Podejrzany. Fiona Barton

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Podejrzany - Fiona Barton страница 5

Podejrzany - Fiona Barton Kate Waters

Скачать книгу

trzeba było ich wysłuchiwać. Mogli sobie rzygać nienawiścią do świata we własnych czterech ścianach albo w pubie za rogiem.

      – Tak czy inaczej… – wtrąciła Salmond. – Może zmieńmy temat.

      – Słusznie.

      Sparkes gapił się w raporty na ekranie komputera, ale myślami był zupełnie gdzie indziej.

      Oparł się, wyciągnął ręce w stronę klawiatury, ale potem uniósł je nad głowę, aż strzyknęło mu w plecach. W ustach miał metaliczny posmak, a za każdym razem, kiedy wstawał z krzesła, wyrywał mu się jęk. Czuł się staro. Bardzo staro.

      Kiedy rano poszedł odwiedzić Eileen, kazała mu więcej spać. Zbył jej troskę machnięciem ręki.

      – Nic mi nie będzie, kochanie. Czemu w ogóle rozmawiamy o mnie? Skupmy się na tobie, trzeba zwalczyć tę głupią infekcję.

      – Staram się, Bob – odrzekła, opadając na poduszki.

      Próbował się skoncentrować na tekście wyświetlonym na monitorze, ale w głowie miał tylko coraz większą słabość widoczną w oczach żony. Te zresztą zapadały się coraz głębiej, coraz dalej od niego. Jakby coś ją wydrążało od środka. Przeciągnął się i zacisnął pięści.

      „Nie teraz. Nie mogę o tym teraz myśleć. Wszystko będzie dobrze”.

      Stuknął w touchpada, żeby wybudzić komputer, i na ekranie pojawił się obraz. Salmond przesłała zdjęcia zaginionych dziewczyn i link do strony na Facebooku założonej przez O’Connorów.

      Sparkes spojrzał na twarze dziewczyn z ciężkim westchnieniem. Kliknął i zaczął czytać, począwszy od ich ostatniego posta na Facebooku i mejla do rodziców z soboty dziewiątego sierpnia.

      Alex O’Connor: Szykuję się na świętowanie (emotka z zaciśniętymi kciukami) wyników egzaminów z moją najlepszą kumpelą na Ko Phi Phi, „z widokiem na monumentalne skały wynurzające się z lazurowego morza”, jak piszą w Lonely Planet.

      Od: [email protected]

      Do: [email protected]

      Temat: Wyniki

      Cześć, ciągle jesteśmy w Bangkoku, ale zamierzamy się przenieść, zanim przyjdą wyniki! Trzymajcie kciuki i wszystko, żebym się dostała do Warwick. Zadzwonię, tak jak się umawialiśmy, koło południa Waszego czasu (tutaj będzie 18.00) i razem otworzymy kopertę. Jak na Oscarach! Koniecznie napiszcie, jeśli poczta przyjdzie wcześniej!!! Kocham Was, buziaki, Alex.

      PS Jutro jedziemy zobaczyć słonie. Będzie można odhaczyć kolejne marzenie na liście…

      Jako pierwszy alarm podniósł brat Alex O’Connor, z początku dyskretnie. Właściwie tylko ją upominał.

      Hej, Alex. Przyszła koperta z wynikami!!!

      Nie odzywałaś się już parę dni. Gdzie teraz jesteście?

      Nie możemy się do Ciebie dodzwonić. Mama się trochę martwi. Odezwij się.

      Alex?

      Alex???

      JPRDL, ALEX. ZADZWOŃ!!!!!

      Zapisany wielkimi literami krzyk stanowił punkt przełomowy, od tej pory delikatne wymówki przerodziły się w rozpaczliwe apele.

      Minęły 4 dni, od kiedy ostatnio widziano moją siostrę i jej koleżankę. Proszę o udostępnianie.

      To już 5 dni.

      6 dni.

      „Społeczność” też się włączyła:

      Alex, Rosie, dajcie rodzinom znać, że wszystko OK.

      To tb postawiłem wczoraj drinka w Oxxi’s Place? Zadzwoń do rodziców.

      Czekają na info, że nic wam nie jest.

      Pomyślcie chwilę o innych, skontaktujcie się z rodziną.

      „Jak już się znajdą, to rodzice je nieźle prześwięcą – pomyślał. – Tyle zamieszania. Pewnie żałują, że w ogóle je puścili”.

      On nigdy nie musiał podejmować takiej trudnej decyzji. Jego dzieci nie należały do poszukiwaczy przygód. W ogóle nie pamiętał, żeby rozważały rok przerwy po skończeniu liceum. Syn wybierał się na uniwersytet i planował karierę księgowego, a córka była zakochana, więc nigdzie się nie wybierała.

      „Ciekawe, czy ich życie potoczyłoby się inaczej, gdyby pojechali do Tajlandii” – zastanawiał się, bezmyślnie przewijając wiadomości. Syn Kate Waters też tam pojechał. Wspomniała o tym jakiś czas temu, kiedy spotkali się, żeby omówić jakąś sprawę. Zwykle nie poruszał osobistych tematów z reporterami, ale Kate wyraźnie potrzebowała się wygadać, opowiadała o długich miesiącach bez żadnych wieści od Jake’a. W głębi duszy martwiła się, że chłopak sobie nie radzi, ale nie chce się przyznać.

      Sparkes wolał nie dzielić się z nią swoim zmartwieniem dotyczącym jego własnego syna, takim mianowicie, że jest za stary jak na swój wiek. Był dopiero po trzydziestce i już zaczynał łysieć, a po domu chodził w kapciach.

      – Mają dębowe parkiety – zauważyła Eileen, kiedy zwrócił jej na to uwagę. – Wszystko z nim w porządku.

      Ale chłopak już na pewno się nie wybierze na imprezę na plaży przy pełni księżyca.

      Może po prostu im się udało, mieli szczęście do dzieci. Przełączył okno na zdjęcie roześmianych dziewczyn. Młode twarze. Zaginione dzieci.

      Gdzie one się podziewały? Zadzwoni później do Kate i wszystko jej opowie. Trzeba pchnąć sprawę do przodu.

      Piątek, 15 sierpnia 2014 roku

      Reporterka

      Joe Jackson siedzi na moim krześle w redakcji i ogląda telewizję. Przechodząc, trzepię go w ramię.

      – Ej, Jackson! Wypad!

      Szczerzy zęby w szelmowskim uśmiechu i odpycha się od biurka, odjeżdżając mi z drogi, a ja widzę w nim wygłupiającego się Jake’a, z włosami jak zwykle opadającymi na oczy.

      – Bierz się do roboty – burczę.

      – Dzwonię po ludziach – mówi i na dowód pokazuje trzymaną w ręku komórkę. Jednym susem zrywa się z krzesła i odstawia je na miejsce. – Na razie nic ciekawego. Mam wolną chwilę przed spotkaniem w sprawie poniedziałkowego wydania. Byle tylko Terry nie przełożył go na wcześniej.

      Jak za sprawą czarów szef działu wiadomości wyłania się z Akwarium – przeszklonego boksu służącego mu za gabinet.

      – Podłożył

Скачать книгу