Pokochać Jasona. Ella Maise
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Pokochać Jasona - Ella Maise страница 3

Ale moje serce tańczyło w chmurach.
Dotknął moich włosów.
Dotknął mojej brody i spojrzał mi w oczy.
Jason.
Nasz nowy sąsiad z jednym dołeczkiem. Dotknął. Mnie.
Ach…
Byłam prawie pewna, że on też się we mnie zakochał. W przeciwnym wypadku nie uśmiechałby się tak do mnie, nie dotykał i nie patrzyłby mi w oczy, prawda?
Prawda?!
Rozdział 2
Olive
Siedem lat później…
– Dziękuję, że pożyczyłaś mi telefon, Amando – wyszeptałam schowana w swojej szafie.
– Dlaczego szepczesz?
– Żeby Dylan i Jason mnie nie usłyszeli.
– Na pewno chcesz to zrobić, Olive? A jeśli on się domyśli, że to ty do niego piszesz?
– Ale ja chcę, żeby się domyślił.
Zastanawiałam się nad tym przez chwilę i zmieniłam zdanie.
– No cóż, może nie od razu – sprostowałam.
Amanda westchnęła na drugim końcu linii.
– Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł, Liv. A jeśli powie Dylanowi? A jeśli rozpoznają numer i pomyślą, że to ja?
– Och, przestań. Jak mieliby rozpoznać numer twojej kuzynki? Nikt się nie dowie, chyba że sama wygadasz. To tylko na dzisiejszy wieczór. Nie będę więcej do niego pisać. Dziś jest doskonała okazja. Moi rodzice wyszli, a on zostaje tu na noc.
– Olive! – zawołał mój brat i walnął w drzwi. – Przyszła pizza. Zejdź na dół, jeśli chcesz się załapać na kawałek!
– Może wyłamiesz mi drzwi? – mruknęłam pod nosem.
Otworzyłam drzwiczki od mojej małej szafy.
– Już idę! – krzyknęłam, wstałam z podłogi i wróciłam do rozmowy z Amandą. – Dobra, schodzę na dół. Która jest godzina?
– Dwudziesta pierwsza. Kiedy do niego napiszesz? Musisz dać mi znać, co odpisał.
– Nie mogę pisać jednocześnie do niego i do ciebie. Będę zbyt podekscytowana. Zadzwonię do ciebie jutro i opowiem, jak poszło.
– To w takim razie przyjdę do ciebie na śniadanie. Kto wie, kiedy raczysz do mnie zadzwonić. Poza tym muszę oddać kuzynce telefon. Wyjeżdża jutro po południu.
– Dobrze, do zobaczenia jutro. Trzymaj kciuki.
Rzuciwszy telefon na łóżko, wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Włosy w odcieniu truskawkowego blondu opadały mi na ramiona miękkimi falami, oczy błyszczały, a twarz była zarumieniona z podniecenia na myśl o tym, co może się wydarzyć.
Spojrzałam na swoje drżące ręce i zaśmiałam się z siebie.
Jedyne, czego chciałam tamtej nocy, to napisać do Jasona i porozmawiać z nim tak, jakbym była nieznaną wielbicielką. Planowałam to od wielu dni. Miałam zamiar wysłać mu anonimowy SMS, najlepiej wtedy, gdy nie będzie przy nim Dylana, a potem po prostu powymieniać z nim wiadomości i być może zapytać, czy domyśla się, kim jest jego wielbicielka… Czyż nie byłoby cudownie, gdyby wyznał, że chciałby, abym to była ja?
Jak dotąd wszystko szło zgodnie z planem. Moje dalsze działania zależały od tego, co się wydarzy.
– Olive! – zagrzmiał znów mój brat z dołu.
Zamknęłam oczy, odetchnęłam głęboko, schowałam telefon pod poduszkę i wyszłam z pokoju.
– Po co tak krzyczysz? Powiedziałam przecież, że idę – oznajmiłam na widok Dylana siedzącego przed telewizorem.
– Nalej nam coś do picia i przynieś pizzę – rzucił, nawet na mnie nie patrząc.
– Dlaczego nie możesz wstać i zrobić tego sam? – odparowałam.
– No pośpiesz się z tym. Zaraz zacznie się film.
Właśnie otworzyłam usta, żeby…
– Cześć, mała Olive – powiedział ktoś tak blisko mojego ucha, że aż podskoczyłam.
– Jason – wyszeptałam, przyciskając dłonie do klatki piersiowej, żeby serce mi z niej nie wyskoczyło. – Ale mnie przestraszyłeś.
Roześmiał się, pokazując mi swój dołeczek.
– Wiem – odpowiedział.
Ja też się roześmiałam, a moje oczy zabłysły miłością do tego chłopca, którego znałam już od siedmiu lat.
Pociągnął za kosmyk moich włosów, mrugnął do mnie i skierował się na kanapę z butelką wody w ręku. Popchnął Dylana i usiadł obok niego.
– Chciałbyś się jeszcze czegoś napić oprócz wody? – zapytałam Jasona, patrząc na kawałek wolnego miejsca na kanapie tuż obok niego.
Odwrócił głowę i uśmiechnął się do mnie.
– Dziękuję, pięknotko. Nic mi nie trzeba.
Rozpłynęłam się w małą, bardzo szczęśliwą kałużę na ulubionym dywanie mojej matki.
– Przestań flirtować z moją siostrą, gnojku – mruknął Dylan, ale byłam zbyt zajęta swoimi marzeniami, żeby przywołać go do porządku. Zresztą i tak nic by sobie nie zrobił z moich protestów.
Wzięłam z kuchni napój gazowany Dylana oraz kilka papierowych talerzyków na pizzę, po czym wróciłam do salonu.
– Nalej sobie, Jason – powiedziałam i postawiłam butelkę nieco zbyt energicznie na stoliku tuż przed nim. – Ile chcesz kawałków?
Uklękłam przy nim na podłodze, ale nie śmiałam spojrzeć mu w oczy.
Dylan westchnął i mruknął:
– Znów się zaczyna.
Nie podobało mu się, że zawsze dawałam Jasonowi pierwszy kawałek wszystkiego: pizzy, ciasta, placka lub czegokolwiek innego. Jason odłożył na bok swoją butelkę z wodą i wyciągnął rękę, żeby mi pomóc.
– Nie będziesz siedzieć