Pokochać Jasona. Ella Maise

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Pokochać Jasona - Ella Maise страница 4

Pokochać Jasona - Ella Maise

Скачать книгу

style="font-size:15px;">      Kiedy znów do mnie mrugnął, zupełnie zapomniałam o pizzy i rozkoszowałam się myślą o tym, że spędzę dwie godziny koło niego, oglądając z nim film. To była idealna noc, żeby do niego napisać.

      – Co oglądamy? – zapytałam i wzięłam mały kęs ogromnego kawałka.

      – Nic, co mogłoby ci się spodobać. Skoro już musimy opiekować się tobą w piątkowy wieczór, to my wybieramy film.

      – Nie bądź dupkiem, Dylan – mruknął Jason z pełnymi ustami.

      – Chcesz mi powiedzieć, że wolisz tu zostać, zamiast wyjść z dziewczynami?

      Moje oczy wypełniły się łzami z powodu zakłopotania i jeszcze czegoś innego, czego nie umiałam nazwać. Odłożyłam talerz i już chciałam wstać, kiedy Jason pociągnął mnie z powrotem na kanapę.

      – Dzieci – powiedział tonem, który znałam z wypowiedzi mojego taty. Jego ciepła dłoń wciąż trzymała mnie za nadgarstek, a ja siedziałam jak sparaliżowana. – Obiecałem Emily, że będę miał na was oko, na wypadek gdybyście postanowili się dziś pozabijać. Skończcie już z tym i zacznijmy oglądać film. Dziewczyny nam nie uciekną, Dylan.

      Wciąż zakłopotana odchrząknęłam, żeby zwrócić na siebie uwagę.

      – Nie musicie tu dla mnie zostawać. Nic mi nie będzie, Dylan. Wiesz, że nie mam nic przeciwko zostawaniu w domu samej.

      Widząc moją nieszczęśliwą minę, Dylan pokręcił głową i sięgnął po talerz.

      – Nie, w porządku – oznajmił. – Jason ma rację. Dziewczyny nam nie uciekną, a my chcieliśmy to obejrzeć już dawno temu. To dobra okazja.

      Film właśnie się zaczął i obaj rozsiedli się wygodnie. A tymczasem ze mnie uchodziło całe wcześniejsze podekscytowanie.

      – Zgaszę światła – rzucił Dylan i zerwał się z kanapy.

      Wciąż bawiłam się nerwowo papierowym talerzykiem na swoich kolanach.

      „A jeśli ma dziewczynę?” – rozważałam gorączkowo, chociaż byłam pewna, że nie ma, i Dylan też nie, po tym, jak znów ostatnio zerwał ze swoją Vicky.

      – Nie martw się, maleńka, to nie jest horror ani nic takiego. To film akcji, spodoba ci się – szepnął mi Jason do ucha, zanim Dylan zdążył znów usiąść.

      Uśmiechnęłam się do niego szczerze, usłyszawszy z jego ust to pieszczotliwie określenie, które tak uwielbiałam.

      – Dziękuję. Możecie wyjść po filmie, jeśli chcecie. Nie powiem rodzicom.

      – Żartujesz? Nie mogłem się doczekać takiej spokojnej nocy jak ta. Pizza i film z piękną, zielonooką dziewczyną u mego boku. – Trącił mnie lekko ramieniem. – To twój brat jest idiotą, nie ja.

      Dylan zgasił światła i wskoczył na swoje miejsce. Tym razem rozpłynęłam się ze szczęścia na raczej nieulubionej kanapie mojej matki i pozostałam w tym stanie do końca seansu, bo przez cały czas czułam dotyk ramienia Jasona na swoim ciele.

      Po filmie bliska śmierci z nadmiaru bodźców udałam się do swojego pokoju z głupawym uśmiechem na twarzy.

      Za chwilę miało się rozpocząć pisanie SMS-ów…

***

      Około wpół do drugiej skulona pod kołdrą po raz drugi usłyszałam, jak drzwi pokoju Dylana otwierają się i zamykają. Telewizor w jego pokoju był włączony, ale rozmawiali z Jasonem szeptem. Chyba nie chcieli mnie budzić, bo szczerze wątpiłam, żeby szykowali się już do snu.

      Sięgnęłam po schowany pod poduszką telefon, starając się zapanować nad oddechem i niespokojnym biciem serca.

      Nie mogłam się doczekać, żeby wysłać SMS do Jasona, a jednocześnie strasznie się tego bałam.

      Palcami zimnymi jak lód szybko wystukałam na klawiaturze pierwsze słowa: „Cześć, Jason”.

      Tak, wiem, bardzo oryginalne.

      Nasłuchiwałam dźwięku jego telefonu, ale niczego nie usłyszałam. Z sercem w gardle usiadłam na łóżku i oparłam głowę o zagłówek. Może Amanda miała rację. Może to nie był najlepszy pomysł…

      JASON: Kto to?

      Możliwe, że z moich ust wydobył się stłumiony pisk, gdy telefon zaświecił mi się w ręku, nie wydając przy tym żadnego dźwięku. W ciemności pokoju moje ciało przeszedł niewytłumaczalny dreszcz. I tak zaczęłam pisać z Jasonem, podając się za tajemniczą nieznajomą.

      JA: Nie sądzę, żebyś mnie kojarzył, nawet jeśli powiem Ci, jak mam na imię.

      JASON: Nie dowiesz się tego, dopóki mi nie powiesz.

      JA: Nazywam się Michelle. Chodzimy do tej samej szkoły.

      JASON: Hmm… Masz rację. Nie znam żadnej Michelle.

      JA: Nie jestem zaskoczona.

      JASON: A to dlaczego, moja nowa koleżanko Michelle?

      Chociaż zagubiłam się już w innym świecie, moje palce przestały biegać po klawiaturze, gdy usłyszałam, jak drzwi do pokoju Dylana otwierają się i cicho zamykają. Nie wiedziałam, czy to mój brat, czy Jason, ale na wszelki wypadek schowałam komórkę pod kołdrę, żeby światło ekranu nie przyciągnęło niczyjej uwagi.

      JA: Zawsze jest wokół Ciebie tylu ludzi. Nowi znajomi nie mają chyba zbyt wielu okazji, żeby Ci się przedstawić. Ale wiesz co? Może jednak już mnie znasz.

      JASON: Interesujące. Dopiero się poznaliśmy, Michelle, która tak naprawdę nie jesteś Michelle, a już mnie okłamujesz?

      JA: Nie nazwałabym tego okłamywaniem. Powiedzmy, że jestem jedną z Twoich wielbicielek, trochę nieśmiałą. Chciałam tylko z Tobą porozmawiać.

      JASON: Dobrze, grajmy na Twoich zasadach. O czym chcesz porozmawiać?

      JA: Nie mam pojęcia. Może zaczniesz od tego, gdzie jesteś i co robisz?

      JASON: Łatwe. Skoro już wiem, że nie jesteś Michelle, to zapewne kojarzysz mojego przyjaciela Dylana. Właśnie jestem u niego.

      JA: Tak, kojarzę, i wiem, że jesteście bliskimi przyjaciółmi. To tyle.

      JASON: Chciałabyś, żebym Cię mu przedstawił? To byłaby również okazja dla nas, by ponownie się zapoznać.

      JA: Niekoniecznie.

      JASON: Jak sobie życzysz, nowa nieśmiała koleżanko. O czym jeszcze chciałabyś porozmawiać?

Скачать книгу