Kocie chrzciny. Małgorzata Sidz
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Kocie chrzciny - Małgorzata Sidz страница 4
Według książki komika Alfreda Backi Överlevnadshandbok för finlandssvenskar [Podręcznik przetrwania dla szwedzkojęzycznych Finów] szwedzkojęzycznego Fina poznać można już chwilę po urodzeniu – wystarczy obok kołyski położyć kartkę i długopis, a od razu odezwie się w nim odruch pisania podań. Podań o dofinansowanie, oczywiście, do jednego z wielu ustanowionych dla mniejszości funduszy.
Marie[1] pracuje w biurze Centrum Szwedzkojęzycznego Luckan w mieście Turku, po szwedzku Åbo. Zajmuje się promocją wydarzeń kulturalnych, fakturami, telefonami i – a jakże – rozpatrywaniem podań. Od godziny pijemy ciężką w smaku i zapachu herbatę ze smoły, to znaczy z dziegciu. Finowie kochają jej zdrowy zapach, który kojarzy im się z wilgotnym lasem i ciepłem kamiennego kominka. Przy stoliku obok siedzi para starannie ubranych na biało klientów w starszym wieku i czyta gazety z Wysp Alandzkich. Do biura codziennie przychodzi od dziesięciu do trzydziestu osób, najczęściej tak jak Marie – szwedzkojęzycznych Finów, aby dowiedzieć się, co szwedzkiego dzieje się w jednym z największych miast w Finlandii.
– Mamy tu szwedzki teatr, uniwersytet Åbo Akademi i pub studencki Kåren. Można iść na tanie kursy do domu kultury Arbis. To właściwie tyle, jeśli chodzi o szwedzkie życie w Åbo.
Szwedzi nie stanowią w Finlandii żadnej grupy imigrantów. Ich języka używa się tu jednak od dobrych ośmiuset lat, głównie wzdłuż zachodniego wybrzeża i na południu kraju, co wynika z historycznych zaszłości – Finlandia przez kilka wieków stanowiła część Szwecji. Po szwedzku mówi się dziś zasadniczo nad morzem, a po fińsku nad jeziorami. Tylko niektóre miasta są monojęzyczne. W Hanko, po szwedzku Hangö, leżącym pomiędzy Helsinkami a Turku, proporcje mówiących po szwedzku i fińsku rozłożone są po połowie. Tam wychowała się Marie.
– Piękne i malownicze miasteczko. Poznałam tam męża, miałam wtedy siedemnaście czy osiemnaście lat. Niestety w Hangö nie ma gdzie się kształcić. Jest szkoła zawodowa, ale jeżeli nie interesuje cię żaden z kierunków, które oferuje, musisz wyjechać do Szwecji albo do większego miasta. Najlepiej Åbo, bo tutaj jest Åbo Akademi.
Åbo Akademi to jedyny całkowicie szwedzkojęzyczny uniwersytet poza granicami Szwecji. Jego dostojne czerwonoceglaste i dyskretnie żółte mury obchodziły niedawno stulecie istnienia. Kampus dzielą z modernistycznymi białymi budynkami fińskiego Turun yliopisto, Uniwersytetu Turku.
Marie urodziła się i spędziła kilka pierwszych lat życia w Sztokholmie, dokąd jej rodzice wyjechali w latach siedemdziesiątych. Na ten okres przypadł też szczyt fińskiej emigracji do Szwecji, która rozpoczęła się zaraz po wojnie. Dzisiaj ponad pół miliona mieszkańców Szwecji deklaruje fińskie pochodzenie. Szwedów w Finlandii jest nie więcej niż osiem tysięcy.
Kiedy na studia Marie znowu wyjechała do Sztokholmu, była pod ogromnym wrażeniem.
– Znaleźć się w kraju, w którym wszyscy mówią w tym samym języku co ty, móc używać go wszędzie, przez całą dobę! Co za luksus! Wspaniale jest być wśród ludzi, którzy mówią w twoim języku. Ale w pewnym wieku czujesz jednak, że chcesz wrócić do korzeni. A moje korzenie to oczywiście Finlandia. Jestem Finką. Mówię po szwedzku, ale jestem Finką. Parę miesięcy temu moja córka Madde wkładała buty do szkoły i zawołała radosna: „Jaka jestem szczęśliwa, że jestem Szwedką!”. Musiałam jej wytłumaczyć, że to nie jest do końca tak.
