Od kultury "ja" do kultury "siebie". Roma Sendyka

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Od kultury "ja" do kultury "siebie" - Roma Sendyka страница 15

Od kultury

Скачать книгу

style="font-size:15px;">      [Gramatyka języków naturalnych – R.S.] pozwala przeciwstawić zaimki „siebie” i „ja”. Sytuacja ta przybiera różne postaci, zależnie od odrębności gramatycznych właściwych każdemu językowi. Poza ogólną korelacją między francuskim soi, angielskim self, niemieckim Selbst, włoskim se, hiszpańskim simismo, gramatyki różnią się między sobą. Lecz same te różnice są pouczające, albowiem każda gramatyczna odrębność oświetla część poszukiwanego sensu podstawowego. Co się tyczy języka francuskiego, „soi” (siebie) określa się od razu jako zaimek zwrotny. […] Stale posługujemy się terminem „siebie” w kontekście filozoficznym jako zaimkiem zwrotnym wszystkich osób gramatycznych158.

      Ricœur rozpodobnia znaczenie obu określeń zaimkowych.

      Wyższość neutralnych zaimków „sobie”, „siebie” oraz ich form znominalizowanych („sobość”, „ten-który-jest-sobą”) nad zaimkiem „ja” polega właśnie na tym, że te pierwsze odnoszą się do wszystkich osób gramatycznych. Ja, ty, on – każdy jest sobą. „sobość” ma więc charakter uniwersalny”, […], obiektywny, [ale – R.S.] uniwersalności „bycia sobą” nie należy mylić z jego bezosobowością lub anonimowością, z bezosobowym „się”. […] Przeciwnie: każdy jest sobą w sposób nieredukowalnie jednostkowy159.

      Jeśli więc ja (je) jest wynikiem aktu myślenia (tak staje się „wzorcem dla różnych filozofii podmiotu” – egologii, w których ja jest rozumiane jako ego cogito160), to soi powstaje poprzez oddalenie refleksji – poprzez „zboczenie z drogi” i przejście przez różne formy dyskursu, w których siebie „wyraża się” i poprzez które działa161. Ricœurowskie siebie jest relacyjne – tworzy się w procesach zapośredniczeń, mediacji, eksplikacji: gdy podlega wyjaśnianiu i definiowaniu w różnych działaniach nauki, w narracjach. Generalnie soi jest efektem nieustannej dialektyki egzegezy i rozumienia oraz wytwarzania kolejnej różnicy: tego, co jest takie samo, toż-same (idem), i tego, co jeszcze nieziszczone, co jest dopiero potencjalne (ipse)162. Wewnętrzne napięcie w obrębie soi – jako tego, co rozpoznawalne, i tego, co niegotowe i niejasne – przezwyciężane jest w akcie narracji, jednym z wielu działań, w których ziszcza się soi:

      Jakie warunki musi spełniać byt, aby być sobą, lub – co na jedno wychodzi – mieć charakter osobowy, być bytem w sposób właściwy ludzkim? Najogólniejsza odpowiedź Ricœura na tak postawione pytanie (co prawda nie padające nigdzie w tekście wprost) brzmi: warunkiem bycia sobą jest możliwość działania; sobą jest ten, kto może działać, zarazem wskazując na siebie (oznaczając siebie) jako sprawcę działania. „Oznaczanie siebie” jest oczywiście momentem refleksji, ale refleksji, która aby się pojawić, w każdym razie aby nie być pustą, musi zostać zapośredniczona jeśli nie przez faktyczne działanie, to przynajmniej przez zdolność do niego. […] „sobość” nie jest rzeczowym „czymś”, lecz aktem, a raczej samą możnością aktu163.

