Lot nad kukułczym gniazdem. Кен Кизи
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Lot nad kukułczym gniazdem - Кен Кизи страница 20
– Jesteś zupełnie bezpieczny, dopóki nie dasz się ponieść nerwom. Bez tego nie ma podstaw, żeby wystąpić o przeniesienie cię na oddział dla furiatów albo o poddanie kuracji elektrowstrząsowej. Ale ta zabawa wymaga przede wszystkim opanowania. A ty? Facet z ognistą czupryną i po kilku odsiadkach? Po co się oszukiwać?
– Dobra. W porządku. – McMurphy zaciera ręce. – Oto, co wymyśliłem. Twierdzicie, chłopaki, że macie tu u siebie nie lada zawodniczkę. Jak ją nazwałeś? A tak, kobietę ze stali. Ilu z was tak w nią wierzy, żeby iść o zakład?
– O zakład…?
– Jak mówię: czy któryś z was, cwaniaków, gotów jest się założyć o pięć dolców, że nim minie tydzień, usadzę babę zupełnie bezkarnie? Tylko tydzień, a jeśli w tym czasie nie usadzę jej tak, że nie będzie wiedziała, czy srać, czy sikać, forsa wasza.
– Chcesz się o to założyć? – Cheswick przeskakuje z nogi na nogę i zaciera ręce jak McMurphy.
– Jak słyszysz.
Harding i kilku innych wciąż nie rozumieją, o co chodzi.
– To proste. Nie ma w tym nic skomplikowanego ani bezinteresownego. Lubię hazard. I lubię wygrywać. I wierzę, że uda mi się wygrać. Jasne? Pod koniec mojego pobytu w Pendleton faceci nie chcieli ze mną grać nawet w gazdę na jednocentówki, bo ciągle ich ogrywałem. Między innymi przeniosłem się tu dlatego, że potrzebowałem nowych jeleni. Nie będę krył, że wywiedziałem się paru rzeczy z góry. Prawie połowa z was dostaje co miesiąc odszkodowanie w wysokości trzystu lub czterystu dolców, które jest wam zupełnie na nic, tylko obrasta kurzem! Pomyślałem, że szkoda byłoby przepuścić taką okazję, a przecież i wam należy się trochę radości od życia. Chcę być z wami szczery. Szulerka to mój zawód; rzadko przegrywam. I jeszcze nigdy nie spotkałem babki, z którą nie mógłbym sobie poradzić, bez względu na to, czy potrafię ją przedmuchać, czy nie. Może i ma czas po swojej stronie, ale ja za to od dawna mam szczęśliwą passę.
Ściąga cyklistówkę, obraca ją na palcu, podrzuca wysoko i drugą ręką zgrabnie łapie za plecami.
– I jeszcze jedno: znalazłem się tu wyłącznie dlatego, że taką miałem fantazję, wolałem szpital od harówy na farmie. Nie jestem pomylony, a przynajmniej nigdy tego nie zauważyłem. Oddziałowa o tym nie wie i nawet się nie spodziewa, z jakim to lotnym umysłem przyjdzie się jej zmierzyć. Czyli mam nad nią przewagę, co mi dogadza, nie powiem. Pytam więc po raz wtóry, kto się chce założyć o pięć dolców, że w ciągu tygodnia tak babę załatwię, że mucha nie siada!
– Wciąż niezbyt rozumiem…
– Będzie się wić jak żmija na patyku i skręcać, jakby miała czyraki na dupie! Już ja ją usadzę! Tak jej będę załaził za skórę, że wreszcie zacznie pękać i sami się przekonacie, że wcale nie jest taka twarda, jak wam się wydaje. Wystarczy mi tydzień. I w dodatku wam pozwolę osądzić, komu przypada wygrana.
Harding wyjmuje ołówek i pisze coś na bloczku służącym do notowania wyników gry w bezika.
– Oto weksel na dziesięć dolarów z pieniędzy gromadzących kurz na moim koncie. I tak znacznie więcej bym zapłacił, przyjacielu, żeby być świadkiem tego cudu.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.