Tożsamość szwedzkojęzycznych Finów wydaje się trudna do zdefiniowania w prostych kategoriach narodowych, do których przyzwyczaiła nas dziewiętnastowieczna myśl niemiecka: jeden naród – jeden język. Szwedzkojęzyczny Fin ma fiński paszport, czasami też szwedzki. Nie jest do końca Finem, ale nie jest też Szwedem. I nie tylko język go wyróżnia, ale i kultura. Nie wystarczy zapytać, w którym parku świętuje Vappu 30 kwietnia. Sprawa fińsko-szwedzkich tożsamości jest znacznie bardziej skomplikowana. Rozróżnić musimy:
– szwedzkojęzycznych Finów, czyli finlandssvenskar po szwedzku lub suomenruotsalaiset po fińsku, obywateli Finlandii, których językiem ojczystym jest szwedzki;
– Finów mówiących po fińsku, którzy w języku szwedzkim nazywani są finne dla odróżnienia od finländare (wszystkich obywateli Finlandii);
– Szwedów, których w Finlandii nazywa się po szwedzku sverigesvenskar lub rikssvenskar, dla odróżnienia od szwedzkojęzycznych Finów;
– Szwedów pochodzenia fińskiego lub Finów, którzy wyemigrowali do Szwecji, czyli sverigefinnar po szwedzku lub ruotsinsuomalaiset po fińsku;
– mieszkających w Szwecji szwedzkojęzycznych Finów;
– obywateli Szwecji mieszkających w Finlandii;
– Alandczyków.
Ale to nie wszystko. Bo żaden porządny szwedzkojęzyczny Fin nie określi się takim mianem – powie raczej, że jest åbolänning – z Åbo, nylänning z Nyland (östnylänning – ze wschodu i västnylänning – z zachodu) albo jako miejsce pochodzenia poda małą wioseczkę w Ostrobotni[2], w której każdy kąt stanowi mikrokosmos. Alandczyk jest po prostu z Alandów i o Finlandii nie wspomni wcale.
Mówiący po szwedzku mieszkańcy Finlandii są często etnicznie zbliżeni do Skandynawów. Wielu z nich ma mieszane fińsko-szwedzkie pochodzenie. Niektórzy są potomkami Finów, którzy język szwedzki przyjęli ze względu na jego wyższy status społeczny. A jeżeli mają czarną skórę i przez fińskich rodziców zostali zaadoptowani w wieku paru lat – to wciąż mogą nazywać się szwedzkojęzycznymi Finami. Granica podziału przebiega na poziomie języka, a nie pochodzenia.
Szwedzkojęzyczni Finowie to duży problem dla fińskiej homogeniczności. Są powodem, dla którego każdy Fin zmuszony jest uczyć się w szkole szwedzkiego (Finowie nazywają te lekcje „pakkoruotsi”, czyli wymuszonym szwedzkim). Szwedzkojęzyczni Finowie posiadają lepsze domki letniskowe, chodzą do lepszych szkół, studiują na uczelniach o większej renomie i denerwują tym, że są jacyś tacy weselsi i śmielsi od reszty.
Pierwsze zdanie, które Finowie kojarzą ze szwedzkojęzycznymi, to: „Pappa betalar!”. Po szwedzku znaczy to „tata zapłaci”. Szwedzkojęzyczne dzieci są podobno bogate i rozpieszczone. Stereotypy nie biorą się znikąd. Wielu Finów powtarza, że szwedzkojęzyczni wciąż rządzą Finlandią. Nie tylko ekonomicznie, ale także kulturowo – trzysta tysięcy szwedzkojęzycznych Finów wydaje się dominować nad pozostałymi pięcioma milionami. Kto bowiem nie słyszał o Sibeliusie, Tove Jansson, Runebergu czy współzałożycielu Nokii – Fredriku Idestamie. Dwóch z pięciu fińskich noblistów to szwedzkojęzyczni Finowie, a nawet najbardziej fiński tekst w historii – Kalevala – spisany został przez mówiącego na co dzień po szwedzku Eliasa Lönnrota.
Paavo wie, jak naprawić tę sytuację:
– Wszyscy Szwedzi won na Alandy!
Paavo stoi na czele pięcioosobowej demonstracji na placu Eliel w Helsinkach. Demonstruje co prawda przeciwko imigrantom, ale przy okazji ma parę słów do powiedzenia na temat szwedzkojęzycznych Finów. Głosuje na nacjonalistyczną partię Prawdziwych Finów i jak prawdziwy Fin nosi długą posiwiałą brodę, a do tego czarną skórzaną kurtkę, pod którą skrywa okrągły brzuszek.
– I won pakkoruotsi!