      Soi powraca do siebie, jego droga jest cyrkularna i wiedzie poprzez „zewnętrze”, poprzez to, co poza. W trakcie tego przejścia, formowania siebie zasadniczą rolę odgrywają relacje ze światem i – zwłaszcza – z innym:

      W filozofii bycia sobą takiej jak nasza powinno się móc powiedzieć, że: posiadanie nie jest tym, co ważne. […] Wyzucie to […] ma związek z etycznym pierwszeństwem innego niż sam względem siebie. Wtargnięcie innego, rozbijające zamknięcie tego samego, musi jeszcze spotkać się z współudziałem owego ruchu zanikania, dzięki któremu ten-który-jest-sobą gotów jest oddać się do dyspozycji innemu niż on sam164.

      Na marginesie tego skrótowego sprawozdania muszę jeszcze wspomnieć, że zaimek zwrotny pojawia się w polskim dyskursie filozoficznym także za sprawą Martina Heideggera. Koniecznie jednak chcę wyraźnie zaznaczyć, że jest to jedynie efekt translacji – tym razem zamiast zagubienia zaimka zwrotnego dostaliśmy go „ponad miarę”. Termin Się zastępuje bowiem Heideggerowskie das ManSein und Zeit – chodzi o gramatyczną formułę konstrukcji bezosobowej, czyli „man liest”, co w języku polskim oddajemy za pomocą formy zwrotnej „czyta się”. „Używamy sobie i bawimy się, tak jak się używa; czytamy, patrzymy i wydajemy sądy o literaturze i sztuce, tak jak się patrzy i sądzi”165 – tak brzmi przykładowa fraza z Bycia i czasu. Trzeba więc mieć na uwadze, czytając Sein und Zeit po polsku, że zaimek zwrotny zostaje tu podniesiony do funkcji terminu tylko pozornie – bo jedynie w naszym obszarze językowym (oddawanie tej koncepcji w języku polskim za pomocą zaimka zwrotnego oczywiście nie ułatwia zadania wyostrzenia znaczenia terminu siebie). Efekt jest nad wyraz mylący, bo w gruncie rzeczy w koncepcji das Man chodzi o coś innego niż akt refleksywności czy też krytyki ego: Się Heideggera określa to, co bezosobowe, pozbawione właściwości i konkretności; jest to stan, w którym „wspólne bycie całkowicie rozmywa własne jestestwo w sposób bycia ‘innych’”166, przy czym owa przeciętność nie jest „czymś w rodzaju ‘podmiotu ogólnego’”167. Das Man to zespół norm codzienności, to konieczność podporządkowania się większości, to nieautentyczność i konformizm168. Warto przypomnieć, że dalej u Heideggera pojawia się termin Selbst (Siebie w tłumaczeniu Bogdana Barana) – to coś „właściwego”, co „uchwycone jest jako własne”169. Budowana konstrukcja zależności między znaczeniami ukrytymi za pojęciami zaimkowymi wygląda następująco:

      Najpierw jestem nie „ja” w sensie własnego Siebie, lecz inni w postaci Się. Od jego strony i jako ono staję się „sobie” po raz pierwszy „dany”. […] Właściwe bycie Sobą nie opiera się na jakimś odciętym od Się stanie wyjątkowym podmiotu, lecz jest pewną egzystencjalną modyfikacją Się jako istotowego egzystencjału. Tożsamość siebie właściwego egzystującego dzieli jednakże wówczas – ontologicznie rzecz biorąc – przepaść od identyczności ja utrzymującego się wśród rozmaitości przeżyć170.

      2. SIEBIE I NEURONAUKI (DAMÁSIO)

      Wspominałam powyżej, że dekada lat osiemdziesiątych była wyjątkowym okresem dla ponowoczesnej dyskusji nad zwrotną koncepcją tożsamości w obrębie filozofii. Równie dobrze można by jednak argumentować, że najlepszy czas dla tej koncepcji miał dopiero nadejść. Prace Parfita, Ricœura i Taylora były świadectwami narastającej fali zainteresowania świadomością i poznaniem. Kolejne dekady – ta epoka właściwie nie została zakończona do dzisiaj – to czas, w którym koncepcje „źródłowej świadomości”, „ośrodka tożsamości” etc., opisywane terminem self rozwijane są w obszarze neuronauk. Kognitywistyka, neurobiologia, neuropsychologia i neurofilozofia przejęły obecnie dyskurs nad sobą i to one stanowią aktualnie teren konstruowania najnowszych teorii self171. Bez wątpienia jesteśmy obecnie świadkami interesującego momentu wzmagających się tendencji do wymiany i współpracy

Скачать книгу


<p>158</p>

Ibidem, s. 5–6.

