Totentanz. Mieczysław Gorzka
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Totentanz - Mieczysław Gorzka страница 2
Copyright © by Mieczysław Tomasz Gorzka, Wrocław 2020
All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem do reprodukcji w całości lub we fragmencie w jakiejkolwiek formie.
Copyright © for this edition by Wydawnictwo Bukowy Las Sp. z o.o., 2020
ISBN 978-83-8074-269-7
PROJEKT OKŁADKI: Paweł Cesarz
FOTOGRAFIA NA OKŁADCE: Mieczysław Gorzka
REDAKCJA: Olga Gitkiewicz
KOREKTA: Iwona Gawryś, Urszula Włodarska
REDAKCJA TECHNICZNA: Adam Kolenda
WYDAWCA:
Wydawnictwo Bukowy Las Sp. z o.o.
ul. Poznańska 91, 05-850 Ożarów Mazowiecki
ADRES DO KORESPONDENCJI:
ul. Sokolnicza 5/21, 53-676 Wrocław
WYŁĄCZNY DYSTRYBUTOR: Dressler Dublin Sp. z o.o. ul. Poznańska 91, 05-850 Ożarów Mazowiecki tel. (+ 48 22) 733 50 31/32 e-mail: [email protected] www.dressler.com.pl
Skład wersji elektronicznej: [email protected]
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
20% rabatu na kolejne zakupy na litres.pl z kodem RABAT20
34 lata wcześniej
Ból nagle znika. Cudowne orgiastyczne uczucie ciepła rozlewa się po zdrętwiałych, skurczonych mięśniach.
Nagle słyszy głosy. Pod przymkniętymi powiekami widzi prześliczne miasto, które mieni się w słońcu wszystkimi kolorami tęczy i złotem. W mieście bawią się dzieci. Roześmiane twarze, szczęście w oczach, radosne okrzyki, ubrania lśniące czystością w słonecznym blasku.
Naraz go zauważają. Dziewczynki i chłopcy w jego wieku stają na skraju miasta i wołają:
– Chodź do nas!
– Baw się z nami!
– Jak masz na imię?
Nie pamięta, kim jest. Nie pamięta, gdzie jest. Nic go to nie obchodzi.
Zaczyna biec, ale nogi grzęzną w wysokiej trawie porastającej równinę. Zostało jeszcze tylko kilkadziesiąt metrów. Biegnie, lecz zamiast się zbliżać, oddala się od miasta. Chce krzyknąć, żeby poczekali, ale już go nie słyszą. Dzieci rozchodzą się zawiedzione.
Złote miasto się oddala, blednie, po chwili ginie w białej mgle.
Nie ma już nic. Tylko ta mgła.
Mózg powoli przestaje funkcjonować.
To pierwsza faza agonii.
Jak w pozbawionej zasilania maszynie wyłączają się kolejne obwody: pamięć, myślenie, ból, uczucia, strach. Kiedy jednak uświadamia sobie, że za chwilę umrze, szarpie się rozpaczliwie ostatni raz.
Ostatnia próba ratunku. Szanse bliskie zera.
W ułamku sekundy, w procedurze nigdy jeszcze nieużywanej, lecz zakodowanej w genach, tworzą się dziesiątki milionów nowych połączeń neuronów. W tej samej chwili w układzie zaczyna krążyć prąd. Budzi się najbardziej pierwotny instynkt przetrwania, system bezpieczeństwa przejęty po praprzodkach, którzy musieli bronić się przed dziką i bezwzględną przyrodą praświata. Instynkt budzący się w chwili, kiedy wszystko inne ginie, kiedy wyłącza się myślenie i świadomość.
Najpierw poruszają się palce. Powoli, wytrwale, jednostajnymi ruchami przypominającymi przedśmiertne drgawki robią dla dłoni małą niszę w miękkiej ziemi. Zaraz jednak ziemia się zapada i palce nieruchomieją.