Grzeszne gierki. Seksowny duet. Tom 2. Laurelin Paige
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Grzeszne gierki. Seksowny duet. Tom 2 - Laurelin Paige страница 5
Ścisnęło mnie w krtani; obawiałem się odpowiedzieć, by samemu się nie załamać. Nagle uświadomiłem sobie, że ja też tęskniłem za matką. A poza tym miałem już syna. Jej wnuka.
Nawet go jeszcze nie poznałem. Straciłem tyle czasu – dwa lata z jego życia. A napięte stosunki z rodziną miałem już od siedmiu lat. Ile jeszcze lat odbiorę matce?
Dziś jednak nie miałem do tego wszystkiego głowy.
– Kocham cię, mamo – wyszeptałem niepewny, czy mnie w ogóle usłyszała. Uściskałem też ojca, lecz gdy odeszli, nie czułem, by cokolwiek zostało naprawione. Nadal zionęła między nami przepaść, choć przez chwilę rozpostarliśmy nad nią most.
Mój drużba Brett, przyjaciel z koledżu, ogłosił nasze wyjście. Rozległy się oklaski i okrzyki. Czułem się jak gwiazdor. Wziąłem Elizabeth za rękę i pomachałem wszystkim, a potem ruszyłem ku windom i apartamentowi dla nowożeńców.
Gdy tylko zamknęły się za nami drzwi windy, Elizabeth puściła moją dłoń i skrzyżowała ramiona na piersi.
A więc tak miała wyglądać reszta wieczoru.
Przewróciłem oczami i wcisnąłem przycisk najwyższego piętra. Jechaliśmy w milczeniu, napięcie narastało nieznośnie. Byłem przyzwyczajony do iskrzenia między nami i poczucia, jakbym siedział na bombie zegarowej na środku pola bitwy. Czemu więc spodziewałem się, że teraz będzie inaczej?
Dziwne było to, że czułem się z tym komfortowo. A jeszcze dziwniejsze, że mnie to podniecało.
Zaraz po wkroczeniu do apartamentu bomba o imieniu Elizabeth eksplodowała.
– Jesteśmy już sami, więc mów wprost. Wiedziałeś, że wyjadę do Francji. Skoro chciałeś być ze mną, zdawałeś sobie sprawę, że będzie się z tym wiązała przeprowadzka. Czy nie jesteś w stanie choćby przemyśleć swojej decyzji? Chodzi o Sabrinę? O Reach? O Donovana? Bo jeśli to pieprzony Donovan cię powstrzymuje…
Chwyciłem ją za nadgarstki, by przestała wymachiwać rękami, i wykręciłem jej ręce delikatnie za plecy, po czym przerwałem jej gorącym pocałunkiem, odcinając tlen. Puściłem ją dopiero wtedy, gdy się rozluźniła.
– Elizabeth, jestem zmęczony. Nie mam dzisiaj ochoty o niczym rozmawiać.
Zdjąłem frak i rzuciłem go na biurko, a następnie zająłem się spinkami do mankietów.
– Myślę, że obojgu nam przydałoby się spuścić nieco ciśnienia.
Elizabeth wytrzeszczyła na mnie oczy z niedowierzaniem.
– Myślisz, że będziemy teraz uprawiać seks?
Rozbawił mnie jej ton. Jakby to było coś obrzydliwego, na co nie miała ochoty, chociaż przed chwilą całowała mnie tak samo namiętnie jak ja ją.
Ale ja też umiałem grać. Wzruszyłem ramionami.
– Cóż, ja mam zamiar kogoś dziś przelecieć. Jeśli chcesz być tym kimś, lepiej się rozbieraj.
To jej zamknęło buzię. Zawahała się przez kilka sekund, po czym zaczęła mocować z zamkiem u sukni. Znajdował się na plecach, więc nie było jej łatwo, ale nie zamierzałem jej pomagać. Na widok tych zmagań natychmiast stwardniałem. W końcu słuchała mojego polecenia. Bała się, że naprawdę znajdę kogoś innego.
Jakbym mógł znaleźć kogokolwiek, kto by jej dorównał.
Nie spuszczając z niej wzroku, rozpiąłem kamizelkę i odrzuciłem ją w ślad za frakiem. Poluzowałem krawat, podczas gdy Elizabeth w końcu udało się rozpiąć suwak. Suknia opadła na podłogę. Pod spodem miała gorsetowy stanik bez ramiączek i koronkowe majtki do kompletu – bielizna była biała, dziewicza, a jednak nieskromna.
Jezu, wyglądała jak wizja z mokrego snu.
I była moją żoną.
Ta myśl spowodowała, że mój penis stwardniał jak żelazny pręt. Zacząłem się pocierać przez spodnie.
Elizabeth przyglądała mi się tak samo uważnie. Zdawała sobie sprawę, jak na mnie działa, i podobało jej się to. Wiedźma. Nienawistny anioł. Uśmiechnęła się kącikiem ust, sycąc się moim cierpieniem. Sięgnęła za plecy, by rozpiąć stanik.
– Zostaw – nakazałem.
– A mogę chociaż zdjąć buty? – zapytała ironicznie.
– Nie ma mowy. – Wiedziałem, że bolą ją stopy, ale to też mnie podniecało, bo cierpiała tak samo jak ja.
Zależało mi na tym, żeby jej cierpienie było jeszcze większe.
Cierpiała, ale też czuła rozkosz.
Tak jak ja. Nie chciałem już nigdy czuć się inaczej.
Odpiąłem szelki i rozpiąłem rozporek. Majtki miałem wilgotne z podniecenia. Mój kutas domagał się cipki Elizabeth, jednak nie zamierzałem go jeszcze wyjmować.
Chciałem, by mnie o to błagała.
Rozejrzałem się, szukając odpowiedniego miejsca.
– Chodź – nakazałem i ruszyłem ku ławie stojącej pod oknami. Elizabeth przyglądała mi się zaciekawiona. Włączyłem lampę i rozsunąłem zasłony. Chciałem, żeby każdy w budynku naprzeciwko mógł na nas patrzeć.
– Ty i te twoje okna na całą ścianę – skomentowała zachrypniętym głosem.
Ona też je lubiła.
– Mam je zasłonić z powrotem? – zapytałem, podwijając rękawy i szykując się na kolejny krok mojego planu.
– Nie, jeśli to cię kręci. – Wzruszyła ramionami.
– Połóż się na ławie.
Wykonała moje polecenie z lekką niepewnością, jakby obawiała się, że zrobi coś nie tak.
– Płasko, na plecach. I rozłóż jak najszerzej nogi.
Przyjrzałem jej się, wyobrażając sobie, co zobaczyłaby osoba, która by nas obserwowała – piękna rudowłosa panna młoda rozłożona jak uczta dla męża. Ława okazała się w idealnym dla niej rozmiarze – od głowy aż do końca pośladków. Jej cipka była w perfekcyjnej pozycji.
Patrzyłem na nią, pocierając się przez spodnie.
– Jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie – skomentowałem, bawiąc się sobą przez majtki. Obróciła ku mnie głowę, wydymając lekko usta i trzepocząc rzęsami. – Wyglądałaś tak seksownie, gdy czekałaś na mnie przed zaślubinami. Byłem wkurzony, że ktokolwiek oprócz mnie może na ciebie patrzeć.
Oddech miała przyspieszony, jednak i tak mi odparowała, wyglądając przy tym