<p>159</p>

M. Kowalska, Dialektyka bycia sobą, [w:] P. Ricœur, O sobie samym…, op. cit., s. XII–XIII.

<p>160</p>

P. Ricœur, O sobie samym…, op. cit., s. 10.

<p>161</p>

P. Canivez, Introduction, [w:] idem (et al.), L’éthique et le soi chez Paul Ricœur: huit études sur Soi-même comme un autre, Presses Univ. Septentrion, Villeneuve d’Ascq 2013, s. 16.

<p>162</p>

J. van der Hengel, Can There Be a Science of Action?, [w:] R.A. Cohen, J.L. Marsh, Ricœur as Another. The Ethics of Subjectivity, SUNY Press, Albany 2002, s. 83–84.

<p>163</p>

M. Kowalska, Dialektyka bycia…, op. cit., s. XIII–XIV.

<p>164</p>

P. Ricœur, O sobie samym…, op. cit., s. 278–279.

<p>165</p>

M. Heidegger, Bycie i czas, tłum. B. Baran, PWN, Warszawa 2010, s. 175.

<p>166</p>

Ibidem.

<p>167</p>

Ibidem, s. 177.

<p>168</p>

H. Carel, Life and Death in Freud and Heidegger, Rodopi, Amsterdam–New York 2006, s. 95.

<p>169</p>

M. Heidegger, Bycie i czas…, op. cit., s. 178.

<p>170</p>

Ibidem, s. 178–179.

<p>171</p>

Por. np. The Remembering Self. Construction and Accuracy in the Self-Narrative, eds. U. Neisser, R. Fivush, Cambridge University Press, Cambridge 1994; A. Kenny, The Self, Marquette University Press, Marquette 1988; From Soul to Self, ed. J. Crabbe, Routledge, London 1999; M. Schechtman, The Constitution of Selves, Cornell University Press, Ithaca 1997. Także artykuły zamieszczane w „Journal of Consciousness Studies” (czasopismo wydawane od 1994 roku regularnie poświęcało specjalne wydania „modelom siebie” – w 1997 nr 5–6, w 1989 nr 2 i 5/6, w 1999 nr 4; pierwsza kolekcja artykułów na temat Self z 1997 miała też wydanie książkowe jako: J. Shear, S. Gallagher, Models of the Self, Imprint Academic, Thorverton 1999); por. np. A. Brook, Unified consciousness and the self, 1998, no. 5/6; J. Cole, On “being faceless”. Selfhood and facial embodiment, 1997, no. 5/6; G. Butterworth, A developmental-ecological perspective on Strawson’s “The self”, 1998, no. 5/6; S. Gallagher, A. Marcel, The self in contextualized action, 1999, no. 4; S. Laycock, Consciousness it/self, 1998, no. 5/6; J. Panskepp, The periconscious substrates of consciousness. Affective states and the evolutionary origins of the self, 1998, no. 5/6; E. Olson, There is no problem of the self, 1998, no. 5/6; D. Perlis, Consciousness as self-function, 1997, no. 4; J. Pickering, The self is a semiotic process, 1999, no. 4; J. Radden, Pathologically divided minds, synchronic unity and models of the self, 1998, no. 5/6; L. Sass, Schizophrenia, self-consciousness and the modern mind, 1998, no. 5/6; J. Tani, An interpretation of the “self” from the dynamical systems perspective. A constructivist approach, 1998, no. 5/6; R. Watson, Ethnomethodology, consciousness and self, 1998, no. 5/6; D. Zahavi, J. Parnas, Phenomenal consciousness and self awareness. A phenomenological critique of representational theory, 1998, no. 5/6.