Perwersyjny bogacz. Kuszący duet. Tom 1. Laurelin Paige

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Perwersyjny bogacz. Kuszący duet. Tom 1 - Laurelin Paige страница 5

Автор:
Серия:
Издательство:
Perwersyjny bogacz. Kuszący duet. Tom 1 - Laurelin Paige

Скачать книгу

      Ale to nie dawało mu prawa, by próbować rozdzielić mnie i Westona. Ta sytuacja miała miejsce dziesięć lat temu, ale jej wspomnienie mnie zirytowało. Poza tym poczułam lekkie zadowolenie, ale to jeszcze bardziej mnie wkurzyło.

      – To raczej nie była jego sprawa – powiedziałam, gdy Weston wysunął szufladę z szafy i wyciągnął czerwone bokserki. – Co mu odpowiedziałeś?

      – Że to nie jego sprawa. – Włożył bokserki i poprawił fiuta. – Ale on, jako twój wykładowca, uważał, że to jego sprawa. I jeśli dobrze pamiętam, ta sytuacja doprowadziła do jednej z naszych ostrzejszych sprzeczek. Koniec końców uszanowaliśmy swoje zdanie. Ale to, że w ogóle o tym wspomniał, sprawiło, że jeszcze bardziej pragnąłem się z tobą zobaczyć. A potem byłem jeszcze bardziej rozczarowany, gdy się jednak nie pojawiłaś.

      Weston zaczął zbierać swoje ubrania rozrzucone po pokoju, a ja usiadłam na brzegu łóżka i próbowałam to wszystko ogarnąć. Zjadłam lunch z Westonem, a potem on i Donovan się o mnie sprzeczali. Po ich kłótni Donovan dał mi za wypracowanie najgorszą ocenę, choć na nią nie zasłużyłam, a przez to później my również się pokłóciliśmy i nim się zorientowałam, straciłam dziewictwo z facetem, który był dla mnie zarówno bohaterem, jak i demonem.

      To wciąż był najbardziej erotyczny moment w moim życiu.

      Ale cała ta sytuacja była popieprzona. A po niej Donovan znów stał się oschły. Od tamtego czasu trzymałam się z dala od takich mężczyzn jak on. Spotykałam się tylko z tymi rozrywkowymi, dobrymi i miłymi. Jak Weston. Ale z dobrymi facetami nigdy mi nie wychodziło. W każdej relacji czegoś brakowało, a jeśli to był znak świadczący o tym, że potrzebuję popieprzonego seksu, by poczuć się spełniona, to wolałabym nigdy się tak nie czuć.

      Uważałam, że nie mogę dać się znowu wciągnąć w taki cyklon jak Donovan, bo bym tego nie przeżyła.

      – Przepraszam, że wtedy nie znalazłam jakiegoś sposobu, by się z tobą skontaktować – powiedziałam, patrząc jak Weston sprząta w pokoju. Po śmierci taty randka z nim była ostatnią rzeczą, o jakiej bym pomyślała, ale mogłam postarać się bardziej. Pewnie powinnam starać się bardziej z każdym porządnym facetem, z którym się spotykałam.

      – Cieszę się, że teraz mnie odnalazłaś. – Puścił do mnie oko. – Dołącz do mojej firmy.

      Odetchnęłam z rozdrażnieniem.

      – Ty nigdy nie rezygnujesz, prawda?

      – Jestem wytrwały. To jedna z moich najlepszych cech.

      A co, jeśli on mówił na serio? Nie o związku, ale o pracy? Czy mogłabym z nim pracować? Ale musiałabym zacząć od niższego stanowiska. Brakowało mi doświadczenia, jednak mogłabym to nadrobić, prawda? A potem i tak skończyłabym tam, gdzie chciałam – byłabym kimś w dużej firmie.

      Może warto się nad tym zastanowić…

      Siedząc na łóżku, zobaczyłam szpilkę buta wystającą zza zasłony.

