Dziady, część IV. Адам Мицкевич

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Dziady, część IV - Адам Мицкевич страница 5

Dziady, część IV - Адам Мицкевич

Скачать книгу

type="note">22,

      A z tamtej strony księżyc przezierał bladawy,

      Gwiazdy toną w błękicie po nocnym obiegu.

      Spojrzę… jak raz nade mną świeci gwiazdka wschodnia23;

      O, znam ją odtąd dobrze, witamy się co dnia!

      Spojrzę na dół… na szpaler… patrz, tam przy altanie,

      Ujrzałem ją niespodzianie!

      Suknią między ciemnymi bielejąca drzewy

      Stała w miejscu, grobowej podobna kolumnie;

      Potem biegła, jak lekkie zefiru powiewy,

      Oczy zwrócone w ziemię… nie spojrzała ku mnie!

      A lica jej bardzo blade.

      Nachylam się, zajrzę z boku,

      I dojrzałem łezkę w oku;

      Jutro, rzekłem, jutro jadę!

      „Bądź zdrów!” – odpowie z cicha: ledwie posłyszałem,

      „Zapomnij!”… Ja zapomnę? o! rozkazać snadno24!

      Rozkaż, luba, twym cieniom, niechaj wraz przepadną

      I niech zapomną biegać za twym ciałem!…

      Rozkazać snadno!

      Zapomnij!!

      śpiewa

      Przestań płakać, przestań szlochać

      Idźmy każdy w swoją drogę,

      Ja cię wiecznie będę…

      urywa śpiewanie

                        wspominać,

      kiwa głową

      śpiewa

      Ale twoją być nie mogę!

      Wspominać tylko?… jutro, jutro jadę!

      Chwytam za rączki i na piersi kładę.

      śpiewa

      Najpiękniejsza, jak aniołek raju,

      Najpiękniejsza ze wszystkich dziewica,

      Wzrok niebieski, jako słońce w maju,

      Odstrzelone od modrych wód lica.

      Pocałunek jej, ach, nektar boski!

      Jako płomień chwyta się z płomieniem,

      Jak dwóch lutni zlewają się głoski

      Harmonijnym ożenione brzmieniem.

      Serce z sercem zbiega, zlatuje się, ściska,

      Lica, usta łączą się, drżą, palą,

      Dusza wionie w duszę… niebo, ziemia pryska

      Roztopioną dokoła nas falą2526!

      Księże! o nie! ty tego nie czujesz obrazu!

      Ty cukrowych ust lubej nie tknąłeś ni razu!

      Niech ludzie świeccy bluźnią, szaleją młokosy,

      Serce twe skamieniało na natury głosy.

      O luba, zginąłem w niebie,

      Kiedym raz pierwszy pocałował ciebie!

      śpiewa

      Pocałunek jej, ach, nektar boski!

      Jako płomień chwyta się z płomieniem,

      Jak dwóch lutni zlewają się głoski

      Harmonijnym ożenione brzmieniem.

      chwyta Dziecię i chce pocałować; Dziecię ucieka

      KSIĄDZ

      Czegóż boisz się sobie równego człowieka?

      PUSTELNIK

      Przed nieszczęśliwym, ach, wszystko ucieka,

      Jakby przed straszydłem z piekła!

      Ach, tak! i ona przede mną uciekła!

      „…Bądź zdrów!”… i w długiej ulicy

      Niknie na kształt błyskawicy.

      do Dzieci

      I czegóż ona przede mną uciekła?

      Czylim ją śmiałym przeraził wejrzeniem?

      Czyli słówkiem lub skinieniem? Muszę przypomnieć!

      przypomina

                        Tak się w głowie kręci!…

      Nie! nie! ja wszystko widzę jak na dłoni,

      Nie zgubiłem żadnego wyrazu z pamięci;

      Dwa tylko słowa powiedziałem do niej.

      z żalem

      Księże, dwa tylko słowa!

      „Jutro! bądź zdrowa!”

      „Bądź zdrów!…” Gałązkę odrywa, podaje…:

      „Oto jest, rzekła: co nam tu

      na ziemię pokazuje

                        zostaje!

      Bądź zdrów!” – i w długiej ulicy27

      Niknie na kształt błyskawicy!

      KSIĄDZ

      Młodzieńcze, ja głęboko czuję, co cię boli!

      Lecz słuchaj, są tysiące biedniejszych od ciebie.

      Ja sam już nie na jednym płakałem pogrzebie.

      Po ojcu i po matce już mówię pacierze,

      Dwoje małych dziateczek aniołkami w niebie;

      Ach, i moja wspólniczka szczęścia i niedoli,

      Małżonka moja, którą kochałem tak szczerze!…

      Ale cóż robić? Pan Bóg daje, Pan Bóg bierze!

      Niechaj się dzieje według Jego świętej woli!

      PUSTELNIK

      mocno

      Żona?

      KSIĄDZ

                        Ach, to wspomnienie serce mi rozdarło!

      PUSTELNIK

      Jak to? gdzie się obrócę, wszyscy płaczą żony!

      Lecz ja nie winien, twojej nie widziałem żony!

      spostrzega się

      Słuchaj! przyjmij pociechę, małżonku strapiony,

      Żona twoja

Скачать книгу


<p>23</p>

gwiazdka wschodnia – jest ona niejako przewodniczką miłosnej opowieści Gustawa; chodzi o Wenus, która widoczna bywa najlepiej tuż przed wschodem słońca (i dlatego nazywana była Jutrzenką), ale też tuż po zachodzie słońca, w przeciwnej, zachodniej części nieba (i z tego powodu nazywano ją też Gwiazdą Zachodnią, gr. Hespero); przez romantycznego kochanka planeta Wenus zostaje utożsamiona z boginią miłości w mit. rzym., od której bierze ona swą nazwę. [przypis edytorski]

<p>24</p>

snadno – łatwo. [przypis edytorski]

<p>25</p>

Szyllera [przypis autorski]

<p>26</p>

Jest to przekład wiersza F. Schillera. [przypis edytorski]

<p>27</p>

ulica – tu: aleja parkowa. [przypis edytorski]