Mężczyzna bez winy i wstydu. Krystyna Romanowska

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Mężczyzna bez winy i wstydu - Krystyna Romanowska страница 7

Автор:
Серия:
Издательство:
Mężczyzna bez winy i wstydu - Krystyna Romanowska

Скачать книгу

Wiele kobiet świadomie przymyka oko na zdradę, co jest kolejnym elementem rozpieszczania.

      Chciałbym zwrócić uwagę na bardzo ważną, moim zdaniem, kwestię: wojenka damsko-męska jest wieczna i nie ma końca. Mężczyźni zawsze będą atakowani: jeżeli są niezależni, to znaczy, że nic ich nie obchodzi, jeżeli są posłuszni, słyszą, że nie mają jaj.

      To zupełnie jak w słowach Eichelbergera o kobiecie: Jak chce uprawiać seks, to jest dziwką, a jak nie chce – to jest suką.

      Właśnie – Kobieta Bez Winy i Wstydu. Namawiam mężczyzn, aby przyjęli bardziej stoicką postawę. Czy się to komuś podoba, czy nie, białemu heteroseksualnemu mężczyźnie wciąż się przyznaje szczególne, uprzywilejowane miejsce na tym świecie. Mógłby się więc trochę postarać i nauczyć, że jego wartość objawia się głównie tym, że wszyscy wokół mają do niego pretensje. I wiecznie czegoś od niego chcą.

      O, to tak jak w przypadku kobiet! Podoba mi się. Dojrzały mężczyzna ma te pretensje udźwignąć bez zmrużenia oka?

      Oczywiście, niech nie oczekuje, że ktoś będzie mu nadskakiwał. Niech to, że ma jaja, objawi się tym, iż sam zdecyduje, ile i czyje pretensje weźmie pod uwagę. Zaryzykuję twierdzenie, że mężczyzna jest przez kobiety rugany i rozpieszczany w tym samym celu: żeby nic sobie z tego nie robił i pozostał sobą. Tutaj cel tego zabiegu jest wspólny (i kobiety, i mężczyzny), choć nieoczywisty. Mam wrażenie, że mężczyźni coraz rzadziej przechodzą ten test pozytywnie.

      Jeśli jednak będą twardzi jak skała, okaże się, że są nieczuli.

      Niech się okaże, trudno. Nie sądzę, żeby kobieta tak szybko zrezygnowała z silnego, podejmującego samodzielne decyzje mężczyzny. Może się na niego wściekać, ale raczej go nie zostawi. Rozpieszczanie/ruganie mężczyzn to jeden ze skutków ubocznych feminizmu, oprócz niezaprzeczalnych zdobyczy, takich jak prawo do pracy i prawo do seksualności. Duża część kobiet (na matrymonialnym rynku odzysku) używa tych zdobyczy zupełnie bez sensu. Zamiast poszerzać swoją niezależność, koncentrują się na wychowywaniu mężczyzn, a więc oprócz posłuszeństwa i udawania idiotki teraz jeszcze mogą mężczyzn utrzymywać i obsługiwać seksualnie z wprawą profesjonalistki. To jest neopatriarchat, nieoczekiwany strzał w stopę feminizmu.

      O nim w następnym rozdziale…

      Rozdział 2

      NEOPATRIARCHAT – PUŁAPKA GUMOWEGO SMOKA

      Tatuś Muminka wstał urażony i zebrał swoje papiery.

      – Jeśli wam się moja sztuka nie podoba, to możecie sami napisać inną – powiedział.

      – Kochanie – odezwała się Mama Muminka. – Uważamy, że jest wspaniała. Prawda?

      – Oczywiście – odpowiedzieli chórem.

      – Widzisz! – powiedziała Mama. – Wszystkim się podobała. Wystarczy, że zmienisz trochę treść i sposób pisania. Dopilnuję, żeby ci nikt nie przeszkadzał, i będziesz mógł wziąć sobie cały spodeczek landrynek, gdy siądziesz do pracy.

TOVE JANSSON, Lato Muminków2

Magda i Łukasz

      Są razem sześć lat. Mają dziecko. Ona dowiaduje się, że ma raka. Jest środa. Na piątek ma umówioną tomografię, która ma pokazać, jak rozległy jest to nowotwór. On nie może z nią pójść, bo musi spotkać się z terapeutą, który ma mu pomóc poradzić sobie z tą sytuacją.

