Zła wola. Jorn Lier Horst

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zła wola - Jorn Lier Horst страница 20

Zła wola - Jorn Lier Horst Mroczny zaułek

Скачать книгу

w sposobach działania policji. Cała formacja się zmieniała. Pod wieloma względami policja stawała się lepsza i nowocześniejsza, ale jeśli chodzi o otwartość, transparentność, dostęp opinii publicznej do informacji oraz kontrolę, postęp był niewielki.

      – Jedzie dwa auta przed nimi – oznajmił Stenberg i wskazał na starszy model szarego forda.

      Zdjęcia były bardzo wyraźne. Wisting mógł odczytać numer rejestracyjny najbliższego pojazdu.

      Stenberg użył klawiatury i otworzył wyjście głośnikowe. W tle słyszeli muzykę z radia samochodowego i monotonny szum aut na drodze.

      – Mamy dźwięk? – spytał.

      Muzyka z radia ucichła.

      – Jesteśmy tu – potwierdziła jakaś kobieta.

      – Macie coś?

      – Dostaliśmy odpowiedź z Autopass – odparła. – W ciągu ostatniego tygodnia jej samochód nie przejeżdżał przez pobliskie punkty poboru opłat.

      Stenberg odwrócił się do Wistinga.

      – Ona nie ma własnego samochodu – wyjaśnił. – Ten, którym się teraz porusza, jest zarejestrowany na jej ojca. Nie wiemy, czy kobieta ma dostęp do innych pojazdów.

      – Ale nic nie wskazuje na to, że była tu dzisiejszej nocy i przygotowywała ucieczkę Kerra? – podsumował komisarz.

      Stiller przyznał mu rację.

      – Była ostatnią osobą, która odwiedziła Kerra w więzieniu – przypomniał mu. – Może być ogniwem łączącym Kerra z Tym drugim. Niewykluczone, że to ona przenosiła wiadomości z więzienia i do więzienia. Mogła nawet nie wiedzieć, co robi.

      Wóz obserwacyjny przejechał przez rondo i minął granicę gminy Nedre Eiker.

      – Jeśli jedzie tutaj, będzie na miejscu za półtorej godziny – ocenił Wisting. – Kiedy zrobi się ciemno.

      Śledzili obraz z kamery. Wisting czuł, że marnuje czas. Znowu ogarnął go niepokój. Chciał jak najszybciej znaleźć się w komendzie. Usiąść za biurkiem, zorientować się w sytuacji i rozpocząć działania taktyczne.

      Samochód poruszał się wzdłuż rzeki Drammenselva, przez Mjøndalen, a następnie wjechał do Strømsåstunnelen. Po niecałym kwadransie skręcił na E18 w kierunku południowym.

      – Jedzie tutaj – stwierdził Stiller.

      Komisarz spojrzał na zegarek. Wkrótce miał przybyć główny śledczy, który prowadził sprawę przeciwko Tomowi Kerrowi. Poza tym Wisting miał jeszcze coś do załatwienia.

      – Wracam do komendy – powiedział i spojrzał na Stillera. – Niedługo zjawi się Semmelmann. Potrzebuję wszystkiego, co masz na temat ludzi, którzy odwiedzali Kerra w więzieniu.

      Stiller podał mu teczkę. Komisarz wstał i rozsunął drzwi furgonetki.

      – Następny briefing zrobimy w komendzie. W ten sposób pozbędziemy się stąd dziennikarzy.

      – Jadę z tobą – oświadczył Hammer.

      Stiller skinął głową.

      – Co z Line?

      Wisting wysiadł. Ściana deszczu uderzyła go w twarz.

      – Nie przejmuj się – rzekł. – Odwiozę ją do domu.

      19

      Deszcz zalewał przednią szybę, rozmazując wszystko na zewnątrz. Line przechyliła się nad fotelem kierowcy, uruchomiła silnik i włączyła wycieraczki i ogrzewanie. Radio zaczęło grać automatycznie.

      Wokół niej nic się nie działo. Męczyła ją ta bezczynność.

      Kwadrans temu przyjechał samochód z jedzeniem i dzbankami z gorącymi napojami. Poza tym panował spokój.

      Dla zabicia czasu przeglądała strony internetowe w telefonie, ale tam też nie znalazła niczego, co mogłoby pchnąć sprawę do przodu.

      Zaczęła niecierpliwie przebierać nogami. Za niecałą godzinę będzie już ciemno. Zastanawiała się, czy nie zrobić rundy po okolicy. Może natknie się na policyjny patrol i sfilmuje, jak policjanci szukają Toma Kerra? „VG” właśnie opublikowała zdjęcie dwóch funkcjonariuszy w hangarze na łodzie nad Viksfjorden. Mogłaby tam zajrzeć.

      Wysiadła z samochodu, żeby usiąść za kierownicą, gdy nagle rozsunęły się drzwi szarej furgonetki i wysiadł z niej ojciec w towarzystwie Hammera. Podeszli do Line i wsiedli do auta.

      – Coś nowego? – spytała.

      Ojciec potrząsnął przecząco głową.

      – Wracamy z Nilsem do komendy – odparł. – Ale najpierw odwieziemy cię do domu.

      Samochód podskoczył na kępach trawy, gdy Wisting uruchomił silnik.

      Line zapięła pas bezpieczeństwa.

      – Świetnie – przytaknęła.

      Kiedy wyjeżdżali z zagajnika, żadne z nich nie odezwało się ani słowem. Zostali przepuszczeni przez obie blokady policyjne bez zaglądania do bagażnika.

      – Myślicie, że Kerr jest już daleko? – spytała, gdy zbliżali się do miasta.

      Ojciec spojrzał do lusterka i napotkał spojrzenie Hammera.

      – Wszystko inne zostało dokładnie zaplanowane – mówiła dalej. – Nie byłoby nic dziwnego w tym, gdyby ktoś podstawił mu samochód albo łódź, prawda?

      – To są czyste spekulacje – odparł ojciec.

      Line poprawiła się na siedzeniu.

      – To co się z nim stało? – drążyła temat. – Dokąd pobiegł? Gdzie może się ukrywać?

      – Nie wiem – przyznał. – Jeszcze tego nie wiem.

      – Policja nigdy nie miała żadnych podejrzeń, kim może być Ten drugi?

      Ojciec westchnął ciężko.

      – Później spotkam się z ówczesnym głównym śledczym – odparł. – Ale wątpię, by miał dla mnie jakieś nazwiska.

      Line odebrała esemesa. Od Stillera.

      „Przepraszam za nagły koniec Twojego dzisiejszego zadania i za to, że nie znalazłem czasu, żeby porozmawiać z Tobą o Twoim projekcie”, napisał. „Musimy to nadrobić. Może będę mógł ci pomóc zdobyć więcej materiałów”.

      Odniosła

Скачать книгу