Duchowe przyczyny chorób chronicznych. Andreas Winter

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Duchowe przyczyny chorób chronicznych - Andreas Winter страница 7

Duchowe przyczyny chorób chronicznych - Andreas  Winter

Скачать книгу

działanie w przypadku wszystkich chorób. Już z czysto statystycznego punktu widzenia większość placebo wykazuje tę samą skuteczność co prawdziwe medykamenty. W ten sposób da się wyjaśnić, że przy jego przyjmowaniu występują również skutki uboczne, na przykład bóle głowy, zmęczenie, oszołomienie, zaparcia, wymioty i wysypki skórne.

      Uspokajające w dyskusji nad placebo jest, że prawdopodobnie większość lekarzy jest absolutnie przekonana, iż myśli i emocje pacjenta mają wpływ na jego biochemię i przemianę komórkową, a zatem na jego cały organizm, ale wydaje się, jakby ta wiedza była niedostępna. Pytam przede wszystkim: jeśli tradycyjna chirurgia wiąże się z pewnym poziomem ryzyka utraty życia, z drugiej strony powoduje ogromne koszty, a wynik operacji nie da się przewidzieć, nie mówiąc już o zagwarantowaniu, dlaczego badania placebo nie są oczywistością? Dlaczego psychologia nie jest nauczana w szkole średniej? Czy mamy nie wiedzieć, jak łatwo jest być zdrowym?

      Medykamenty są testowane przez koncerny farmaceutyczne przy ogromnych nakładach finansowych, zanim zostaną dopuszczone do stosowania przez odpowiednie agencje. Zanim lek przejdzie fazę testów klinicznych, najpierw trzeba dokonać testów komputerowych i badań na zwierzętach, by sprawdzić, czy preparat jest nieszkodliwy dla ludzi. Zastanów się proszę. Wiele osób poddawanych testom medycznym otrzymuje do 1000 euro wynagrodzenia i przechodzi podczas badań kilka faz testów klinicznych. Do tego dochodzą koszty związane z wynagrodzeniami lekarzy i pielęgniarek oraz testy laboratoryjne. To wszystko razem daje kwoty wynoszące setki tysięcy euro. Aby te wysokie inwestycje opłacały się koncernom, muszą one zadbać o to, by dystrybutorzy nie wpadli na pomysł, że istnieją bardziej opłacalne alternatywy dla medykamentów. Lekarze mogą leczyć, kiedy chcą – jednakże nie otrzymaliby za to żadnych pieniędzy, ponieważ redukujący stres wpływ, jaki mają, gdy dodają pacjentowi odwagi i nadziei, nie da się zaklasyfikować pod żadnym kodem ICD-10, a więc nie da się go umieścić w systemie opieki zdrowotnej.

      Efekt placebo oznacza zatem nic innego niż sterowanie zamiast egzogennymi (zewnętrznymi) endogennymi (wewnętrznymi) wpływami naszego organizmu, a zatem myślami, które nasz mózg przekształca w działania.

      Również naszym mięśniom jest zupełnie obojętnie, z jakiego powodu mózg inicjuje wydzielanie karnityny i budowę włókien mięśniowych. To, czy teraz będę podnosić ciężary na siłowni, czy tylko wyraźnie i żywotnie wyobrażę sobie, że trzymam hantle, jest absolutnie obojętne dla przyrostu mięśni. Fizjolog sportu Guang Yue z Kliniki Cleveland z amerykańskiego stanu Ohio dowiódł w roku 2001, że już samo myślenie o sporcie pobudza rozwój mięśni.

      Dziesięć osób w wieku pomiędzy 25 a 35 rokiem życia musiało ukończyć pięć jednostek treningu mentalnego tygodniowo. Osoby badane miały sobie wyobrażać, że napinają biceps tak mocno jak to jest możliwe. Aktywność mózgu była mierzona za pomocą elektrod. Dodatkowo naukowcy pilnowali, żeby uczestnicy nie napinali naprawdę mięśni. Już po 14 dniach nastąpił przyrost mięśni do 13,5 procent. W późnych latach 70. XX wieku rosyjscy sportowcy zimowi trenowali do 75 procent czysto mentalnie i zdobyli 22 medale, w tym dziesięć złotych, zajmując pierwsze miejsce w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Lake Placid w 1980 roku.

      Ty też to możesz zrobić. Połóż się wygodnie na leżance i wyobrażaj sobie bardzo intensywnie i obrazowo przez 20 minut, że trenujesz określoną grupę mięśni, na przykład mięśnie brzucha. Najlepiej zrób kilka odpowiednich ćwiczeń gimnastycznych. Zobaczysz, co daje ten mentalny trening. Jeśli potrzebujesz profesjonalnego wsparcia, do mojej książki „Anti-Aging” dołączone jest CD, z którego pomocą poprzez swoją wyobraźnię będziesz mógł celowo formować i rozwijać swoje ciało.

