Ogniem i mieczem, tom drugi. Генрик Сенкевич

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Ogniem i mieczem, tom drugi - Генрик Сенкевич страница 6

Ogniem i mieczem, tom drugi - Генрик Сенкевич

Скачать книгу

zęby młodej wiedźmy zabłysły w uśmiechu.

      – Będę. Zaśbym nie była! – rzekła. – Ale i ty bądź dobrą dla atamana. On sokół, on sławny mołojec, on ci…

      Tu wiedźma schyliła się do ucha Heleny i zaczęła jej coś szeptać, w końcu wybuchnęła śmiechem.

      – Precz! – krzyknęła kniaziówna.

      Rozdział III

      Rankiem w dwa dni później Dońcówna z Bohunem siedzieli pod wierzbą wedle młyńskiego koła i patrzyli na pieniącą się na nim wodę.

      – Będziesz jej pilnowała, będziesz jej strzegła, oka z niej nie spuścisz, żeby nigdy z jaru nie wychodziła! – mówił Bohun.

      – U jaru ku rzece wąska szyja, a tu miejsca dosyć. Każ szyję kamieniami zasypać, a będziem tu jak w garnku na dnie; jak mnie będzie trzeba, to sobie wyjście znajdę.

      – Czymże wy tu żyjecie?

      – Czeremis pod skałami kukurydzę sadzi, wino sadzi i ptaki w sidła łapie. Z tym, co ty przywiózł, nie będzie jej niczego brakowało, chyba ptasiego mleka. Nie bój się, już ona z jaru nie wyjdzie i nikt się o niej nie dowie, byle twoi ludzie nie rozgadali, że ona tu jest.

      – Ja im kazał przysiąc. Oni wierni mołojcy, nie rozgadają, choćby z nich pasy darli. Ale ty sama mówiła, że tu ludzie przychodzą do ciebie jako do worożychy72.

      – Czasem z Raszkowa przychodzą, a czasem, jak zasłyszą, to i Bóg wie skąd. Ale zostają przy rzece, do jaru nikt nie wchodzi, bo się boją. Ty widział kości. Byli tacy, co chcieli przyjść, to ich kości leżą.

      – Ty ich mordowała?

      – Kto mordował, to mordował! Chce kto wróżby, czeka u jaru, a ja do koła idę. Co zobaczę w wodzie, to pójdę i powiem. Zaraz i dla ciebie będę patrzyła, jeno nie wiem, czy się co pokaże, bo nie zawsze widać.

      – Byleś co złego nie obaczyła.

      – Jak będzie co złego, to nie pojedziesz. I tak byś lepiej nie jechał.

      – Muszę. Do mnie Chmielnicki pismo do Baru73 pisał, żeby ja wracał, i Krzywonos74 przykazywał. Teraz na nas Lachy z wielką siłą idą, więc i my musimy do kupy.

      – A kiedy wrócisz?

      – Ne znaju75. Będzie wielka bitwa, jakiej jeszcze nie bywało. Albo nam śmierć, albo Lachom. Jeśli nas pobiją, to tu się schronię, jeśli my pobijemy, to wrócę po moją zazulę76 i do Kijowa z nią pojadę.

      – A jak zginiesz?

      – Od tego ty worożycha, żebym wiedział.

      – A jak zginiesz?

      – Raz maty rodyła77.

      – Ba! A co ja mam z dziewczyną wtedy robić! Głowę jej ukręcić czy jak?

      – Dotknij ty jej ręką, a ja cię każę wołami na pal nawlec.

      Watażka78 zamyślił się ponuro.

      – Jeśli zginę, tak ty jej powiedz, żeby mnie ona prostyła79.

      – Hej, newdiaczna80 to Laszka, że za takie kochanie cię nie kocha. Żeby tak na mnie, ja by ci nie była oporna – hu! hu!

      To mówiąc, Horpyna trąciła po dwakroć kułakiem w bok watażkę i pokazała mu wszystkie zęby w uśmiechu.

      – Idźże ty do czorta! – rzekł Kozak.

      – No, no! wiem ja, że ty nie dla mnie.

      Bohun zapatrzył się w spienioną wodę na kole, jakby sam chciał sobie wróżyć.

      – Horpyna? – rzekł po chwili.

      – A co?

      – Jak ja pojadę, czy ona będzie za mną tużyła81?

