Niemcy. Piotr Zychowicz
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Niemcy - Piotr Zychowicz страница 10
Czyli minister spraw zagranicznych Józef Beck, odrzucając ofertę Niemiec, uratował Stalina?
Tak. To straszliwy paradoks historii. Beck uratował Stalina. Jakie to miało skutki dla Polski, dobrze wiemy.
A jakie skutki miałoby dla Polski sprzymierzenie się z Hitlerem? Wielu polskich publicystów uważa, że również nieciekawe. Stalibyśmy się wasalem Niemiec.
Polska stałaby się sojusznikiem Niemiec. Takim samym jak Włochy, Węgry czy Rumunia. Oczywiście Niemcy byłyby silniejszą stroną tego układu, ale – ze względu na duży militarny potencjał paktu – pozycja Polski w systemie państw osi nie byłaby poślednia. Polscy żołnierze ginęliby oczywiście w walkach z Armią Czerwoną gdzieś nad Wołgą. Straty mogły być spore. Ale samej Polsce oszczędzona zostałaby okupacja sowiecka i niemiecka, polskim cywilom zostałyby oszczędzone wszystkie straszliwe cierpienia lat 1939–1945. Fundamentalną zasadą polityki międzynarodowej jest to, aby jak najdłużej mieć własne państwo, własny rząd i własne siły zbrojne. Daje to bowiem szanse na podjęcie jakiejś gry w przyszłości.
Jakiej?
Zachowując rząd, Polska mogła w dogodnym dla siebie momencie starać się wyjść z sojuszu z Niemcami. Tak jak w rzeczywistej historii zrobiły to Włochy czy Rumunia. Polska mogłaby skupić wokół siebie te kraje lub porozumieć się z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi. Możliwości było sporo. Natomiast wchodząc do wojny z Niemcami w 1939 roku i tracąc swoją państwowość oraz armię, Polska straciła wszelkie możliwości manewru. W efekcie przegrała całą wojnę.
Dlaczego te plany nie zostały zrealizowane? Dlaczego Hitler w końcu zamiast na Związek Sowiecki uderzył na Polskę?
Dlatego, że Polska odrzuciła jego ofertę i zawarła pakt z Wielką Brytanią. Uroczyste podpisanie tego układu przez Józefa Becka nastąpiło na początku kwietnia 1939 roku w Londynie. Rzeczpospolita nagle znalazła się w koalicji antyniemieckiej. Natychmiast po tym wydarzeniu Hitler rozkazał przygotować plan wojny ze wschodnim sąsiadem. Nie mógł już bowiem liczyć na pomoc przyjaznej Polski w ataku na Związek Sowiecki, teraz wroga Polska stała mu na drodze na Wschód. Postanowił więc tę przeszkodę usunąć. Aby szybko wyeliminować Rzeczpospolitą z gry, wrócił na krótko do koncepcji Rapallo, czyli podpisał pakt ze Stalinem. Sowiecki dyktator tylko na to czekał.
Mówi pan o błędzie Polski. Ale Hitler również w tej rozgrywce się nie popisał. Wywieranie przez niego presji na Polskę w sprawie zgody na włączenie Wolnego Miasta Gdańsk do Rzeszy, w sytuacji, gdy dopiero co rozczłonkował Czechosłowację, nie było mądre. Polska się przestraszyła, że będzie następna.
Proszę jednak pamiętać, że Hitler sporo dawał. Zrzekał się pretensji do Pomorza, Poznańskiego i Śląska. Było to coś, na co nigdy nie zgodziłby się żaden rząd Republiki Weimarskiej. Hitler nie mógł poza tym zrozumieć, dlaczego Polska tak bardzo upiera się w sprawie Gdańska. Sam przecież, w imię sojuszu z Włochami, zrzekł się zamieszkanego przez Niemców Tyrolu Południowego.
Dlaczego więc w imię sojuszu z Polską nie zrzekł się zamieszkanego przez Niemców Gdańska?
