Tajemnica z Auschwitz. Nina Majewska-Brown
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Tajemnica z Auschwitz - Nina Majewska-Brown страница 17
– Gdzie on jest?
Wrzask gestapowca przywraca mnie do rzeczywistości.
– Nie wiem, poszedł do lasu.
– Co tam robi?
– Pracuje – powtarzam dobrze przećwiczoną kwestię. – Jest leśniczym.
– Czym się zajmuje?
– Dokładnie nie wiem. Prowadzi tartak, wycina drzewa…
– Kogo ukrywacie?
– My? – Robię wielkie oczy. – Nikogo – odpowiadam niemal oburzona.
– Lepiej się przyznaj, to kara będzie mniejsza.
Patrzy na mnie ironicznie. Bawi się ze mną jak kot z myszą i widzę, jak bardzo jest zadowolony z tego, że on może wszystko, mnie zaś nie wolno nic. Niespodziewanie staje się moim bogiem, od którego zależy, czy będę żyć, czy przetrwają moje dzieci, czy będzie istniał mój świat. Jednak nie potrafię się do niego modlić. Jak największa naiwniaczka liczę, że zdarzy się cud.
Ale oczywiście takie rzeczy nikomu się nie przytrafiają. Przynajmniej nie mnie. Mogę tylko grać w tę grę, błagając o litość. Mogę tylko powtarzać jak mantrę, że nic nie wiem.
– Ja nikogo nie ukrywam.
– Kim są te kobiety? – Groźnie spogląda na matkę i Zośkę.
Widzę, że podobnie jak ja nie mają siły trzymać dłużej uniesionych rąk. Powoli nasze ramiona, milimetr za milimetrem, opadają, a oni na szczęście nie każą nam ich ponownie unosić. Stado niespokojnych mrówek zaczyna wędrować w kierunku opuszek, boleśnie przywracając w kończynach krążenie. Zginam i rozprostowuję palce, zmuszając mrówki do szybszego biegu. Odzyskuję czucie, bardzo boli mnie też wkręcony w maszynkę palec.
– To moja matka i siostra.
– Co tu robią? Odpowiadaj pełnymi zdaniami, bo… – Zamierza się na mnie, a ja odruchowo się odchylam i zaraz czuję szturchnięcie kolby między łopatkami.
– Moja matka, Maria Stawowy, mieszka z nami, odkąd straciła mieszkanie, a moja siostra, Zofia, mieszka w domu nieopodal.
– Gdzie twój mąż?
– Nie wiem…
Powtarzamy tę litanię pytań i odpowiedzi jeszcze kilka razy, a ja drżę na myśl o tym, że mogą zapytać o to dzieci. Małe, naiwne stworzenia, nie przeczuwając zagrożenia, z pewnością pokazałyby paluszkami, gdzie ukrył się tata. Przecież widziały, jak się chował za płaszczami.
– Albo Florian pojawi się w domu, albo was zabierzemy.
– Ale ja nie wiem…
Zastanawiam się, co teraz myśli Florian. Przecież przez szpary widzi i słyszy, co się dzieje. Czy wyjdzie, by nas ratować? Wiem jednak, że jego ujawnienie się byłoby śmiertelnym zagrożeniem, że wydałby na siebie wyrok. Ale z drugiej strony nie chcę ponosić konsekwencji jego działań, jego walki. Chcę być z córkami. Jestem rozdarta. Tak bardzo bym chciała, żeby dali nam spokój, tak bardzo chciałabym przytulić dziewczynki, tak bardzo nie chcę tu stać, być tutaj. Tak bardzo pragnę, by Florian wyszedł, powiedział, że o niczym nie wiedziałyśmy, że jest gotowy na konfrontację. Tak bardzo chciałabym, aby miał odwagę o nas zawalczyć. Łapię się na tym, że niemal błagam go w myślach, by się pokazał. Naiwnie zapewniam siebie, że wtedy ocaliłabym dzieci.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.