      Gdybym miała namalować symbol współczesnego patriarchatu, to chyba byłby to obraz znad polskiego morza: idzie kobieta z dwójką dzieci obładowana torbami, a przed nią on, niosący dmuchanego smoka. Co to mówi o społeczeństwie?

      Że jest wolne, wszyscy są równi i nie ma ograniczeń.

      Ha, ha, ha, ha! I dlatego że wszyscy są równi, dorośli mężczyźni mogą wyprzedzać małe dziewczynki w wyścigu do wolnego miejsca w tramwaju?

      A inni dorośli mężczyźni mogą nie ustępować miejsca kobiecie w ciąży! Patrzą na nią i mają w głowie zdanie: Chciałyście równouprawnienia, no to macie! Nie mówię, że w dawnych, konserwatywnych czasach było pod tym względem lepiej, jednak facet w takiej sytuacji musiał przynajmniej dokonać wysiłku zaprzeczenia, że jest burakiem – chociażby udając, że kobiety nie zauważył. Dzisiaj już nie musi. Dzisiaj może wszystko. Liberalizm uwolnił ludzi od wstydu. W porządku. Niestety, przy okazji uwolnił ich także od honoru. Honor i wstyd to dwie strony tej samej monety. Różnica między płciami w tej kwestii polegała na tym, że mężczyznom mówiono, co mają robić (bo honorowo), a kobietom, czego nie robić (bo wstyd). Mężczyźni już nie muszą zachowywać się honorowo, a kobiety nie muszą się wstydzić, że są łapane za tyłek. Bo właściwie jak kobieta ma się przed czymś takim bronić? Odwołując się do męskiego honoru i staroświeckich zasad? Ona? Która głosi równouprawnienie?

      Wpadłyśmy w pułapkę gumowego smoka?

      Ten gumowy smok jest duży, lecz pusty, można więc powiedzieć, że mężczyzna wykonuje działanie widowiskowe, lecz pozorne.

      Co myślisz o kobiecie, która dźwiga?

      Że de facto nienawidzi patriarchatu, bo w patriarchacie mężczyzna dawał władzę sobie. W neopatriarchacie to kobieta daje władzę mężczyźnie, często zupełnie nieuprawnioną. Kobieta z plażowego obrazka jest na tyle odgrodzona od szerszej wiedzy na temat relacji damsko-męskich, że nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej. Uważa, że albo jest się singielką, albo kobietą z siatami.

      Dlaczego nie rozważa innej możliwości?

      Bo gdyby się postawiła swojemu mężczyźnie z gumowym smokiem, on znalazłby mnóstwo innych kobiet gotowych na neopatriarchalny związek. Nie chodzi tu więc o strach przed przemocą. Mężczyzna nie musi się za bardzo starać, żeby znaleźć kandydatkę, więc jego partnerka może sobie myśleć: „Dobrze, że chociaż niesie tego smoka, bo znalazłyby się pewnie takie pary, w których on nie niósłby nic”.

      A co pomyśli konserwatysta, kobieta wyznająca wartości liberalne i kobieta w ciąży?

      Trudno odpowiedzieć na to pytanie, nie chciałbym generalizować, ponieważ po obu stronach barykady są rozsądni ludzie, ale skoro nalegasz… Moim zdaniem konserwatysta szybciej spostrzeże, że trzeba takiej kobiecie pomóc. Nawet jeżeli tego nie zrobi, to w jego głowie pojawi się imperatyw: tak należałoby postąpić.

      Kobieta o poglądach liberalnych, mimo że nie powinna przejmować się podobną sytuacją (bo wszyscy są równi), uzna takie traktowanie za opresję. Pomyśli jednak, że kobieta nie ponosi winy za ten stan rzeczy. A właściwie dlaczego? Przecież każdy człowiek ma moc sprawczą. To kobieta pozwoliła mężczyźnie nieść smoka, a nie ciężkie siatki. I szuka w tej decyzji satysfakcji. Na przykład, że on taki uroczy z tym smokiem i idzie obok niej. Że jednak na wysiłek dźwigania smoka DLA NIEJ się zdobył. Nie mówimy tu o przemocy, lecz o obustronnym akceptowaniu swych ról.

      Co do kobiety

Скачать книгу


<p>2</p>

Tłum. Irena Szuch-Wyszomirska, Nasza Księgarnia, Warszawa 2014, s. 122–123.