      – Kiedy ty nie chcesz jej po kozacku zniewolić, to może i lepiej, że sobie pojedziesz.

      – Ne choczu, ne mohu, ne smiju82! Ja wiem, że ona by umarła.

      – To może i lepiej, że pojedziesz. Póki ona cię widzi, nie chce cię i znać, ale jak posiedzi ze mną i z Czeremisem miesiąc, dwa – będziesz jej zaraz milszy.

      – Żeby ona była zdrowa, tak wiem, co by ja zrobił. Sprowadziłby popa z Raszkowa i kazał sobie ślub dać, ale teraz się boję, bo jak się przelęknie – duszę odda. Samaś widziała.

      – Dajże ty pokój! A po co tobie pop i ślub? Nieszczery ty Kozak – nie! Ja tu nie chcę ni popa, ni księdza. W Raszkowie stoją Tatarzy dobrudzcy, jeszcze by ty ich na kark nam sprowadził, a jakby sprowadził, tak tyle by widział kniazićwnę. Co tobie do głowy przyszło? Jedźże sobie i wracaj.

      – A ty patrz w wodę i mów, co ujrzysz. Mów prawdę, a nie łżyj, choćby ty mnie nieżywego ujrzała.

      Dońcówna zbliżyła się do koryta młyńskiego i podniosła drugą zastawę wstrzymującą wodę krynicznego wodospadu; wnet wartka fala napłynęła zdwojonym pędem przez koryto; koło zaczęło się obracać szybciej, aż wreszcie zakrył je pył wodny; zbita na miazgę piana kłębiła się pod kołem jak ukrop.

      Wiedźma wbiła swoje czarne oczy w owe wary i chwyciwszy się za warkocze koło uszu, poczęła wołać:

      – Huku! huku! pokaż się! W kole dębowym, w pianie białej, w tumanie jasnym, zły ty czy dobry, pokaż się!

      Bohun zbliżył się i siadł przy niej. Twarz jego wyrażała obawę i gorączkową ciekawość.

      – Widzę! – krzyknęła wiedźma.

      – Co widzisz?

      – Śmierć mojego brata. Dwa woły Dońca na pal naciągają.

      – Do czorta z twoim bratem! – mruknął Bohun, który czego innego chciał się dowiedzieć.

      Przez chwilę słychać było tylko hurgot koła obracającego się jakby z wściekłością.

      – Sina u mego brata głowa, sineńka, kruki go dziobią! – rzekła wiedźma.

      – Co więcej widzisz?

      – Nic… O, jaki siny! Huku! Huku! w kole dębowym, w pianie

Скачать книгу


<p>72</p>

worożycha (ukr.) – wróżka. [przypis redakcyjny]

<p>73</p>

Bar – miasto i twierdza w środkowo-zach. części Ukrainy, położone nad rzeką Rów, ok. 100 km na płn. wschód od Kamieńca Podolskiego, 60 km na zachód od Winnicy. [przypis redakcyjny]

<p>74</p>

Krzywonos, Maksym (ukr. Krywonis, zm. 1648) – jeden z przywódców powstania Chmielnickiego, brał udział w bitwach pod Korsuniem i pod Piławcami, zdobył Bar, Krzemieniec i Połonne oraz Wysoki Zamek we Lwowie, gdzie zmarł kilka dni po bitwie. [przypis redakcyjny]

<p>75</p>

Ne znaju (ukr.) – nie wiem. [przypis redakcyjny]

<p>76</p>

zazula (ukr.) – kukułeczka. [przypis redakcyjny]

<p>77</p>

raz maty rodyła (ukr.) – raz matka rodziła; pierwsza część powiedzenia ”Raz matka rodziła i raz się umiera”. [przypis redakcyjny]

<p>78</p>

watażka – dowódca oddziału kozaków lub bandy rozbójników. [przypis redakcyjny]

<p>79</p>

prostyła (ukr.) – przebaczyła. [przypis redakcyjny]

<p>80</p>

newdiaczna (z ukr.) – niewdzięczna. [przypis redakcyjny]

<p>81</p>

tużyła (ukr.) – tęskniła. [przypis redakcyjny]

<p>82</p>

Ne choczu, ne mohu, ne smiju (z ukr.) – nie chcę, nie mogę, nie śmiem. [przypis redakcyjny]