Kobiety niepokorne. Отсутствует

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Kobiety niepokorne - Отсутствует страница 8

Kobiety niepokorne - Отсутствует

Скачать книгу

Kultury Polskiej

      Uniwersytet Warszawski

      Abstrct. The author analyzes propagandist way of presenting political female activists held in Gołdapia Internment Camp during martial law. The article describes discursive figures of female hunger, desire and buffoonery.

      Key words: female grotesque, exposure, emancipation, spectacularization, martial law.

      Abstrakt. Autorka analizuje propagandowy sposób reprezentacji działaczek politycznych zamkniętych w Obozie Odosobnienia w Gołdapi w okresie stanu wojennego. W artykule zostają przywołane dyskursywne figury kobiecego głodu, pragnienia i błazenady.

      Słowa klucze: kobieca groteska, ekspozycja, emancypacja, spektakularyzacja, stan wojenny.

      Pierwszy transport internowanych dotarł do Gołdapi 6 stycznia około godziny 21 z Zakładu Karnego w Ostródzie – zatem przed oficjalnym zorganizowaniem w Ośrodku Wczasowym Pracowników Prasy, Książki, Radia i Telewizji w Gołdapi obozu odosobnienia58. Status miejsca, w którym znalazły się pierwsze przybyłe, był równie niejasny jak status samych internowanych.

      Podczas przyjęcia do obozu internowane podawały dane osobowe, przekazywały do depozytu dokumenty, pieniądze, przedmioty wartościowe i inne, których posiadanie było zabronione. Następnie odczytywano im regulamin, który w pierwszym punkcie informował, że w ośrodku odosobnienia w Gołdapi przebywać będą wyłącznie kobiety. Niezwłocznie zapoznawano je z treścią dokumentu, odczytywano także inne przepisy, które miały odtąd na czas nieokreślony decydować o ich życiu. Zgodnie z § 7 ust. 3 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 12 grudnia 1981 roku – dokumentu regulującego zasady internowania – odosobnienie ustawać miało bowiem z dniem zniesienia stanu wojennego, a zatem czas odosobnienia stawał się wielką niewiadomą podporządkowaną sytuacji wyższej konieczności. Ten sam dokument definiował także profil osób poddanych karze izolacji. Zgodnie z nim osadzone stanowiły tę grupę społeczną, co do której zachodziło podejrzenie, że pozostając na wolności nie przestrzegałaby porządku prawnego i prowadziły działalność zagrażającą bezpieczeństwu lub obronności państwa.

      Kilkaset aktywnych społecznie i zaradnych kobiet zamknięto na czas nieokreślony w budynku, z którego nie mogły wyjść choćby na spacer, przysługujący nawet więźniom kryminalnym. Były wystawiane jak zwierzęta w klatkach, eksponowane w szczególnych warunkach wystawienniczych. Pokazywane w pretensjonalnych wnętrzach wypełnionych egzotyczną roślinnością, miękkimi kanapami i przekrojem reprodukowanego XX-wiecznego malarstwa, prezentowane jak okazy, których stan ogólny i widok potwierdza troskę państwa, okazywaną nawet tak krnąbrnym obywatelkom, gotowym opuścić własne dzieci i rodziny, a także miejsca pracy, by oddawać się „zabawie w politykę”.

      W raporcie z wizytacji ośrodka przeprowadzonej w kwietniu 1982 roku przez przedstawicieli Międzynarodowego Czerwonego Krzyża odnotowywano, że w kuchni ośrodka znajdują się zapasy mięsa dla kilkuset kobiet, które wystarczą co najmniej na kilka dni. W warunkach stanu wojennego, ale też poprzedzającego go kryzysu, tego typu wiadomość musiała budzić szok, skoro mięso było jednym z najbardziej ekskluzywnych i reglamentowanych produktów. Obok tej informacji znajduje się także notatka o jednorazowo przekazanych kobietom w darze 4 tys. tamponów. Produktów żywnościowych i środków higienicznych pochodzących z przydzielanych przez Kościół i inne organizacje paczek nie można było przekazywać potrzebującym, rodzinom, instytucjom, nie można ich było przekazać nawet miejscowemu szpitalowi. Kobiety tonęły więc w nadmiarze, który, w otoczeniu spełniającym najwyższe standardy ośrodków wypoczynkowych, dopełniał estetykę mise-en-scène, subwersywnie czyniąc z uwięzionych obiekt ekspozycji – przedmiot zbytku i luksusu, na który społeczeństwo nie mogło sobie pozwolić. Tak właśnie zostały sportretowane w propagandowym artykule Dionizego Sidorskiego, reportera, który przyjechał do obozu z kilkudniową wizytą.