      – Co sprawiło, że ty i Donovan postanowiliście zająć się reklamą? – zapytałam i poszłam po szpilkę. – Dlaczego nie dołączyłeś do firmy inwestycyjnej twojego ojca? – King-Kincaid była jedną z największych firm na świecie. Weston i Donovan byli bogatsi, niż mogłam sobie wyobrazić. Żaden z nich nie musiał pracować, ale zaczęli, i to w zupełnie innej branży.

      – Było dużo powodów. Pragnęliśmy czegoś, co będzie tylko nasze, wiesz? Co sami zbudujemy. Nie chciałem, by wszystko zostało mi podane na srebrnej tacy. Chciałem wiedzieć, czy dam sobie radę sam. Poza tym Donovan miał problem z etyką wyborów dokonanych w firmie naszych ojców, które przyczyniły się do zysków.

      – Naprawdę? – Ten temat, który omówiłam w swoim wypracowaniu, był przyczyną naszej sprzeczki. – Z tego, co pamiętam, Donovan miał dość luźny stosunek do etyki.

      – Od czasu studiów z jakiegoś powodu nieco zmienił zdanie w kilku kwestiach.

      Zastanawiałam się, czy to ja przyczyniłam się do zmiany jego nastawiania? Czy to już była próżność?

      – A reklama była pomysłem Donovana. Znaliśmy Nate’a, który też był zainteresowany, więc został członkiem zarządu. Potem poznaliśmy Dylana Locke’a i Cade’a Warrena i stworzyliśmy drużynę. Na początku planowaliśmy zostać wszyscy w Nowym Jorku, każdy miał prowadzić inny oddział, ale po roku uznaliśmy, że wejdziemy również na zagraniczne rynki. Donovan zgłosił się do otwarcia biura w Tokio wraz z Cade’em. Dylan trafił do Londynu i w ten sposób działamy od czterech lat.

      Pod łóżkiem znalazłam drugi but i włożyłam go, jednocześnie myśląc o Donovanie znajdującym się po drugiej stronie globu. Jakimś cudem czułam się bezpieczna, wiedząc, że tam jest. Daleko. Daleko ode mnie.

      A jednak, pomimo dystansu, czułam jego przyciąganie. Czy na Westona też tak działał?

      Założyłam drugi but i przyjrzałam się mężczyźnie, który zapewnił mi niesamowity weekend.

      – Musi być ci ciężko, skoro ciebie i Donovana dzieli taka odległość. Na studiach mówiłeś o nim jak o bracie.

      Weston przyklęknął obok łóżka.

      – To nic przyjemnego. Często rozmawiamy o interesach przez Skype’a, ale nie będę kłamać – tęsknię za naszymi rozgrywkami pokera. – Uniósł falbanę zwisającą z ramy łóżka i zajrzał pod spód. – Gdybym zatrudnił cię jako pracownika, byłby pod ogromnym wrażeniem. A więc? – Zerknął na mnie. – Co ty na to?

      Stanęłam za nim i wzięłam kolczyki z szafki nocnej.

      – Już nie wiem, czy jesteś poważny, czy tylko próbujesz mnie naciągnąć na kolejnego loda.

      – A mogę odpowiedzieć, że jedno i drugie?

      Zapięłam kolczyki i po raz kolejny zastanowiłam się, czy powinnam traktować jego ofertę poważnie. Bo niektóre jej aspekty brzmiały kusząco. I on też wydawał się kuszący.

      – Aha! – krzyknął nagle. Wstał, a na jego wyciągniętych palcach kołysały się czarne koronkowe majtki, które najwyraźniej znalazł pod łóżkiem.

      – To nie moje – powiedziałam.

      Spojrzał na mnie, potem na majtki, a potem znowu na mnie. Kolory odpłynęły z jego twarzy, bo chyba dotarło do niego, co musiałam sobie pomyśleć.

      – Nie mam dziewczyny.

      – Wiem – odpowiedziałam spokojnie. – Masz wiele dziewczyn.

      I właśnie dlatego nie mogłam poważnie traktować jego oferty. Bo zawsze będzie jakaś inna kobieta i zawsze będzie jakaś inna oferta.

      On wiedział, że nie musi mi tego tłumaczyć, bo rozumiem.

      – Przepraszam – powiedział, bo Weston King był prawdziwym dżentelmenem.

      Nie

Скачать книгу