Niemcy. Piotr Zychowicz
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Niemcy - Piotr Zychowicz страница 8
Skąd wzięła się ta paskudna blizna na jego twarzy? Podczas knajpianej awantury dostał butelką od jakiegoś komunistycznego bojówkarza?
Akurat nie. To była stara rana postrzałowa z okresu Wielkiej Wojny.
A co Röhm robił w Boliwii?
Wyjechał tam pod koniec 1928 roku jako wojskowy doradca boliwijskiej armii. Zdecydowało się na to wielu niemieckich oficerów weteranów I wojny światowej. Szefem sztabu boliwijskich sił zbrojnych był w tym czasie generał Hans Kundt. Röhm zdecydował się przyjąć stanowisko doradcy w Boliwii, bo chciał kontynuować karierę wojskową, a jako członek NSDAP nie mógł służyć w apolitycznej Reichswehrze. Do Niemiec wrócił w 1930 roku na prośbę Hitlera, który szykował się do marszu po władzę i potrzebował takich doświadczonych ludzi jak Röhm.
Co by się stało, gdyby Röhm nie zginął w 1934 roku?
Zapewne nie zostałby odsunięty na margines. Podobnie jak wielu innych działaczy, którzy znacząco się wyróżnili podczas marszu po władzę, nie potrafił zaadaptować się do nowego etapu – czyli sytuacji, w której narodowi socjaliści sprawowali władzę. Nie sądzę więc, żeby Röhm odegrał jakąś wyjątkowo ważną rolę w prowadzeniu wojny czy planowaniu Holokaustu. Ale gdyby go o to poproszono – zapewne wziąłby w tym udział. Ponieważ Röhm nie dożył do okresu, w którym III Rzesza popełniła swoje największe okrucieństwa, zrodził się mit, według którego – gdyby żył – udałoby mu się je powstrzymać. Całe jego życie, wszystkie decyzje, jakie podejmował, wszystko, co zrobił, świadczy jednak o tym, że mit ten jest nieuzasadniony.
Prof. ELEANOR HANCOCK wykłada na University of New South Wales w Cannberze. Specjalizuje się w historii III Rzeszy. Napisała m.in. Swastika over the Acropolis i Ernst Röhm: Hitler’s SA Chief of Staff.
Źródło: „Historia Do Rzeczy”, czerwiec 2017
Profesor Hancock podczas naszej rozmowy wspomniała o Ottonie Strasserze. Cóż to była za niesamowita postać! Można go uznać za narodowosocjalistyczny odpowiednik Lwa Trockiego. Był to jeden z pierwszych członków i ideologów partii narodowosocjalistycznej, działacz niezwykle zasłużony dla ruchu.
Oskarżył on Hitlera – jak Trocki Stalina – o to, że idzie na zgniłe kompromisy z reakcją, a jego rewolucja jest nie dość proletariacka. Ostro skrytykował między innymi antybolszewickie stanowisko wodza. Uważał bowiem, że NSDAP powinna nawiązać „strategiczny sojusz” z bliskim jej ideowo Związkiem Sowieckim.
Wylany z partii w 1930 roku, Strasser utworzył Czarny Front, narodowosocjalistyczną formację jeszcze bardziej lewicową niż NSDAP. Po dojściu Hitlera do władzy – tak jak Trocki – musiał pospiesznie uciekać z ojczyzny. Osiadł w Kanadzie, gdzie pisał artykuły i książki potępiające Hitlera za „zdradę ideałów rewolucji”. Najsłynniejsza z nich nosiła tytuł… „Hitler i ja”. Goebbels wyznaczył nagrodę za jego głowę i nazwał „wrogiem numer jeden III Rzeszy”.
Po wojnie rząd RFN początkowo nie chciał wpuścić Strassera do Niemiec. Polityk zaskarżył tę decyzję w sądzie i w 1955 roku wygrał. Po powrocie do ojczyzny natychmiast założył… narodowosocjalistyczną partię o nazwie Niemiecka Unia Socjalna. Jej symbolem był miecz skrzyżowany z młotem. Partia została wkrótce zdelegalizowana, a Strasser umarł w 1974 roku w Monachium. Miał wówczas blisko osiemdziesiąt lat.
