Historia Polski. Stanisław Cat-Mackiewicz
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Historia Polski - Stanisław Cat-Mackiewicz страница 21
Pierwszym komendantem polskim jest kapitan Taczak. Potem Rada Ludowa zaprasza na dowódcę wojsk wielkopolskich byłego komendanta I Korpusu na wschodzie, generała Dowbora-Muśnickiego.
Wielkopolanie szczęśliwie walczą z Grenzschutzem2 niemieckim. Staczają bitwy pod Szubinem, Węgrowcem, Zbąszyniem.
Dowbor-Muśnicki jako organizator i strateg nie zawodzi na ogół pokładanych w nim nadziei, pewne trudności powstają z tego, że obsadza on stanowiska oficerskie przybyłymi z nim oficerami z I Korpusu. Poznańczycy mają mało oficerów, bo w pruskiej armii na stopniach oficerskich było mało Polaków, lecz mają znakomitych, świetnie wykształconych podoficerów, którzy nie zawsze są zadowoleni z nowych oficerów. Na tym tle występuje to, cośmy przywykli nazywać „dzielnicowością” Poznańczyków.
Ta dzielnicowość nie idzie jednak za daleko. Oto w pewnym momencie wyrusza do Dowbora delegacja, prosząc go o wysłanie wojsk pod Lwów. Dowbor, niegardzący nigdy chwytami demagogicznymi, odpowiada, że bliższa koszula ciała, że pierwej trzeba dbać o Wielkopolskę. Na to jeden z autentycznych Wielkopolan w żywy sposób protestuje, twierdząc, że w niebezpieczeństwie nie zna różnic pomiędzy dzielnicami Rzeczypospolitej.
Na terytorium Wielkopolski nie można było jeszcze przeprowadzić prawidłowych wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Toteż do Warszawy wyjechali byli posłowie do parlamentu berlińskiego i byli posłowie do sejmu pruskiego. Oni to przez pierwsze kilka miesięcy stanowią w Sejmie Ustawodawczym reprezentację parlamentarną byłego zaboru pruskiego, i Poznańczyk, książę Ferdynand Radziwiłł, jako najstarszy wiekiem poseł, otwiera pierwszy sejm w odrodzonej Rzeczypospolitej.
Przypisy
1 Sejm Dzielnicowy w Poznaniu obradował w dniach 3–5 grudnia 1918 i wyłonił Naczelną Radę Ludową, na czele której stanął Bolesław Krysiewicz. Władysław Seyda wszedł w skład Komisariatu NRL.
2 Grenzschutz (Ochrona Pogranicza) – niemieckie formacje zbrojne działające na Górnym Śląsku, w Wielkopolsce i na Pomorzu (1918–1920).
Wilno
Wilno pozostawało pod okupacją niemiecką aż do początku stycznia 1919 roku. Władza spoczywała w rękach Niemieckiej Rady Żołnierskiej, ale taki Soldatenrat uważał generałów za swój organ wykonawczy. Zadaniem Soldatenratu było przekazanie terytorium bolszewikom. Do Polaków stosunek ich był nieprzychylny, ale stosunkowo lojalny. Mińsk oddano już bolszewikom i próba samoobrony polskiej Mińska się nie udała. W Wilnie samoobrona była przygotowywana na większą skalę. Młodziutki hrabia Jan Tyszkiewicz oddał na jej cele cały posiadany przez siebie duży majątek pieniężny. Szefem samoobrony został generał Wejtko, przysłano mu z Warszawy na szefa sztabu kapitana Klingera, który okazał się lepszym krzykaczem niż żołnierzem.
W pierwszych dniach stycznia Niemcy ustąpili z Wilna, zatrzymując się zresztą na następnej stacji w kierunku Kowna i Warszawy, tj. w Landwarowie. Polska piechota i kawaleria stoczyła bitwę z bolszewikami, przegrywając ją, ze względu na wielką przewagę sił nieprzyjaciela.
Oddział polski cofnął się do Landwarowa i tu po złożeniu broni został przez Niemców zawagonowany i przesłany przez Grodno i Białystok, będące jeszcze w niemieckim posiadaniu, na terytorium, które okupowały już wojska polskie.
