Nowe oblicze Greya. E L James

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Nowe oblicze Greya - E L James страница 7

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Nowe oblicze Greya - E L James

Скачать книгу

rozkładając dłonie na pupie, ponownie mnie muskając opuszkami palców.

      – Ach.

      – Ćśś. – Jego dłonie zsuwają się z pośladków i Christian odpina tylne podwiązki. Pochyla się i odsuwa narzutę z łóżka. – Usiądź.

      Spełniam jego polecenie, a on klęka przy moich stopach i delikatnie zdejmuje z mych stóp białe pantofelki od Jimmy’ego Choo. Chwyta skraj lewej pończochy i powoli ją zsuwa, przesuwając kciukami po nodze… Chwilę później robi to samo z drugą pończochą.

      – To jak rozpakowywanie gwiazdkowego prezentu. – Uśmiecha się do mnie i rzuca mi spojrzenie spod długich ciemnych rzęs.

      – Prezentu, który już otrzymałeś…

      Marszczy brwi.

      – O nie, skarbie. Tym razem naprawdę należy do mnie.

      – Christianie, jestem twoja od chwili, gdy powiedziałam „tak”. – Nachylam się i biorę w dłonie jego ukochaną twarz. – Jestem twoja. Zawsze będę twoja, mój mężu. A teraz wydaje mi się, że masz na sobie zbyt wiele ubrań. – Pochylam się jeszcze niżej, żeby go pocałować, ale on nagle unosi się, całuje mnie w usta i wplata palce we włosy.

      – Ana – dyszy. – Moja Ana. – Jego wargi ponownie odnajdują moje.

      – Ubranie – szepczę. Nasze oddechy mieszają się ze sobą, gdy rozpinam mu kamizelkę. Wyplątuje się z niej, puszczając mnie na chwilę. Wpatruje się we mnie wielkimi, przepełnionymi pragnieniem oczami.

      – Pozwól mi, proszę. – Głos mam miękki i przymilny. Chcę rozebrać mojego męża, mojego Szarego.

      Przysiada na piętach, a ja chwytam jego krawat – srebrnoszary, mój ulubiony – powoli go odwiązuję i ściągam z szyi Christiana. Unosi brodę, abym miała lepszy dostęp do górnego guzika białej koszuli; następnie zabieram się za spinki do mankietów. Są platynowe, z wygrawerowanymi, splecionymi ze sobą literami A i C. To mój prezent ślubny dla męża. Bierze je ode mnie, całuje i wsuwa do kieszeni spodni.

      – Panie Grey, cóż za romantyzm.

      – Dla pani, pani Grey, serduszka i kwiatki. Zawsze.

      Ujmuję jego dłoń i zerkając na niego spod półprzymkniętych powiek, całuję prostą platynową obrączkę. Christian jęczy i zamyka oczy.

      – Ana – szepcze moje imię niczym modlitwę.

      Wracam do drugiego guzika koszuli i naśladując Christiana, po rozpięciu każdego kolejnego guzika składam delikatny pocałunek na jego klatce piersiowej, szepcząc między nimi:

      – Tak. Bardzo. Mnie. Uszczęśliwiasz. Kocham. Cię.

      Z jego gardła wydobywa się niski jęk, a potem Christian jednym ruchem obejmuje mnie w talii i kładzie na łóżku, by chwilę później położyć się na mnie. Jego usta odnajdują moje, dłonie unieruchamiają głowę, a nasze języki upajają się sobą nawzajem. Niespodziewanie Christian klęka, zostawiając mnie bez tchu i jeszcze bardziej spragnioną.

      – Jesteś taka piękna… żono. – Przesuwa dłońmi po moich nogach, po czym chwyta mnie za lewą stopę. – Masz śliczne nogi. Mam ochotę całować każdy ich centymetr. Zaczynając tutaj.

      Ustami dotyka dużego palca, by chwilę później go przygryźć. Zaciskają się wszystkie mięśnie w moim ciele od pasa w dół. Język Christiana prześlizguje się po podbiciu aż do kostki. Obsypuje pocałunkami wewnętrzną część łydki. Och, słodkie, wilgotne pocałunki. Wiję się pod nim.

      – Proszę się nie ruszać, pani Grey – rzuca ostrzegawczo i nagle przekręca mnie na brzuch, by kontynuować niespieszną wędrówkę ust w górę mych nóg, ku udom, pośladkom. Tam się zatrzymuje.

      – Proszę… – jęczę.

      – Chcę cię nagą – mruczy i powoli rozpina mi gorset, haftka po haftce. Kiedy ta część mojej garderoby opada na łóżko, Christian prześlizguje językiem po mym kręgosłupie.

      – Christian, błagam.

      – Czego pani pragnie, pani Grey? – szepcze mi miękko do ucha. Niemal na mnie leży… Czuję na pośladkach twardość erekcji.

      – Ciebie.

      – A ja ciebie, moja miłości, moja najdroższa… – szepcze i nim zdążę się zorientować, co się dzieje, obraca mnie na plecy. Wstaje i jednym płynnym ruchem pozbywa się spodni i bokserek i teraz stoi nade mną nagi, wielki i gotowy. Niewielką kabinę przyćmiewa jego oszałamiająca uroda i pragnienie mego ciała. Schyla się i ściąga mi majteczki, po czym wbija we mnie gorące spojrzenie. – Moja – mówi bezgłośnie.

      – Proszę…

      Uśmiecha się szeroko. To zmysłowy, szelmowski, kuszący uśmiech w stylu Szarego.

      Wraca na łóżko i tym razem obsypuje pocałunkami moją prawą nogę… aż dociera do miejsca, w którym łączą się uda. Rozchyla je szerzej.

      – Ach… żono moja – mruczy.

      Sekundę później jego usta znajdują się na mnie. Zamykam oczy i poddaję się och, tak bardzo zwinnemu językowi. Zaciskam dłonie na jego włosach, a moje biodra kołyszą się i unoszą w niewoli jego rytmu. Chwyta mnie za biodra, aby je unieruchomić… ale nie przerywa rozkosznych tortur. Jestem blisko, tak blisko.

      – Christianie – jęczę.

      – Jeszcze nie – dyszy i podciąga się nieco wyżej. Zanurza język w moim pępku.

      – Nie! – Do diaska! Wyczuwam na brzuchu jego uśmiech. Jego usta przesuwają się wyżej.

      – Cóż za niecierpliwość, pani Grey. Do wylądowania na Zielonej Wyspie mamy naprawdę sporo czasu. – Nabożnie całuje mi piersi i bierze do ust lewą brodawkę. Podnosi na mnie wzrok i widzę, że spojrzenie ma mroczne niczym tropikalna burza.

      O rety… Zupełnie zapomniałam. Europa.

      – Mężu, pragnę cię. Proszę.

      Opiera się na łokciach i kładzie na mnie. Pociera nosem mój nos, a ja przesuwam palcami w dół silnych, umięśnionych pleców aż do pięknych pośladków.

      – Pani Grey… żono. Naszym celem jest sprawianie przyjemności. – Muska ustami me usta. – Kocham cię.

      – Ja ciebie też kocham.

      – Nie zamykaj oczu. Chcę cię widzieć.

      – Christianie… ach… – wołam, gdy powoli wślizguje się we mnie.

      – Ana, och, Ana – wyrzuca z siebie i zaczyna się poruszać.

      – Co ty,

Скачать книгу