Te terytoria były zupełnie nieporównywalne. Tyrol był ze strategicznego punktu widzenia drugorzędny. Gdańsk, jak wcześniej mówiłem, miał zaś decydujące znaczenie dla niemieckich planów wojennych. Gdyby Niemcy uderzyły na Związek Sowiecki tak, jak planowały – czyli korytarzami północnym i południowym – a Gdańsk wciąż byłby wolnym miastem, wiązałoby się to z olbrzymim ryzykiem. Polska w każdej chwili mogłaby bowiem zmienić strony i jednym uderzeniem przeciąć główną linię komunikacyjną. Bez Gdańska armie niemieckie na północno-wschodnim odcinku frontu wschodniego po prostu by uschły.
Czy gdyby Piłsudski dożył 1939 roku, inaczej niż Beck odpowiedziałby na ofertę Hitlera?
Są dwa tradycyjne kierunki polskiej polityki zagranicznej – wschodni i zachodni. Piłsudski był człowiekiem Wschodu, wywodził się z Litwy, przez całe życie walczył z Rosją. Najpierw białą, później czerwoną. Uważał ją zawsze za większe zagrożenie dla Polski. To nie przypadek, że podczas I wojny światowej wybrał państwa centralne przeciwko Rosji. Przede wszystkim był jednak wielkim mężem stanu, który myślał dalekosiężnie. Można więc założyć, że bardziej niż jego następcy skłaniałby się ku wymierzonemu w bolszewików aliansowi z Niemcami.
Zwolennicy marksistowskiego determinizmu dziejowego uważają, że skoro coś się stało, to znaczy, że musiało się stać. Tymczasem pan dowodzi, że wszystko zależy od ludzkich decyzji i działań.
Bo tak jest w rzeczywistości. Jeśli chodzi o lata trzydzieste, możemy sobie wyobrazić co najmniej kilka alternatywnych scenariuszy. Jak potoczyłaby się historia, gdyby Polska dowiedziała się o ustaleniach paktu Ribbentrop–Mołotow i w ostatnich dniach sierpnia 1939 roku zgodziła się na żądania Niemiec? Co by się stało, gdyby Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę Sowietom z powodu ataku na Polskę czy później na Finlandię? Co by było, gdyby w listopadzie 1939 roku powiódł się zamach na Hitlera? Czy do władzy doszedłby wtedy nastawiony propolsko Göring, czy też może niechętni wojnie z Zachodem konserwatyści? Jakie decyzje ci ludzie by podjęli? Jak by na nie reagował Stalin? Jedno wiadomo na pewno – historia potoczyłaby się wówczas zupełnie inaczej. Historia to pasmo ludzkich wyborów i nie można zrozumieć tego, co się wydarzyło, bez analizy tego, co mogło się wydarzyć.
Prof. ROLF-DIETER MÜLLER jest znanym niemieckim historykiem, dyrektorem Wojskowego Biura Badań Historycznych Bundeswehry. W 2013 roku w Polsce ukazała się jego książka Wspólny wróg. Hitlerowskie Niemcy i Polska przeciw Związkowi Sowieckiemu (Prószyński i S-ka).
Źródło: „Historia Do Rzeczy”, maj 2013
5
Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce
Rozmowa z niemieckim historykiem doktorem JOCHENEM BÖHLEREM
Czy Wehrmacht prowadził kampanię 1939 roku w rękawiczkach?
To mit. W Niemczech przez wiele lat uważano, że o ile podczas wojny ze Związkiem Sowieckim Wehrmacht rzeczywiście miał swój udział w zbrodniach, o tyle kampanię w Polsce prowadził po rycersku. Tymczasem we wrześniu 1939 roku niemieccy żołnierze – nie tylko esesmani, jak twierdzono – dopuszczali się gwałtów, grabieży, a nawet morderstw. W sumie obie te formacje zamordowały wówczas około 16 tysięcy polskich obywateli.
Kim oni byli?
Około 3 tysięcy jeńców i 13 tysięcy cywili. Wśród tych ostatnich większość to ofiary przypadkowych masakr, czyli Bogu ducha winni ludzie, którzy znaleźli się o złej porze w złym miejscu.
Dlaczego Niemcy tak postępowali?
Jednostkom SS i policji – Einsatzgruppen – Heinrich Himmler i Reinhard Heydrich wydali wyraźne