Bankructwo małego Dżeka. Janusz Korczak

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Bankructwo małego Dżeka - Janusz Korczak страница 5

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Bankructwo małego Dżeka - Janusz Korczak

Скачать книгу

i tak pani by mnie nie spytała.

      – Dlaczego? – zdziwiła się pani jeszcze więcej.

      – Dlatego, że nie chciałem Wilsonowi pożyczyć książki, bo mi Betty zrobiła dwa kleksy i zawinęła róg w nowej książce.

      – Betty zrobiła ci dwa kleksy?

      – Nienaumyślnie – odezwała się Betty, która zupełnie niewinnie się zaczerwieniła, a Dżekowi żal było.

      W klasie zrobiło się bardzo cicho, bo wszyscy widzieli, że pani jest niesprawiedliwa dla Dżeka, ale Fil nie wytrzymał:

      – Daję pani słowo honoru, że Dżek jest porządny chłopak.

      I tak to śmiesznie powiedział, że klasa wybuchnęła śmiechem.

      – Pokaż swoje książki – powiedziała pani.

      Dżek podał wszystkie książki i kajety.

      – Bardzo porządne masz wszystko. I proszę cię, podnoś rękę, jak pytam się, kto wie.

      Dżek widział wyraźnie, że pani się zawstydziła. I Dżek zauważył, że od tej pory pani była już lepsza dla niego. Ale najważniejszego jej przecież nie powiedział.

      – Złodziejem ani szachrajem nigdy nie będę – powtarzał gniewnie Dżek, ilekroć przypomniał sobie nieszczęsne śniadanie obrzydliwej Doris, do której miał większy nawet żal niż do pani. I jak raz na podwórku chciała się razem bawić zupełnie inna Doris, Dżek szorstko ją odepchnął.

      – Nie chcę. Jak ona będzie, to ja się nie bawię. I tylko dlatego, że się tak samo nazywa.

      Bo najwięcej boli niesłuszne podejrzenie i niesprawiedliwość.

      Przed wakacjami Dżek umówił się z Peelem, że będą razem siedzieli. Obaj są spokojni i porządni, często nawet wracają razem ze szkoły. Za Dżekiem siedzą: Morris i Czarli21. Czarli ma zegarek. Przed nim usiadł Dik22, ale zamienił się z Adamsem, bo woli siedzieć z Harry23 na pierwszej ławce, a im wszystko jedno. Tylko Garis24 trochę będzie przeszkadzał, bo lubi się kręcić i rozmawiać podczas lekcji, ale można mu powiedzieć. Zamiast Garisa miał siedzieć Wilson, ale Wilson nie wiedział, że Dik się przesiądzie, a z Dikiem nie chciał siedzieć, bo się raz strasznie pokłócili i Dik powiedział coś na jego ojca. Dik umie być cichą wodą i tylko dziewczynki myślą, że takie niewiniątko; bo się nie bije i zawsze porządnie ubrany, uczesany i czysty.

      Dżek jest zadowolony ze swego miejsca i z całej szóstki. Rok szkolny zapowiada się dobrze. Nowa pani go nie zna i Dżek postara się, żeby jej czym znowu nie rozgniewać jak tamtą. Wtedy był jeszcze mało doświadczonym uczniem, więc nie wiedział, ale teraz już wie. Pióro też znalazł i ojciec z pewnością kupi mu scyzoryk, więc już nic nie będzie brakowało. Dżek jest spokojny o siebie. Dobrze, że Fil siedzi daleko: usiadł z Allanem na ostatniej ławce. A Doris-aniołek siedzi w innym rzędzie zupełnie i można nie mieć z nią nic do czynienia.

      Ani przeczuwał Dżek, jakie mu grozi niebezpieczeństwo. Bo paniom się zdaje, że tylko łobuzom zależy na tym, żeby gdzieś siedzieć, żeby nie było widać i żeby mogli dokazywać. A nie wiedzą, że jak człowiek ma przez cały rok z kimś razem siedzieć po cztery godziny dziennie, to musi dobrze się zastanowić, żeby potem nie miał przykrości.