      Choroby i dolegliwości

      Jeśli zatem twoje własne pozytywne i częściowo nawet świadome myśli mają taki wpływ na twój organizm, że za ich pomocą możesz rozwijać mięśnie, najpóźniej teraz stanie się dla ciebie jasne, jak również cielesne dolegliwości często powstają tylko w wyniku działania podświadomych myśli. Przy pomocy odpowiednich myśli możemy też sprawić, że objawy znikną. Być może niekoniecznie doprowadzisz do uzdrowienia złamania kości czy użądlenia osy za pomocą myśli, ale wkrótce będziesz mógł z pewnością zapomnieć o chronicznych cierpieniach, ponieważ nie są żadnymi chorobami, ale objawami!

      Nowa definicja choroby

      Zasadniczo każdy z chroniczną dolegliwością wie, że jego problem nie może być żadną chorobą. Inaczej nie byłoby nigdy przerw ani wyjątków w dolegliwościach, a przede wszystkim przebieg choroby byłby kontynuowany w kierunku wyzdrowienia lub śmierci.

      Określenie „chroniczny” pochodzi od greckiego słowa chronos nazywającego czas i oznaczało pierwotnie: powoli i ciągle się rozwijający. Pod tym pojęciem, zgodnie z nauczaniem greckiego lekarza Galena z Pergamonu (129-199 r. n. e.), należy rozumieć choroby trwające więcej niż 40 dni. Jednak wyjątkowe w przebiegu chorób chronicznych jest, że ich objawy występują okresowo (z przerwami), ale bez tendencji do wyzdrowienia ani do śmiertelności (śmierci). W przypadku prawdziwych fizycznych chorób jest inaczej. Człowiek ze złamaniem kości nie stwierdza w międzyczasie, że kość była wczoraj stabilna, a dziś jest znowu złamana. Człowiek z cukrzycą typu 1 nie doświadczy z kolei, że jego trzustka przejściowo jest w zupełnym porządku i dlatego może jeść, co chce. Prawdziwa choroba prowadzi w swoim przebiegu albo do wyzdrowienia, albo do całkowitej niewydolności organów. Dolegliwości mające podstawy psychiczne z kolei mogą powstawać długo przez lata, nie mając nieprzerwanego przebiegu, ponieważ są zależne od odczuwania człowieka, a nie od jego organicznego stanu.

      Powinniśmy zatem sprawdzić, czy nasze wyobrażenie choroby w ogóle jest odpowiednie, by sensownie sklasyfikować zaburzenia psychosomatyczne. Sensowne oznacza w tym kontekście, że można znaleźć długotrwale skuteczne środki terapeutyczne i skutecznie je zastosować. Dlatego proponuję nową definicję choroby:

      Choroba jest nabytym pogorszeniem funkcji organicznych o fizjologicznej podstawie, które może zostać poddane jedynie somatycznej (fizycznej) terapii.

      Gdy mówimy jednak o pogorszeniu funkcjonowania, o przyczynach psychicznych, będzie chodziło nie o żadną chorobę, ale o objawy, a zatem o wyrażanie stanów emocjonalnych. Dlatego należy je leczyć nie za pomocą metod somatycznych, ale psychicznych. To samo dotyczy oczywiście tak zwanych zaburzeń zachowania, jak na przykład klaustrofobia, uzależnienie od hazardu, kompulsywne sprzątanie, lęk przed lataniem i psychiczne reakcje na traumy.

      Światowa Organizacja Zdrowia – co za cyniczna i mylna nazwa! – od 1984 roku definiuje zdrowie jako „stan całkowitego cielesnego, duchowego i społecznego dobrobytu, a nie tylko jako brak choroby i kalectwa”. Choroby z kolei są zaburzeniami zarówno na cielesnym, jak również na psychicznym poziomie.

      Całkowity dobrobyt? Czy kogokolwiek na naszym świecie da się jeszcze określić jako zdrowego? Raczej nie! Za pomocą tej rozciągliwej definicji można opisać każdego tak, aby przepisać mu leki – ostatecznie nie jest przecież zdrowy. Dlatego w medycynie nigdy nie przeprowadza się terapii bez medykamentów. Do tego przy terapii zaburzeń psychosomatycznych lekami często dochodzi do powstania skutków ubocznych i przesunięć objawów, ponieważ tak długo jak nieznana jest przyczyna, nie da się jej z pewnością usunąć. Zaburzenia psychosomatyczne wynikają z doświadczeń, odczuć i myśli. Myśli jednak można zmienić za pomocą informacji, nie tabletek. Ze względu na różne opinie, ogromne sprzeczności, paradoksy i nie dające się wyjaśnić wyjątki, nadszedł

Скачать книгу