      Wmurowane szafy, ubikacja, łazienka z wanną, obłożona kafelkami z wodą zimną i gorącą, dostępną przez całą dobę. „Standard wyższy niż w orbisowskim hotelu Solec w Warszawie, gdzie za blisko 600 zł za dobę ma się do dyspozycji zaledwie prysznic przysłonięty folią”. Sosny szumią monotonnie za oknami. „Ośrodek przypomina luksusowy statek pasażerski, żyć na nim można wygodnie, tylko wyjść za burtę nie wolno”59. Kobiety opalają się na tarasie, jedna biega, druga uprawia gimnastykę przy barierce, podnosząc wysoko nogę w spódnicy tuż nad głową przechodzącego wartownika. „Opowiadano mi, że któregoś dnia jedna z kobiet stanęła w dobrze oświetlonym oknie w samej koszuli i unosząc ją zaczęła pokazywać żołnierzom swoje wdzięki. Odwrócili się”60. Reporter błądzi swobodnie po całym gmachu. Pustka budzi zdziwienie i domysły. Internowane mogą przecież swobodnie poruszać się po piętrach i odwiedzać wzajemnie. Uwagę dziennikarza przyciąga niesamowity widok: „Jedna z nich ostentacyjnie przechadza się boso, zagląda w każdy kąt, choć oczy w dal zapatrzone. Nie widzi, ale słyszy. – Wszędzie ten beton i beton – mruczy”. Wśród sporadycznie pojawiających się internowanych oko dziennikarza nie napotyka ani jednej „ładnej” kobiety. Są w średnim wieku. Ich zachowanie i wygląd wskazują, w ramach snutej narracji, na osobistą samotność i seksualną desperację. Próbują nawiązać dwuznaczne relacje z żołnierzami, ci jednak pozostają nieugięci, a kanapki ukradkiem podrzucane im przez kobiety wyrzucają do kosza. Kobiety rekompensują swój głód seksualny konsumpcją dóbr luksusowych. Pochłaniają je bez opamiętania. To widok, który przekracza granice wyobraźni. Dziennikarz przedstawia jadłospis z karty, obowiązujący w dniu jego odwiedzin. Na śniadanie podano płatki owsiane na mleku, salceson, ogórki konserwowe, margarynę, herbatę; na obiad kapuśniak z kotletem mielonym, makaron i buraczki; na kolację ryż z dżemem i śmietaną, herbatę, pieczywo i margarynę. Dziennikarz wylicza, że dzienna wartość kaloryczna tak przyrządzonych posiłków to 3546 kalorii, podczas gdy dzienna norma ustalona w regulaminie pobytu dla osób internowanych mówi o 2600 kaloriach. To jednak dopiero przedtakt do uczt, prawdziwych orgii smaków, które odbywają się w pokojach kobiet, za zamkniętym drzwiami, kiedy nikt nie patrzy. Do internowanych płyną nieprzerwanie zagraniczne paczki. To cel wizyt Międzynarodowego i Polskiego Czerwonego Krzyża, a przede wszystkim Kościoła. Kawa, herbata, kakao, czekolada z orzechami, łosoś w oleju, salami, wołowina w puszkach, szynka, krewetki i inne frykasy, których nazw nie sposób wymówić. „Kiedyś przyjechał biskup warmiński, a z nim obładowana po brzegi nyska. Resory aż trzeszczały, tak były obciążone skrzynkami z pomarańczami i luksusowymi jabłkami”61. W tym czasie, podsumowuje autor, w Gołdapi położonej na krańcach Polski, w sklepach nie można było kupić nawet kilkunastu dekagramów owoców tak potrzebnym dzieciom. Pokoje internowanych są jaskiniami Baltazara, w których kobiety zaspakajają swój niepohamowany apetyt. „Nic więc dziwnego, że wiele z nich utyło, niektóre nawet po sześć kilogramów”62. Nie mają tu właściwie żadnych obowiązków, poza utrzymywaniem czystości w swoich pokojach. Przesiadują więc w eleganckiej stołówce, w której ich jedynym obciążeniem jest nakrycie do stołu, a po kończonym posiłku wrzucenie talerzy do „włoskiej maszyny, która sama je umyje i osuszy”63, w niklowym, sterylnym wnętrzu kuchni lśniącej białymi kafelkami.

      Uderza tu niewypowiedziany wprost, lecz obecny ideał piękna praworządnego kobiecego ciała, ideał, w oparciu o który autor tekstu tworzy przeciwobraz internowanej jako monstrum. Ideałem piękna jest ciało

Скачать книгу


<p>58</p>

Obóz odosobnienia w Gołdapi został powołany zarządzeniem nr 3/82/CZZK Ministra Sprawiedliwości z dnia 9 stycznia 1982 roku. Szczegółowe informacje o regulacjach, rozporządzeniach i zasadach funkcjonowania obozu znajdują się między innymi w: Kobiety internowane. Gołdap 1982, pod red. Ewy Rogalskiej, Białystok 2008.

<p>59</p>

Ibidem.

<p>60</p>

Ibidem.

<p>61</p>

Ibidem.

<p>62</p>

Ibidem.

<p>63</p>

Ibidem.