      I po co się wtrącać? Jednemu chce pani dogodzić, że niby ma krótki wzrok albo mały, sadza go na pierwszej ławce, a on nienawidzi pierwszej ławki, a inny jest znowu zły, bo zazdrości. I trudno powiedzieć, czy lepiej, żeby łobuzy siedzieli na pierwszej, czy na ostatniej ławce, czy razem, czy osobno. Allana w zeszłym roku pani aż cztery razy przesadzała, a Fila – nawet trudno policzyć. Oni sobie nic z tego nie robili, tylko innym spokojnym zatruwali życie.

      Nawet sami uczniowie mogą się pomylić. Gdyby Dżek znał Czarli25 tak, jak go później poznał, to wolałby nie korzystać z jego zegarka, byle był daleko. No, ale uczeń lepiej wie niż pani, gdzie i z kim chce siedzieć.

      I co by to było, gdyby pani naprawdę posadziła Dżeka z Allanem? Ile kłótni i skarg, a może i bójki na lekcji, w przerwie i na ulicy. Pani przesadzi i zapomni, a ty się potem morduj przez całe cztery kwartały.

      – Allan, uspokój się – mówi pani.

      – Proszę pani, bo Fil mi przeszkadza.

      – Uspokój się, Fil.

      – Proszę pani, Allan przeszkadza.

      I pani im wierzy, a klasa wie doskonale, że obojgu26 przeszkadza szkoła, że woleliby latać po ulicy albo na podwórku – i żadne przesadzanie nie pomoże, tylko w całej klasie zepsuje porządek. Ale pani wierzy.

      – Niech Dżek Fulton siądzie na ostatniej ławce, a ty siądź z Peelem – mówi pani.

      Dżek zaczął powolusieńku zbierać manatki, aż pani powiedziała:

      – No, prędzej.

      Peel spojrzał na Dżeka ze współczuciem, choć i jemu było niewesoło.

      Co robić? Przecież to niemożliwe. Ale spierać się z panią nie będzie.

      Fil był odważniejszy:

      – Ja nie mogę tam siedzieć – powiada.

      – Dlaczego?

      – Już ja wiem, dlaczego.

      – Więc powiedz, bo i my chcemy wiedzieć.

      – Mama nie pozwoliła.

      – A skąd mama wiedziała, gdzie ty masz siedzieć?

      Klasa przycichła: wszyscy zaciekawieni czekają.

      – Proszę pani, doktór zabronił. Koło okna nie mogę. Zaraz bym się zaziębił.

      I Fil zaczął kaszleć tak, że niektórzy nawet uwierzyli. Pani, rozumie się, też uwierzyła i dała spokój. Ale Dżek bał się jeszcze długo.

      A na pauzie Fil zaczął skakać i klaskać w ręce.

      – A tom panią nabrał dopiero.

      Bo w zeszłym roku pani posadziła Sandersa daleko od okna, że niby mizerny i kaszle, a od okna wieje. I Fil w samą porę przypomniał sobie tę bajdę.

      Więc siedzi Dżek i myśli o scyzoryku. Najważniejsze – przypomnieć ojcu niby przypadkiem. Na przykład będą szli tak we dwójkę. Dżek zatrzyma się przed wystawą i powie:

      – Patrz, ojczulku, jaki ładny scyzoryk.

      Jeżeli ojciec od razu sobie nie przypomni, Dżek doda po chwili:

      – Pytałem się, ile kosztuje: wcale niedrogi.

Скачать книгу


<p>21</p>

Czarli (daw.) – spolszczona (dziś niepoprawna) pisownia anglosaskiego imienia Charlie, zdrobnienia imienia Charles. [przypis edytorski]

<p>22</p>

Dik (daw.) – spolszczona (dziś niepoprawna) pisownia anglosaskiego imienia Dick, zdrobnienia imienia Richard. [przypis edytorski]

<p>23</p>

z Harry (daw.) – dziś popr. forma N.: z Harrym. [przypis edytorski]

<p>24</p>

Garis – anglosaskie nazwisko, częściej występujące w pisowni Garris. [przypis edytorski]

<p>25</p>

Czarli (daw.) – spolszczona (dziś niepoprawna) pisownia anglosaskiego imienia Charlie; dziś popr. forma B. i D.: Charliego. [przypis edytorski]

<p>26</p>

obojgu – tu popr. forma C. l.mos.: obu a. obydwu a. obydwom a. obydwóm (jako że mowa o dwóch chłopcach). [przypis edytorski]