Ale dowódcy kawalerii, rotmistrz Władysław Dąmbrowski i brat jego, podrotmistrz Jerzy, późniejszy słynny partyzant, nie wykonali rozkazu złożenia broni. Na czele dwóch szwadronów i batalionu piechoty – o bardzo słabym stanie liczebnym – wyruszyli w stronę Grodna. Zwyczajem przyjętym od bolszewików sadzali swą piechotę do rekwirowanych sań i tak wieźli ją za kawalerią. Był to oddziałek przypominający archaiczne szlacheckie pospolite ruszenie. W kawalerii byli wyłącznie ziemianie i szlachta zaściankowa na własnych koniach o najrozmaitszych siodłach i najrozmaitszej broni, było tam około siedmiu typów karabinów i wydawano siedem typów ładunków. Piechota składała się z uczniów gimnazjalnych i z robotników wileńskich.
Oddział Dąmbrowskiego poszedł naprzód przeciwko bolszewikom. Odniósł nad nimi zwycięstwa pod Różaną, po czym zajął Prużanę, zdobył fortecę Brześć Litewski, zawrócił, dotarł do Pińska, zdobył Baranowicze, przeszedł koło Nieświeża. Pomimo swych sił mikroskopijnych poruszał się swobodnie w kraju okupowanym przez wojska bolszewickie, budząc postrach wśród nieprzyjaciela1.
Marszałek Piłsudski w swoich odczytach o wyprawie wileńskiej, opowiadając, jak w jego umyśle tworzyła się koncepcja tej wyprawy („powstawała w mym mózgu mała czerwona plama, która przeistaczała się potem w dużą czerwoną plamę”), podkreślił, że łatwość, z jaką dawał sobie radę Dąmbrowski z bolszewikami, wywołała w nim chęć rozpoczęcia wojny o oswobodzenie kresów.
Wojna polsko-sowiecka się zaczęła, a z nią razem polityka rosyjska Józefa Piłsudskiego, odmienna od polityki Francji w tej sprawie, a także od polityki Romana Dmowskiego.
1 Mackiewicz sam był żołnierzem oddziału braci Dąmbrowskich.
Ententa a Rosja
W końcu 1918 roku i przez rok 1919 biją się jeszcze w Rosji z bolszewikami następujące rosyjskie siły narodowe: generał Judenicz na zachód od Petersburga; generał Miller na północy, koło Archangielska i Murmańska; admirał Kołczak na Syberii; generał Denikin, który zda później komendę generałowi Wranglowi, na południu i na obszarach dońskich wojsk kozackich.
Każde z tych wojsk oparte jest na innej drodze morskiej: Judenicz na Bałtyku, Miller na Oceanie Lodowatym, Denikin na Morzu Czarnym, wreszcie Kołczak na Oceanie Spokojnym. Generałowie ci bowiem łakną pomocy Ententy. Sami mają legie oficerskie, trudne do dowodzenia i łatwo ulegające demoralizacji, albo Kozaków, czy też półdzikich żołnierzy narodowości azjatyckiej, albo wreszcie nieliczną młodzież inteligencką. Poza tymi elementami normalny żołnierz jest niepewny i łatwo ulega infekcji bolszewickiej; odznacza się okrucieństwem i rabuje ludność. Wielka ilość generałów w tych małych armiach rozsadza je także i anarchizuje.
Z tymi oddziałami związane są losy oddziałów w Polsce. Murmańczycy walczą obok Anglików i obok generała Millera; historia polskiej dywizji syberyjskiej związana jest z Kołczakiem, wreszcie 4 Dywizja Strzelców generała Lucjana Żeligowskiego powstała na Kubaniu i związana była z wojskami kozackimi i ochotniczymi rosyjskimi.
Generał Żeligowski, świetny i nieustraszony żołnierz, wykazał dużo zmysłu politycznego. Poddany rozkazom francuskim i generałowi Hallerowi, na własną rękę z Odessy dąży do Polski, dokąd przybywa dopiero w czerwcu 1919 roku. W lipcu odnosi wielkie zwycięstwo nad bolszewikami pod Jazłowcem1.
W tych