dziękuję, jaśnie pani.

      Adrienne odprowadziła ją wzrokiem. Elsie była dobrą dziewczyną i Adrienne bardzo ją lubiła. Pochwalała również jej związek z Billem, synem ogrodnika. Zastanawiała się też, czy któreś z nich ma świadomość gromadzących się nad ich głowami ciemnych chmur. Christopher mówił, że niebawem rozpocznie się wojna. Poparcie dla Hitlera i jego władza rosło z dnia na dzień. Wszystko było już tylko kwestią czasu, a później…

      Adrienne straciła brata w pierwszej wojnie światowej. Miała szczęście, że jej mąż przeżył. Tym razem mogła utracić syna. Ta straszna myśl nie dawała jej spokoju. Przekonała się na własnej skórze, że ranga i przywileje nic nie znaczą na polu bitwy, gdzie ważą się losy ludzkiego życia. Zarówno jej syn, jak i chłopak ogrodnika Bill prędzej czy później trafią na front. Wówczas wszystko będzie w rękach Boga.

      Ona sama nie mogła nic zrobić.

      Brytyjczycy nie okazywali emocji. Adrienne robiła wszystko, by wziąć z nich przykład, jednak poniosła sromotną klęskę. Była Francuzką i uczono ją, że lepiej okazywać emocje, niż tłumić je w sobie. Choć może w tych ciężkich czasach rzeczywiście lepiej było zdystansować się od własnych uczuć?! Chęć chronienia własnego dziecka była przytłaczająca. Wiedziała, że Harry nie jest typem żołnierza i że zmuszono go, by prowadził życie, które nie pasowało do jego osobowości i umiejętności. A teraz mógł przez to zginąć.

      Adrienne zganiła się w duchu, wiedząc, że musi wyrzucić z głowy rzewne myśli, zanim strawią ją niczym ogień. Harry nie może wiedzieć, że jego matka się boi. Musi postarać się, by debiut Penelope był wydarzeniem sezonu. Postanowiła przespacerować się po parku, pójść do szklarni i porozmawiać z Jackiem i Billem o kompozycjach kwiatowych, które zaplanowała na tę szczególną okazję.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAAAAAQABAAD//gBBSlBFRyBFbmNvZGVyIENvcHlyaWdodCAxOTk4LCBKYW1l cyBSLiBXZWVrcyBhbmQgQmlvRWxlY3Ryb01lY2gu/9sAhAACAQEBAQECAQEBAgICAgIEAwICAgIF BAQDBAYFBgYGBQYGBgcJCAYHCQcGBggLCAkKCgoKCgYICwwLCgwJCgoKAQICAgICAgUDAwUKBwYH CgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgo

Скачать книгу