Szkoła żon. Мольер (Жан-Батист Поклен)
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Szkoła żon - Мольер (Жан-Батист Поклен) страница 6
Pan twój.
AGATKA
Grzela!
GRZELA
Co?
AGATKA
To pan szturmuje.
Otwórz prędko.
GRZELA
Ty otwórz.
AGATKA
Ja ognia pilnuję.
GRZELA
Ja muszę wróbla trzymać, bo się kota trwoży.
ARNOLF
Ejże! Kto z was w tej chwili drzwi mi nie otworzy,
Czterodniowym go postem w nagrodę ucieszę.
Ha!
AGATKA
I po cóż ty lecisz, kiedy ja już spieszę?
GRZELA
O! czemuż ty, a nie ja? Jaka mi mądrala!
AGATKA
Usuń się stąd.
GRZELA
Ej, radzę, trzymaj mi się z dala.
AGATKA
Ja chcę mu drzwi otworzyć.
GRZELA
Ja otworzę, nie ty.
AGATKA
Nie otworzysz.
GRZELA
I ty nie.
AGATKA
Ani ty. O, rety!
ARNOLF
Nuże, wy! bo już w palcach dostaję świerzbiączki!
GRZELA
wchodząc:
Ja, panie, otworzyłem, ja.
AGATKA
wchodząc:
Całuję rączki,
To ja…
GRZELA
Ej, gdyby nie mój szacunek dla pana,
Ja bym cię…
ARNOLF
ugodzony przez Grzelę:
Ech!
GRZELA
Przepraszam.
ARNOLF
Widzicie bałwana!
GRZELA
To przez tę szelmę, panie.
ARNOLF
Cicho mi oboje.
Dosyć głupstw; odpowiadać na pytania moje.
Cóż, Grzela, jakże miewa się kompania cała?
GRZELA
Mamy się, panie…
Arnolf zdejmuje Grzeli kapelusz z głowy.
Mamy…
Arnolf zdejmuje mu znowu kapelusz.
Mamy… Bogu chwała,
Mamy się…
ARNOLF
zdejmując Grzeli po raz trzeci kapelusz i rzucając na ziemię:
A to bydlę! To rzecz niesłychana!
Jak śmiesz z kapciuchem na łbie przemawiać do pana?
GRZELA
Tak; co słusznie, to słusznie.
ARNOLF
do Grzeli:
Wołaj, gdzie Aneczka.
SCENA TRZECIA
ARNOLF, AGATKA.
ARNOLF
Cóż, gdym odjechał, smutna tu była dzieweczka?
AGATKA
Smutna? Nie.
ARNOLF