Lwów - kres iluzji. Opowieść o pogromie listopadowym 1918. Grzegorz Gauden

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Lwów - kres iluzji. Opowieść o pogromie listopadowym 1918 - Grzegorz Gauden страница 5

Lwów - kres iluzji. Opowieść o pogromie listopadowym 1918 - Grzegorz Gauden

Скачать книгу

Bóżniczej, spalone domy, spalone Tory, pogrzeb ofiar. Zamieszczono tam też kilka fotografii zamordowanych Żydów, w tym dziecka. Jest też zdjęcie zwęglonych zwłok.

      ***

      Komitet oprócz niesienia pomocy rozpoczął dokumentowanie pogromu i zbieranie relacji ofiar i świadków. Tylko jemu ofiary gotowe były złożyć zeznania.

      Komu Żydzi po pogromie mogli składać skargi na polskich wojskowych i szacownych lwowskich mieszczan? Skarżyć się polskiemu wojsku? Na żołnierzy? Na oficerów? Na co dzień po pogromie Żydzi lwowscy ciągle doświadczali terroru we własnych domach i na ulicach.

      To już miesiąc po pogromie.

      Lwów był już polski.

      Nazwa Komitetu pod naciskiem polskich władz musiała zostać zmieniona. Nie mogło w niej funkcjonować słowo „pogrom”. Komitet przemianował się na Żydowski Komitet dla Niesienia Pomocy Ofiarom Rozruchów i Rabunków, po czym i ta nazwa musiała ulec zmianie.

      Nie mogły znajdować się w niej jakiekolwiek słowa, które rzucałyby cień sugestii, że we Lwowie miała miejsce zbrodnia dokonana przez jego polskich mieszkańców. Skończyło się na nazwie Żydowski Komitet Ratunkowy.

      ***

      Centralne Państwowe Historyczne Archiwum Ukrainy (TsDIAL) we Lwowie mieści się w budynku dawnego klasztoru Bernardynów, tuż przy jednym z najpiękniejszych polskich kościołów, zbudowanym w latach 1600–1630 w stylu manierystycznym kościele Bernardynów.

      Państwowe Archiwum Obwodu Lwowskiego (DALO) znajduje się w dawnym klasztorze Dominikanów.

      W obydwu archiwach zachowały się polskie dokumenty i odpisy dokumentów, których ani w okresie międzywojennym, ani powojennym nie opublikowano.

      Rząd w Warszawie zachował się odpowiedzialnie i bardzo szybko wysłał swoich przedstawicieli do Lwowa, aby przekazali mu rzetelny obraz wydarzeń. Nie opublikował nigdy raportów, które otrzymał. Jest to dla mnie zrozumiałe, bo obydwa dokumenty są dla polskiego Lwowa, dla Polski, oskarżeniem nieporównanie cięższym niż powstałe w drugiej połowie roku 1919 raporty komisji wysłanych do Polski przez rządy USA i Wielkiej Brytanii.

      ***

      By dotrzeć do dokumentów we lwowskich archiwach, po przejściu czasami żmudnych procedur, trzeba studiować katalogi po ukraińsku.

      Dokumenty zgromadzone są w niebieskopopielatych lub żółtawych teczkach opisanych po ukraińsku. Porusza zżółknięty, czasem skruszały papier. Niektóre arkusze są podklejone. Rękopisy zeznań sporządzane są szarym ołówkiem, niekiedy niebieskim. Podkreślenia i adnotacje wprowadzane są często czerwoną kredką. Bywa, że relacja to jedno pośpiesznie skreślone zdanie, bez daty, sygnatury, podpisu, a czasami są to obszerne i starannie zaprotokołowane zeznania.

      Maszynopisy są często odpisami ręcznie sporządzanych relacji. Świadectwa spisywano ręcznie lub na maszynie przez kalkę na cienkim, bardzo kruchym tzw. papierze przebitkowym. Dziś to czasami rozpadające się dokumenty.

      Protokoły i pisma sędziego Rymowicza wyróżnia jakość błyszczącego, ciągle jeszcze białego, dobrej jakości papieru i czerń atramentu, którym ostrym charakterem pisma odnotowywał zeznania i wydawał jasne dyspozycje lwowskiej policji.

      Bywa, że dokumenty są pogrupowane w podzbiory opisujące rodzaje zdarzeń. Oddzielają je przekładki, czasami z sinobordowego kartonu, na których ręcznie, zamaszyście, dużymi literami po polsku wypisano ołówkiem: „mordy”, „zakaz gaszenia ognia”, „podobne oświadczenia w spr. zakazu gaszenia”, „plądrowanie wobec pełniących służbę organów wojskowych”, „składanie zrabowanych rzeczy w komendach wojskowych”, „używanie automobilów wojskowych wzg. Czerwonego Krzyża”, „sytuacja przed zdobyciem Lwowa. Preludium”, „pominięcie chrześcijan w czasie wypadków”. Jasna systematyka wydarzeń.

      W archiwach znajduje się podobnej treści zeznanie po polsku żołnierza-Żyda, który przybył z odsieczą krakowską. Na szczęście podczas pogromu udało mu się wyprowadzić swoją rodzinę z dzielnicy żydowskiej.

      ***

      Kiedy przytaczam relację, podaję, gdzie można ją znaleźć. Przypisy w tej opowieści mają charakter techniczny i sprowadzają się jedynie do wskazanie źródła, które cytuję lub kiedy omawiam relacje i zeznania, raporty i opisy.

      Robię to dla tych, którzy mogą nie dowierzać. Doskonale to rozumiem. Ja też nie dowierzałem, że tak wyglądały tamte dni we Lwowie.

      I nie dowierzałem, że było możliwe, by polscy historycy dokładnie nie zbadali i nie opisali tych wydarzeń.

Скачать книгу