Hitlerowi nie udało się więc go dopaść, ale w czasie „nocy długich noży” rozkazał zamordować jego brata – Gregora. Reinhard Heydrich nakazał uśmiercić go wyjątkowo okrutnie. Oprawca tak przestrzelił Gregorowi arterię, aby spowodować długotrwałe krwawienie i powolne konanie. Gregor Strasser umierał ponad godzinę.
4
Führer chciał mieć Polskę u swego boku
Rozmowa z niemieckim historykiem profesorem ROLFEM-DIETEREM MÜLLEREM
Czy Adolf Hitler w latach trzydziestych chciał zawrzeć sojusz z Polską?
Chciał.
A może oferta aliansu, którą złożył Polakom, była pułapką?
Wiem, że taki pogląd jest bardzo rozpowszechniony. W świetle znanych nam źródeł i badań naukowych jest jednak nie do utrzymania. Jedyne źródło, w jakim pojawia się jakikolwiek ślad na ten temat, to wydane w roku 1939 rzekome wypowiedzi Hitlera spisane przez Hermanna Rauschninga. Książka ta jest jednak falsyfikatem spreparowanym przez alianckie tajne służby. Wszystkie inne dokumenty, którymi dysponujemy, świadczą o tym, że niemiecki przywódca w swoich zabiegach o pozyskanie Polski był szczery.
Dla wielu Polaków, zważywszy na to, że Hitler stał się później największym katem naszego narodu, jest to niezwykle szokujące.
Zupełnie się temu nie dziwię. Problem polega na tym, że historia bardzo często jest szokująca. Naszym zadaniem jest jednak opisywanie prawdy, a nie powtarzanie w kółko mitów. Nawet jeżeli te mity są dla kogoś bardzo wygodne.
Po co Hitlerowi była Polska?
Potrzebował jej do podboju znienawidzonego przezeń Związku Sowieckiego. Polska miała trzy główne cechy, które czyniły ją bardzo atrakcyjnym partnerem do takiego przedsięwzięcia. Po pierwsze, miała znakomite położenie strategiczne względem Rosji bolszewickiej. Po drugie, miała potężne siły zbrojne. Po trzecie wreszcie – te siły zbrojne miały doświadczenie w walce z bolszewikami. Już raz, w roku 1920, Polacy ich pokonali.
To imponowało Hitlerowi?
Bardzo. Uważał Polaków za naród znakomitych żołnierzy i fanatycznych antykomunistów. Chciał ich mieć po swojej stronie. Wyjątkową atencją darzył Józefa Piłsudskiego – pogromcę armii Tuchaczewskiego, byłego socjalistę, który był typem silnego przywódcy, nie ukrywającym swojego krytycznego stosunku do demokracji.
Kolejna rzecz szokująca dla Polaków: władze III Rzeszy lansowały kult Piłsudskiego.
Tak, polski przywódca był w Niemczech niezwykle szanowany. Pisano o nim w samych superlatywach. Znalazłem w archiwum wydane w połowie lat trzydziestych przepiękne kilkutomowe wydanie jego dzieł po niemiecku. Była to, oprawiona w skórę, tak zwana edycja marszałkowska, przeznaczona dla najwyższych dygnitarzy – Hitlera, Himmlera, Goebbelsa czy Ribbentropa. Wstęp do jednego z tomów napisał Göring, do innego – Werner von Blomberg. Były to wstępy hagiograficzne.
Jako przykład, że Hitler od początku chciał podbić Polskę, często przytacza się napisaną jeszcze w latach dwudziestych Mein Kampf.
Problem polega na tym, że tam nie ma nic o podboju Polski. Jest tam tylko mowa o zdobyciu przestrzeni życiowej na Wschodzie. Jest to jednak napisane tak mętnie, że nie bardzo wiadomo, o co mu chodzi. Oczywiście można próbować udowodnić,