Sprawiedliwie. Reymont Władysław Stanisław

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Sprawiedliwie - Reymont Władysław Stanisław страница 2

Sprawiedliwie - Reymont Władysław Stanisław

Скачать книгу

ognia.

      – Chce się wam jeść, co? – zagadnęła baba po chwili.

      – I… ździebko mi ta w brzuchu kruczy21

      – Kto to? – zapytał dziad po cichu kobiety.

      – Nie bój się, nie da ci złotówki abo i grosika22… – mruknęła złośliwie.

      – Gospodarz?

      – Taki jak i ty, ze świata! – szepnęła, zdejmując garnek z denarka.

      – Ino23 ludzie dobre są ze świata… zwierz abo druga świnia ze chliwa… Hę?… – szturgnął Jaśka kijem.

      – Prawda, prawda – odpowiedział chłopak bezmyślnie.

      – Coś macie na wątpiach24, tak miarkuję… – szepnął dziad po chwili.

      – A bogać tam25, nie mam…

      – Pan Jezus zawżdy26 mawiał: Jakeś głodny – jedz, jakeś spragniony – napij się, a jakeś cierzpiący27 – nie gadaj!

      Jasiek podniósł znękane, pełne łez oczy na dziada.

      – Zjedzcie ździebko, dziadowska to potrawa, ale wam pundzie28 na zdrowie, zjedzcie… – prosiła baba, nalewając mu sporą porcję na jakąś skorupę.

      Wyciągnęła z torby kawał razowego chleba i podsunęła nieznacznie, a potem, gdy się do jadła przysunął bliżej, kiedy ujrzała jego twarz strasznie wynędzniałą, szarą i jakby odartą z ciała, tknęła ją taka litość, że wydobyła kawał kiełbasy i położyła mu na chlebie.

      Jasiek oprzeć się głodowi nie mógł ani zaproszeniom, więc jadł łapczywie, rzucając od czasu do czasu jakąś kość psu, który się przyczołgał do niego i patrzył prosząco.

      Dziad słuchał długo, a potem, gdy i jemu baba wetknęła w garść garnek, podniósł łyżkę do góry i rzekł uroczyście:

      – Jedzcie, człowieku. Pan Jezus powiedział: Dasz biednemu grosz, to ci drugi odda dziesiątką… Jedzcie z Bogiem, człowieku…

      Jedli w milczeniu.

      A w przestanku29 dziad otarł rękawem usta i powiedział:

      – Trzech rzeczy potrza30, żeby jadło poszło na zdrowie: gorzałka, sól i chleb; daj, babo, gorzałki!

      Napili się wszyscy troje i jedli dalej.

      Jasiek prawie zapomniał o niebezpieczeństwie, nie rzucał już trwożnych spojrzeń na karczmę ani na okna i drzwi.

      Jadł tylko, nasycał się ciepłem, nasycał z wolna ten czterodniowy głód, jaki mu żarł wnętrzności, uspokajał się tą ciszą, jaka zapanowała w izbie.

      Chłopi sprzed szynkwasu poszli, a gromada w kącie, porozkładana na ławach i mokrej podłodze, z głowami na tobołkach, drzemała cicho. Z alkierza tylko dochodził coraz senniejszy szmer śpiewów.

      A deszcz padał wciąż i przeciekał przez dach, bo w kilku miejscach kapało z pułapu i na gliniastym toku31 tworzyły się okrągłe, grząskie i lśniące place błota. Czasem wiatr zatrząsł karczmą, huczał w kominie, rozrzucał ogień i wypychał dym na izbę.

      – Naści32 i tobie, obieżyświacie – szepnęła, dając resztki jadła psu, który kręcił się koło nich i żebrał oczami.

      – Jak se człek w brzucho co włoży, to mu i w piekle niezgorzej – powiedział dziad, odstawiając próżny garnek.

      – Bóg wam zapłać za pożywienie. – Ścisnął dziada za rękę, ale ten nie puścił mu jej zaraz, tylko obmacywał delikatnie.

      – Bez33 parę roków34 niceście35 ręcami nie robili – mruknął.

      Jasiek zerwał się trwożnie.

      – Siadaj, nie bój się. Pan Jezus powiedział: Wszystkie są sprawiedliwe, które się boją Boga i wspomagają biedne sieroty. Nie bój się, człowieku. Nie judasz ci ja ani Żyd, ino chrześcijan sprawiedliwy i biedna sierota…

      Zamyślił się chwilę, a potem przyciszonym głosem mówił:

      – Na trzy rzeczy bacz36: byś kochał Pana Jezusa, nie był głodny i dawał biedniejszemu – a reszta, to samo nic, paskudny wymysł ludzki… Mądremu potrza o tym wiedzieć, aby się nie frasował37 po próżnicy38… Wie się i to, i tamto, i niejedno… Hę! co mówicie?…

      Nastawił uszów39 i czekał, ale Jasiek nie odrzekł nic, milczał uparcie, bał się zdradzić, więc dziad wydobył tabakierkę łubianą40, trzepnął w nią palcem, zażył, kichnął i podał chłopakowi, a nachyliwszy do ognia swoją ogromną, oślepłą twarz zaczął mówić cichym, monotonnym głosem:

      – Nie jest sprawiedliwie na świecie, nie. Po faryzejsku41 ino wszędy, a na urwisa, kto kogo przody42 przeprze43, kto kogo prędzy ocygani, kto kogo prędzy zakłyźni44. Nie tego Pan Jezus chciał na świecie, nie tego. Hale! Przyjdziesz do jakiego dworu i czapkę zdejmiesz, i śpiwasz, jaże45 gardziel pęka, i o Jezusie, i o Marii, i o wszystkich świętych, czekasz – nic; dołożysz parę pacierzy do Przemienienia Pańskiego46, czekasz – a oto ino pieski ochotnie piszczą do twoich torbów47 i dziewki gżą się za płotami; dodajesz jeszcze litanię – wynoszą ci dwa grosze abo spleśniałą kromkę chleba! Abyśta48, juchy49, poślepły i same jeszcze dziadów prosiły o wspomożenie. A to po takim modleniu to me50 samego gorzałka kosztuje więcej, coby se gardziel przepłukać!…

      Splunął ze złości.

      – A bo to drugim lepiej, co? – ciągnął znów po zażyciu tabaki. – Jantek Kulik, ano ten z Dębów… wzion dworskiego prosiaka… myślisz, że użył? A juści

Скачать книгу


<p>21</p>

kruczeć – burczeć w brzuchu (z głodu). [przypis edytorski]

<p>22</p>

złotówka… grosik – w kongresowym Królestwie Polskim początkowo funkcjonował nadal polski system monetarny, od 1832 emitowano monety pol.-ros., następnie ros.-pol., z wybitą wartością równocześnie w rublach oraz w złotych (ówczesna złotówka = 15 kopiejek = 15/100 rubla, grosz = ½ kopiejki); od 1850 wybijano tylko monety czysto rosyjskie, jednak w języku potocznym utrzymały się nazwy „złotówka” i „grosz”. [przypis edytorski]

<p>23</p>

ino (gw.) – tylko. [przypis edytorski]

<p>24</p>

wątpia (daw., gw.) – wnętrzności; mieć coś na wątpiach – pot.: mieć coś na wątrobie; martwić się czymś, nie ujawniając. [przypis edytorski]

<p>25</p>

bogać tam (daw., gw.) – gdzie tam. [przypis edytorski]

<p>26</p>

zawżdy (daw., gw.) – zawsze. [przypis edytorski]

<p>27</p>

cierzpiący (gw.) – cierpiący. [przypis edytorski]

<p>28</p>

pundzie (gw.) – pójdzie. [przypis edytorski]

<p>29</p>

przestanek (przestarz.) – przerwa. [przypis edytorski]

<p>30</p>

potrza (gw.) – potrzeba. [przypis edytorski]

<p>31</p>

tok (daw.) – klepisko, podłoga z ubitej gliny. [przypis edytorski]

<p>32</p>

naści (daw., gw.) – masz. [przypis edytorski]

<p>33</p>

bez (gw.) – przez. [przypis edytorski]

<p>34</p>

roki, roków (gw.) – lata, lat. [przypis edytorski]

<p>35</p>

niceście ręcami nie robili (gw.) – konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika: nic rękami nie robiliście. [przypis edytorski]

<p>36</p>

baczyć (daw., gw.) – uważać, pamiętać. [przypis edytorski]

<p>37</p>

frasować się (daw.) – martwić się. [przypis edytorski]

<p>38</p>

po próżnicy – na próżno. [przypis edytorski]

<p>39</p>

uszów – dziś popr. forma D. lm: uszu. [przypis edytorski]

<p>40</p>

łubiany – wykonany z łuby, czyli tzw. dartki drzewnej: długich, cienkich pasów struganych z miękkiego drewna. [przypis edytorski]

<p>41</p>

po faryzejsku – obłudnie; faryzeusze: członkowie staroż. żydowskiego stronnictwa polit.-rel. w Palestynie, którym zarzucano fałszywą, uprawianą na pokaz pobożność. [przypis edytorski]

<p>42</p>

przody (gw.) – wprzódy, najpierw, wcześniej. [przypis edytorski]

<p>43</p>

przeprzeć – pokonać, przezwyciężyć. [przypis edytorski]

<p>44</p>

zakłyźni (gw.) – zapewne przen.: zagryzie. [przypis edytorski]

<p>45</p>

jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]

<p>46</p>

pacierze do Przemienienia Pańskiego – zapewne modlitwa katolicka zwana Koronką do Przemienienia Pańskiego, w ramach której powtarza się „pacierze”, czyli modlitwy Ojcze Nasz i Zdrowaś Mario. [przypis edytorski]

<p>47</p>

torbów (gw.) – toreb. [przypis edytorski]

<p>48</p>

abyśta (gw.) – obyście. [przypis edytorski]

<p>49</p>

jucha (daw., gw.) – krew, tu jako obelga. [przypis edytorski]

<p>50</p>

me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]