Miłosny kontrakt. Кейт Хьюит
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Miłosny kontrakt - Кейт Хьюит страница 5
Usłyszała jakiś dźwięk od strony domu i znieruchomiała, starając się wtopić w mrok. Kątem oka dostrzegła Alexandra, który podszedł do basenu ubrany tylko w luźne spodnie od piżamy. Światło księżyca odbijało się od pięknie rzeźbionych mięśni jego torsu. Przeniosła wzrok na jego twarz, a on, jakby to wyczuł, odwrócił głowę i znieruchomiał.
– Nie możesz spać? – zapytał nieco ochrypłym głosem.
Milly zaplotła ramiona wokół kolan.
– Skąd wiedziałeś, że tu jestem?
– Zostawiłaś drzwi otwarte, a ja mam dobry wzrok. – Podszedł bliżej. – Więc dlaczego nie możesz spać, Milly? Może zastanawiasz się nad moją propozycją?
– Tak – przyznała. – Jak mogłabym się nad tym nie zastanawiać? To jedyna propozycja małżeństwa, jaką dostałam w życiu.
– Przykro mi, że nie brzmiała bardziej romantycznie – odrzekł cierpko – ale z pewnością będą jeszcze inne. To znaczy, o ile się nie zdecydujesz.
Milly przełknęła.
– Nie powinnam się na to decydować.
– Ale zastanawiasz się.
– To dużo pieniędzy – westchnęła. – Te pieniądze mogłyby bardzo wiele zrobić dla mnie i dla kogoś, kogo kocham.
– Ach. To najważniejszy argument ze wszystkich. – Usiadł naprzeciwko niej i odwrócił głowę, wpatrując się w basen. – A kim jest ta osoba, którą kochasz?
– To moja siostra. Właściwie przybrana siostra, ale to nie ma znaczenia. Najważniejsza dla mnie osoba na świecie, właściwie jedyna... – Gardło jej się ścisnęło na myśl o Annie. Zamrugała, żeby odpędzić łzy. – Zrobiłabym dla niej wszystko.
– Ale nie jesteś gotowa za mnie wyjść?
– Właśnie dlatego się nad tym zastanawiam.
– Wiesz, to nie musiałoby być takie okropne – powiedział Alex po chwili. – Nie zawracałbym ci głowy bardziej, niż to byłoby konieczne.
– Większość ludzi chce od małżeństwa czegoś więcej.
– Większość ludzi, ale chyba nie ty. – Obrócił się w jej stronę, żeby spojrzeć jej w oczy, choć jego twarz wciąż pozostawała okryta mrokiem. – Chyba się nie mylę?
Znów przełknęła, z trudem szukając słów.
– Nie zastanawiałam się nad tym zbyt wiele – przyznała i zdecydowała się na szczerość. – Nie mam wielkiego doświadczenia w romansach i w romantycznej miłości. A te doświadczenia, które mam, raczej mnie zniechęciły.
– Więc masz przed sobą idealne rozwiązanie.
– A ty nie chcesz miłości w małżeństwie? – zapytała z wahaniem. – Przypuszczam, że jest jakiś powód?
Wzruszył ramionami.
– Nie widzę w tym sensu. Ty chyba też.
– Widziałam, jak destrukcyjna może być miłość – przyznała w końcu ostrożnie. – I chyba dlatego za bardzo jej nie ufam. Nie mam ochoty tak ryzykować.
– To dobrze. W takim razie doskonale byśmy do siebie pasowali.
– To nie jest takie proste. – Potrząsnęła głową.
– Oczywiście, że nie, ale możemy ustalić wszystkie szczegóły, jeśli tylko się zgodzisz. Jestem rozsądnym człowiekiem, Milly. – Gdy wypowiadał jej imię, przeszywał ją dreszcz, choć może to było tylko chłodne nocne powietrze. Kąciki jego ust powędrowały do góry, oczy zabłysły. – Widzisz, doskonale do siebie pasujemy.
– Przecież nawet nie widziałam jeszcze twojej twarzy – wybuchnęła i wyczuła jego nagłe napięcie. – Przez cały czas rozmawiamy w ciemnościach. To trochę dziwne. Rozumiem, że nie lubisz być na widoku publicznym, ale chyba mogłabym zobaczyć człowieka, za którego mam wyjść?
Alex przez chwilę milczał.
– No cóż, mam powód, żeby kryć się w mroku.
– Jaki powód?
– Równie dobrze możesz poznać go teraz. W każdym razie będziesz wiedziała, na co się zgadzasz.
Podszedł szybko do drzwi salonu i zapalił zewnętrzne światła. Milly zamrugała. Potem Alex stanął twarzą do niej i z wrażenia zaparło jej dech. Jego twarz…
Jeden kącik jego ust uniósł się do góry.
– Może teraz rozumiesz mnie trochę lepiej?
Patrzyła na niego jak zahipnotyzowana. Co mu się stało od tego czasu, gdy robiono mu zdjęcia, które widziała w internecie?
– Wiem, że to szokujący widok – powiedział obojętnie, jakby nie poruszało go to, że połowę twarzy ma pokrytą białymi i różowymi bliznami, podczas gdy druga połowa była absolutnie doskonała i nietknięta. Milly miała wrażenie, że patrzy na lustro, którego jedna połowa jest rozbita.
– Jak...?
– Ogień – odpowiedział krótko i Milly poczuła, że nie powinna pytać o więcej. – Wydaje mi się, że to może odstraszyć wiele potencjalnych kandydatek na żonę. Chociaż nie sprawdzałem. Być może odstraszy ciebie.
– Czy się zgodzę, czy nie, twoje blizny nie będą miały z tym nic wspólnego – powiedziała w końcu, kiedy już udało jej się odzyskać głos. Obawiała się jednak, że nie brzmi to zbyt przekonująco. Alex unikał jej dotychczas i jego pokoje zawsze pogrążone były w mroku, ale nigdy nie odgadła, jaka jest tego przyczyna. Nic o tym nie pisano w internecie ani nawet nie szeptano w wiosce, gdzie większość ludzi go znała. Yannis i Marina również o niczym nie wspominali.
– No dobrze. – Alex wyprostował się i utkwił wzrok w jej twarzy. – Wyjdziesz za mnie?
Wiedział, że powinien dać jej czas, by mogła się przyzwyczaić do jego blizn, ale czuł się zbyt obnażony.