Poufne. Mikołaj Grynberg

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Poufne - Mikołaj Grynberg страница 6

Poufne - Mikołaj Grynberg Poza serią

Скачать книгу

Chłopcy, narobiłam wam trochę kłopotów, ale musiałam, nie mogłam inaczej.

      – Powiesz coś konkretniejszego? – zapytał jeden w imieniu obu.

      Odkąd skończyły się nastoletnie awantury, żaden z nich nie był wzywany przez rodziców na rozmowę. Niepokój mieszał się w głowach z ciekawością. Dotychczas specjalistą od sprowadzania kłopotów był jeden z nich. Wyglądało na to, że stracił monopol.

      – Przez pięćdziesiąt lat marzyłam o tym, żeby nosić nazwisko taty, i wreszcie to zrobiłam.

      – Nosisz nazwisko taty.

      – Chodzi mi o mojego tatę.

      – Zmieniłaś nazwisko? – zapytali równocześnie.

      – Zmieniłam nazwisko panieńskie. Będę się teraz nazywała tak jak przez pierwsze sześć lat życia. Znowu będę córką mojego ojca.

      Z pokoju babci dobiegło wołanie.

      – Mamo, już idę!

      Ich mama poszła do swojej mamy.

      – Rozumiesz, dlaczego mamy mieć z tego powodu kłopoty? – zapytał brata brat.

      – Nie rozumiem, ale zaraz się dowiemy.

      – Zaczekajcie chwilę, chłopcy. Muszę zanieść babci kawę, zaraz wracam – powiedziała, wchodząc do kuchni.

      – Od kiedy dowiedziałam się, że mój tata został zamordowany, a nazwisko, które noszę, nie jest jego, czułam się w stosunku do niego nie fair. Czekałam bardzo długo. Za długo. Im dłużej czekałam, tym gorzej mi z tym było.

      – Moja córka od kilku dni nie mówi o niczym innym tylko o uwięzieniu Żydów w Egipcie – powiedział jeden z braci.

      – Możesz przez chwilę być poważny? – zapytał drugi.

      – Martwiłam się, że będziecie się złościć. – Mama się uśmiechnęła.

      – Że wyszłaś z niewoli? – zapytał ojciec córki zajmującej się ostatnio egipską niewolą.

      – Że uznacie to za fanaberie.

      – Dlaczego nie zrobiłaś tego wcześniej?

      – Nie chciałam urazić ojczyma.

      – Chłopcy jeszcze są? – zapytała babcia ze swojego pokoju.

      – Są – odpowiedziała mama.

      – Zaraz do was przyjdę, pomożesz mi się ubrać? – Babcia się nie poddawała.

      – Mamo, za chwilę.

      – Babci powiedziałaś?

      – Nie i chyba nie powiem, to dla niej kompletnie bez znaczenia.

      – Skąd wiesz, może by się ucieszyła? Pewnie byłaby z ciebie dumna.

      – Zostawię to sobie na później. Gdybym jej powiedziała, że wróciłam do nazwiska taty, musiałabym jej powiedzieć, jak się czułam, gdy odebrała mnie z domu dziecka, i jak jej nienawidziłam za to, że całą uwagę poświęca nowemu mężowi, a dla mnie nic nie zostaje.

      – Nigdy o tym nie rozmawiałyście?

      – Nigdy.

      – Może teraz jest na to czas.

      – Po tej rozmowie nie mogłybyśmy już chyba razem mieszkać.

      – Ja bym spróbował.

      – Nie słyszysz, co mama mówi? – powiedział rozsądniejszy z braci.

      – Wróćmy do tego, co to dla was oznacza – odparła mama, wydmuchując nos i przecierając oczy. – Będziecie teraz musieli uaktualnić dużo dokumentów. Ode mnie dostaniecie nowe akty urodzenia, a resztę załatwicie już sobie sami. Przepraszam za kłopot.

      – Żaden kłopot. Obawiałaś się, że cię nie zrozumiemy?

      – Tyle lat się nad tym zastanawiałam, obawiałam się wszystkiego.

      – Nigdy o tym nie mówiłaś.

      – Nie umiałam.

      – Nie znam nikogo, kto zmienił panieńskie nazwisko.

      – Wielu ludzi w dorosłym życiu wraca do prawdziwych nazwisk. Nawet w Polsce.

      – Wygląda na to, że też już do nich należymy. Nowe akty urodzenia znaczą, że wszystkie inne dokumenty, które mamy, są nieważne? – zapytał z rozbawieniem jeden z braci.

      – Tak – odpowiedziała z lekkim uśmiechem mama.

      – Szkoły, studia, akty ślubu, akty narodzin naszych dzieci…?

      – Tak mi się wydaje. Teraz czuję, że to się naprawdę wydarzyło.

      – Przychodzicie czy mam się do was pofatygować?! – krzyknęła zniecierpliwiona babcia.

      – Idziemy!

      W niedzielę obaj bracia z rodzinami zjawili się w kwaterze głównej na obiedzie.

      – Nawet nie wiesz, babciu, jak się cieszę, że ty też interesujesz się wyjściem Żydów z Egiptu – powiedziała siedmioletnia dziewczynka.

      Rozsądniejszy brat spojrzał na drugiego i kręcąc głową, popukał się w czoło.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAgEAlgCWAAD/2wCEAAICAgMCAwMDAwMFBAQEBQUFBQUFBQcGBgYGBgcIBwgI CAgHCAkKCgoKCgkLDAwMDAsMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwBAwMDBwUHDQcHDQ8NDQ0PDw4ODg4PDwwM DAwMDw8MDg4ODgwPDBERERERDBEREREREREREREREREREREREREREf/CABEIBIUC6gMBEQACEQED EQH/xAAeAAEBAAEEAwEAAAAAAAAAAAAAAQMCBAUHBggJCv/aAAgBAQAAAAD6mFSyglJS

Скачать книгу